ki wybierają się na wycieczkę rowerową po Argentynie. W trakcie pobytu w jednym z miasteczek dochodzi między nimi do sprzeczki, która kończy się rozstaniem dwóch dziewczyn. W końcu jedna z nich postanawia odnaleźć przyjaciółkę, ale okazuje się, że dziewczyna zniknęła. Jej koleżanka postanawia jej szukać na własną rękę, gdyż nikt łącznie z policją nie chce jej pomóc. Miałam ogromne oczekiwania odnośnie tego filmu. Czekałam na niego z utęsknieniem, gdyż fabuła wydawała mi się nader interesująca, a jeśli dodamy do tego odtwórczynię głównej roli to zapowiadał się całkiem przyjemny seans. Nie mogę powiedzieć, że całkowicie się zawiodłam, ale cóż... to nie było to, czego oczekiwałam. Po pierwsze przede wszystkim liczyłam na horror, a w zamian dostałam całkiem oklepany, schematyczny i niewyobrażalnie przewidywalny thriller. Poza tym myślałam, że będzie krwawo, ale akurat tego elementu było tutaj jak na lekarstwo. Poza tym temat przewodni filmu, który był już wałkowany niejednokrotnie w filmach grozy lekko mówiąc zdenerwował mnie. UWAGA SPOILER Handel żywym towarem to druga z możliwości o jakich pomyślałam, gdy tylko zaginęła jedna z dziewczyn - pierwszą był handel organami. No i oczywiście, w ogóle nie zostałam zaskoczona, bo dokładnie o to chodziło KONIEC SPOILERA.
Początkowo film jest odrobinę zbliżony do "Turistas" i "Ruin", ale tylko jeśli chodzi o scenografię, ponieważ tutaj napięcie było bardziej wyczuwalne. Właśnie to ratuje pierwszą połowę filmu - stopniowanie atmosfery, doskonała muzyka i elektryzujący klimat. Za to druga część oferuje nam już nieco więcej akcji, która chociaż przewidywalna i aż do bólu banalna w jakimś stopniu mnie zainteresowała, a nawet więcej - dopingowałam głównej bohaterce na głos oraz modliłam się, żeby jej głupota nie sprowadziła na nią śmierci:) Tak więc, choćby ze wzgl
ędu na te elementy to godna uwagi produkcja i nie uważam czasu, który na nią straciłam za całkowicie zmarnowany. A jeśli dodać do tego największą siłę tej produkcji to przyznam, że było nawet warto. Otóż, przede wszystkim film zyskuje w mych oczach przez wzgląd na główną bohaterkę graną przez Amber Heard, która do ról w produkcjach grozy jest wprost stworzona. Śmiem nawet twierdzić, że jest poważną konkurentką na tym polu dla Melissy George, o ile oczywiście swoją karierę poprowadzi w tym kierunku. Nie wiem, jak ona to robi, że tak mało interesującą postać, która odniosłam wrażenie, swoim bezsensownym zachowaniem robiła wszystko, aby zginąć ukazała w tak dobrym świetle, że aż trzymałam kciuki, żeby to wszystko dobrze się skończyło - a przypominam, że nienawidzę happy endów. Cóż, na pewno ma dziewczyna talent i to nie mały.
W ogólnym rozrachunku myślę, że seans tego filmu nie powinien być dla nikogo zbyt wielką męką. Ale mam taką małą radę - niech nikt nie oczekuje od niego czegoś niezwykłego, bo może się mocno przejechać...









Cała fabuła budowana jest na schematyczności, która w paru przypadkach wyłamuje się z konwencji i potrafi nas miejscami zaskoczyć, ale ogólnie rzecz biorąc bazuje raczej na sprawdzonych metodach straszenia. Poza tym parę elementów, aż prosi się o to, aby o nich wspomnieć, gdyż widzieliśmy je w niezliczonej liczbie wcześniejszych horrorów tego typu i niestety nie działają na plus tej produkcji - przede wszystkim irytują i wybijają widza z tej niesamowitej atmosfery, sprawiając, że uśmiecha się tylko lekceważąco:) UWAGA SPOILER Za przykład może tu posłużyć policja, która przez pół filmu zmierza na miejsce akcji, a kiedy już tam dociera od razu zostaje wyeliminowana z gry. Poza tym typowy jest także brak zasięgu w telefonie komórkowym, co już chyba stało się nieodłącznym elementem horrorów KONIEC SPOILERA. Oczywiście, nie chcę sugerować, że film jest zły, gdyż osobiście bawiłam się na nim świetnie. Za
UWAGA SPOILER 
W żeńskim akademiku trwają przygotowania do świąt. Jednak jest ktoś kto źle życzy dziewczynom, i który za nic ma wigilię Bożego Narodzenia. Tajemniczy morderca wdziera się na strych domu, w którym przebywają nasze bohaterki i co jakiś czas systematycznie morduje jedną z nich, a resztę denerwuje złowróżbnymi telefonami. Kiedy dziewczyny w końcu orientują się, że coś im grozi zaczyna się śledztwo, którego trop prowadzi do najmniej podejrzanej osoby.
W akademiku żańskim zaczynają ginąć dziewczyny. Wszystkie podejrzenia padają na Billy'ego, który niedawno uciekł z zakładu psychiatrycznego, do którego trafił po zabiciu swojej rodziny. W dodatku akademik jest w rzeczywistości jego dawnym domem, w którym to właśnie popełnił on swój makabryczny czyn. Pozostałe przy życiu dziewczyny będą musiały zmierzyć się z oprawcą, ale czy uda im się pozostać przy życiu?
Mały chłopiec jest świadkiem morderstwa swoich rodziców dokonanego przez mężczyznę z przebraniu Świętego Mikołaja. Jako sierota trafia do domu dziecka, gdzie wychowuje go twardą ręką siostra zakonna. Kiedy dorasta dostaje pracę w sklepie, w którym pewnego dnia szef zmusza go do włożenia stroju Świętego Mikołaja. Chłopak, który przez wzgląd na swoją przeszłość odczuwa głęboką awersję do tej postaci załamuje się i zaczyna swoją krwawą odyseję.
Brat morderczego Mikołaja znanego widzom z pierwszej części filmu, kontynuuje jego dzieło. W noc wigilijną rozpoczyna polowanie na swojego największego wroga z czasów dzieciństwa - siostrę przełożoną z sierocińca.












"Wioska przeklętych", mimo pokaźnej ilości scen mordów, nie jest filmem krwawym. Nie poraża też, jakąś elektryzującą atmosferą grozy, ale nic nie jest w stanie przebić jej fabuły. Jedna tragedia prowadzi tutaj do następnej, aż w końcu widz zaczyna podejrzewać, że cokolwiek nie zrobiliby pozytywni bohaterowie nie skończy się to dla nich dobrze. I fajnie, bo właśnie o to chodzi w tego typu filmach - o nieustające uczucie bezsensu, które prowadzi tylko i wyłącznie do apokalip
"Wioska przeklętych" to produkcja z lat 90-tych i możecie być pewni, że w całości oddaje ducha tamtych czasów, jeśli chodzi o filmy grozy. Poza tym już samo nazwisko reżysera powinno skusić niejdną osobę, która jakimś cudem przegapiła tę pozycję, do nadrobienia zaległości. Niech nikt nie liczy na zdumiewające efekty specjalne, czy zwykłą rąbankę, bo chyba już napisałam dość, aby dać jasno do zrozumienia, że w tym przypadku nie o to chodzi. Chcecie klimatyczny horror s-f z oryginlaną, żeby nie rzec mistrzowską fabułą? W takim razie ten film jest przeznaczony właśnie dla was.


