wtorek, 12 czerwca 2012

Anne Perry „Śmierć nieznajomego”

XIX wiek, Londyn. Hester Monk prowadzi bezpłatną klinikę dla prostytutek z okolicy. Kobieta zauważa, że coraz więcej kobiet zostaje brutalnie pobitych przez nieznajomego sprawcę. Na domiar złego wkrótce w jednym z domów publicznych zostaje odnalezione ciało właściciela dużej firmy kolejowej, Nolana Baltimore’a. Dzielnica zostaje obstawiona przez policję, a prostytutki nie mogąc zarabiać na swoje długi znajdują się teraz w wielkim niebezpieczeństwie. Hester postanawia rozwiązać tajemniczą sprawę morderstwa, tym samym pomagając upadłym kobietom. Tymczasem jej mąż, detektyw William Monk, dostaje zlecenie od przyszłej narzeczonej wspólnika Nolana Baltimore’a. Kobieta obawia się, że jej wybranek uwikłał się w jakieś nielegalne interesy mogące doprowadzić do wykolejenia pociągu i tym samym stać się winnym śmierci sporej grupy ludzi. Prosi Monka o prześledzenie jego interesów. Monk szybko odkrywa, że ta sprawa będzie dla niego swoistym powrotem do przeszłości, do czasów, które zapomniał na skutek amnezji, a które teraz zaczynają powracać. Monk zaczyna podejrzewać, że w przeszłości zrobił coś strasznego, coś co ściśle wiąże się z obecnie prowadzoną przez niego sprawą.
„Śmierć nieznajomego” wchodzi w skład licznej serii kryminałów, których głównym bohaterem jest William Monk. Osoby, którym niedane było zapoznać się z wcześniejszymi powieściami nie będą miały problemu z nadążeniem za akcją niniejszej pozycji, gdyż Anne Perry podobnie, jak inni autorzy serii kryminałów, przedstawia nam tutaj odrębną sprawę kryminalną, zupełnie niezwiązaną z poprzednimi przygodami Monka.
Pierwszym, a zarazem największym atutem pisarstwa Perry jest jej barwny, pełen archaizmów styl. Opisy XIX-wiecznej Anglii, z ówczesnym stylem bycia i ubioru na czele, wykreowanej przez autorkę w tak płynny, niewymuszony sposób sprawia, że czytelnik bez problemu przeniesie się w tamten okres historyczny. Akcję poprowadzono dwutorowo, poświęcając tyle samo miejsca śledztwu prowadzonemu przez Hester, jak i jej męża. Pierwsza połowa, przypuszczalnie, może zniecierpliwić odbiorcę spragnionego mocnych wrażeń – fabuła rozkręca się dość wolno, autorka stawia raczej na stopniowanie napięcia, które na pewno z każdą kolejną przeczytaną stroną zauważalnie wzrasta. Natomiast druga połowa powieści, kiedy to dochodzi do kolejnego tajemniczego morderstwa, jest już istnym „wyścigiem z czasem”. Śledztwo prowadzone przez Hester zostaje rozwiązane, ale na scenie pozostaje jeszcze jej mąż, który stara się udowodnić przede wszystkim sobie, że w żaden sposób nie przyczynił się do krzywdy niewinnych ludzi. Jak to w kryminałach często bywa, po postawianiu licznych pytań, podrzuceniu wielu na pierwszy rzut oka niezrozumiałych tropów, przychodzi pora na rozwiązanie intrygi kryminalnej, która w tym konkretnym przypadku będzie miała miejsce na sali sądowej. Zakończenie, choć śledziłam sprawę przedstawioną przez Perry bardzo uważnie, było dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Nie wiem, czy jakiemukolwiek czytelnikowi uda się rozwikłać tę intrygującą zagadkę wcześniej niż chciałaby tego autorka. A to rzecz jasna kolejny argument, przemawiający za zapoznaniem się z tą powieścią. Moim zdaniem, jedynym mankamentem tej pozycji jest brak jakichkolwiek mocniejszych akcentów, a przede wszystkim większej liczby zwrotów akcji, które mocniej przykułyby uwagę czytelnika.
Myślę, że wielbiciele literatury kryminalnej, osadzonej w XIX-wiecznych realiach powinni jak najszybciej zapoznać się z twórczością niezbyt znanej w Polsce Anne Perry. „Śmierć nieznajomego” posiada prawie wszystkie integralne cechy dobrego kryminału i nawet, jeśli autorka każe nam dość długo czekać, na szybszą akcję warto uzbroić się w cierpliwość, choćby dla zaskakującego finału.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz