poniedziałek, 25 kwietnia 2011

"Rytuał" (2011)

Michael Kovak, uczeń seminarium duchownego, wyjeżdża do Rzymu i przystępuje do kursu dla egzorcystów. Mike jest sceptycznie nastawiony do wiary oraz neguje teorię opętania przez diabła. W Watykanie spotyka ojca Lucasa, który od dawna dokonuje egzorcyzmów. Nowy znajomy będzie próbował udowodnić Michaelowi skuteczność i prawdziwość tych rytuałów.

Głośny horror religijny, reklamowany jako oparty na prawdziwych wydarzeniach - prawdziwość tej teorii pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Osobiście bardzo lubię filmy religijne, a te o opętaniu i egzorcyzmach w szczególności. Takie horrory zawsze wzbudzały mój niepokój, często mnie przerażały, choć sama nie wiem dlaczego. "Rytuał" nie jest tutaj wyjątkiem od reguły - ten film naprawdę chwilami przyprawiał mnie o mocniejsze bicie serca. Ale to nie koniec pozytywów. Fabularnie, oprócz paru niedociągnięć i nielogiczności, przykuwa uwagę. Historia jest zgrabnie i intrygująco opowiedziana oraz rzecz jasna idealnie zrealizowana. Na szczególną uwagę zasługuje tu przede wszystkim muzyka - główny soundtrack filmu wpadł mi w ucho i ciekawie potęgował atmosferę grozy, bo o klimat reżyser na pewno się postarał. W tym obrazie nie zabrakło także paru oryginalnych scen, których nie uświadczymy w innych produkcjach o tej tematyce, jak na przykład sławetna scena z wypluwaniem gwoździ, czy egzorcyzmy ciężarnej dziewczyny - dodam, że są to chyba najmocniejsze momenty w filmie.

Oczywiście, jak każdy film grozy tak też i ten spotkał się ze sporą krytyką wśród widzów. Ludzie zarzucają mu przydługi, nudny wstęp, który mnie osobiście wkręcił we właściwą akcję widoczną w drugiej połowie - przypadł mi do gustu taki powolny sposób narracji. No i rzecz jasna wiele osób twierdzi, że same egzorcyzmy jak i zachowania osób opętanych są mocno podkoloryzowane, że w rzeczywistości tak to nie wygląda. Cóż, nie wiem, jak to wygląda naprawdę, bo nigdy tego nie widziałam, ale od tego typu filmów oczekuję jedynie mocnej rozrywki zaprawionej szczyptą strachu i właśnie to dostałam. Więc ja jestem jak najbardziej usatysfakcjonowana.

W głównej roli wystąpił Colin O'Donoghue, który choć zagrał przyzwoicie nie mógł się równać z niezastąpionym, zjawiskowym wręcz Anthony Hopkinsem, który prawdziwe przedstawienie pokazał szczególnie z końcówce filmu i za to należą mu się największe brawa. "Rytuał" w skrócie opowiada przede wszystkim o nawróceniu. Zdawać by się mogło, że jest tutaj zawarta mała dygresja skierowana do ateistów, których w dzisiejszych czasach jest coraz więcej, ale zapewniam, że film może spodobać się zarówno osobom wierzącym, jak i racjonalistom. Trzeba tylko dać mu szansę i nie nastawiać się sceptycznie już na starcie.

Jak na efekciarski, rozreklamowany horror "Rytuał" wypada nadzwyczaj przyzwoicie na tle innych współczesnych filmów grozy, więc mogę go szczerze polecić fanom tematyki egzorcyzmów i opętania przez demony. Ja, choć nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań względem tej produkcji, zostałam pozytywnie zaskoczona. Mam nadzieję, że nie jestem jedyna.

10 komentarzy:

  1. Hmm powiem Ci że nie dokońca odbieram go jako horror może dlatego że jak dla mnie to został przedstawiony w bardzo realny sposób, nie mogę powiedzieć że po skończonym seansie nie zatrzymałam się na chilke i zaczełam zastanawiać nad całością. Film pokazuje tematykę egzorcyzmów bardzo oryginalnie i przekonywująco.
    A co do Emily Rose wiem że jest również częściowo oparty na faktach egzorcyzmów Anneliese Michel, której autentyczności nie mi jest oceniać. Ale chodzi o to że Emily Rose jest trochę przesadzona, drapania ścian, wyginanie ciała te miny itp. tego wszystkiego, nadzwyczajnego jest tak nagromadzone że nie można przy tym filmie dojść do jakiś refleksji, poprostu horror który ma nas przerazić. w rytuale, problem jest przedstawiony nadzwyczaj spokojnie, jakby w całym Rzymie opętania były na porządku dziennym, cały ten spokój nie do końca pozwala mi się wczuć w klimat rzekomego horroru.
    Ale wiesz opinie zawsze będą różne i jak obie stwierdziłyśmy film jest do indywidualnej opini, bo zapewne każdy odbierze go inaczej.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak masz rację film co poniektórzy mogą odebrać jako bardzo realistyczny - oczywiście, jeśli ktoś potrafi uwierzyć w opętanie i jeśli kupi końcowy wygląd Hopkinsa. Ale nie każdy horror, który odbieramy jako realistyczny automatycznie przestaje być horrorem. Spójrz na to w ten sposób - ktoś np. wierzy w wampiry, więc horrory wampiryczne z miejsca przestają być horrorami, bo się w nie wierzy? No, już pomińmy fakt, że teraz wszystkie krwawe horrory typu Hostel są realistyczne i teraz warunkiem, który odróżnia horrory od innych filmów już nie jest wątek paranormalny. W "Egzorcyzmach Emily Rose" jak dla mnie było więcej realizmu, może dlatego, że było mniej efektów specjalnych - było drapanie po ścianach i wyginanie ciała, ale zauważ, że w "Rytuale" masz dokładnie to samo plus oczywiście plucie gwoździami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto ile ty masz lat ?
      Porównujesz opętania do wiary w wampiry ?
      No dobrze , rozumiem. Nie wierzysz w opętania.
      Ale porównanie na poziomie 7 latki.
      I to pisze osoba która używa takiego inteligenckiego języka...

      Usuń
  3. Kurczę, jeszcze nie mam tego filmu, a tak chciałam go zobaczyć :( Mam nadzieję, że niedługo go dorwę. Hopkins prawie zawsze gwarantuje niezły film, a tu jeszcze egzorcyzmy - obejrzymy, ocenimy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cat, film jak na standardy współczesnego kina jest naprawdę dobry, więc zdąbądź jak najszybciej ten film, bo warto poświęcić na niego czas. Masz rację Hopkins grywa na ogół w tych lepszych filmach - piszę na ogół, bo ostatnio nie najlepiej poradził sobie w słabym "Wilkołaku", ale tutaj wypada wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmiać mi się nieraz chce gdy widzę, jak różni ludzie mają różne gusta:)

    Właśnie obejrzałam ten film i niezbyt mi się spodobał.
    Ciekawe, że wspominasz o dobrej muzyce w filmie, mi ona zupełnie umknęła.
    Nie wiem, czy miałam zly dzień na oglądanie tego filmu, czy na prawdę nie trafił w mój gust. Kiedyś może jeszcze po niego sięgnę, to wtedy się przekonamy.
    Na razie, na świeżo powiem, że nie ma tu żadnych rewelacji, bardziej podobał mi się już "Ostatni egzorcyzm"

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie podobał Ci się? Kurczę, a ja byłam oczarowana. Ale masz rację, niektóre gusta różnią się diametralnie i tak powinno być:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziałem jeszcze tego filmu (zresztą oglądam prawie same krwawe...) to po przeczytaniu twojej recenzji skusze się i na niego ;). Pozdrawiam i zapraszam na www.filmy-grozy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ok. Zdobyłam. Obejrzałam. I muszę przyznać, że to jeden z lepszych filmów, jaki ostatnio wpadł mi w ręce. Hopkins jest ozdobą produkcji - to na pewno. Ale było też kilka świetnych momentów, przy których podskoczyłam na fotelu hehe:) Jak dla mnie jego długość była nawet zaletą i wcale mi się nie znudził. Także jak najbardziej zgadzam się z Tobą Buffy, że to całkiem przyzwoity film. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Cat, cieszę się, że Ci się podobał. Chociaż raz tak bardzo rozreklamowany film okazał się bardzo dobrą produkcją. Ja oglądałam go sama w środku nocy i każdemu polecam właśnie taki nocny seans "Rytuału", bo wtedy lepiej jest się wczuć w klimat.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń