Grupka przyjaciół wybiera się na wycieczkę po górach. Docierają do starego hotelu, ale decydują się spędzić noc pod gołym niebem. Gdy zapada zmrok dwoje z nich zapuszcza się w głąb lasu, gdzie chłopak zostaje ranny, a dziewczyna biegnie sprowadzić pomoc. Pod jej nieobecność ranny nastolatek trafia w ręce zakapturzonego mężczyzny, który bynajmniej nie ma względem niego przyjaznych zamiarów. Pozostali bohaterowie stają się jego kolejnym celem. Rozpoczyna się walka o przetrwanie.
Co jest znakiem rozpoznawczym norweskich produkcji pod tytułem "Hotel zła"? Jak nietrudno się domyślić, oczywiście, miejscem akcji jest opuszczony hotel stojący pośród zaśnieżonych gór. Dwie pierwsze części tej serii rozgrywały się właśnie w takiej scenerii, ale nie jego najnowsza odsłona, która tak bardzo oddala się od wypracowanego wcześniej schematu, że śmiało można by traktować ją, jako osobny film. Na początku poznajemy paru młodych ludzi, którzy wędrując po górach docierają do zapuszczonego hotelu. Niedługo ma zapaść zmierzch, ale oni wcale nie mają zamiaru spędzić tam nocy - przecież jest tam pełno szczurów, na widok których dziewczyny przechodzą ciarki. Tak więc, decydują się spędzić noc na zewnątrz, co tam, że nie mają namiotów i zapomnieli wziąć czegoś na komary, które gryzą ich niemiłosiernie. Najważniejsze, że pod gołym niebem nie ma szczurów. Nastaje noc, rozpalają ognisko, po czym dowiadujemy się następnej ciekawej rzeczy o naszych bohaterach - zabrali ze sobą za mało jedzenia i tylko po jednym piwie na głowę. W to, że nastolatki mogą zapomnieć pożywienia jeszcze jestem w stanie uwierzyć, ale alkoholu? Jakoś wydaje mi się to mało prawdopodobne. W nocy chłopak i dziewczyna ruszają w głąb lasu, aby trochę się poobściskiwać, po czym wpadają do wykopanego w ziemi rowu. Chłopak zostaje ranny, a dziewczyna rusza po pomoc - tyle, że nie jest w stanie znaleźć przyjaciół. Jakoś wcześniej nie wpadła na to, że w nocy w lesie można się zgubić. Takich nielogiczności w zachowaniach bohaterów jest tutaj o wiele więcej i z pewnością stanowi to największą niedogodność podczas seansu, ale na szczęście znalazłam również kilka plusów.
Kiedy pojawia się zakapturzony morderca akcja diametralnie skacze do przodu. Teraz widzowie będą świadkami karkołomnych pościgów po lesie, które może i byłyby nudne, gdyby twórcy tak świetnie nie zadbali o napięcie. Sceneria i muzyka bardzo tutaj pomogły, a najciekawszy jest fakt, że owe pościgi w większości rozegrały się w dzień, więc tym bardziej jest to spore osiągnięcie. Gdy nasi bohaterowie docierają do domu mordercy i ukrywają się pod podłogą twórcy serwują nam całkiem sporą dawkę klimatu, szczególnie, gdy jeden z chłopców wychodzi i zaczyna spacerować po domu, przy okazji umykając przed zabójcą. Stopniowanie atmosfery w tym konkretnym momencie jest wręcz nieznośne - oczywiście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Choć fabuła, zdecydowanie, jest najsłabszym elementem tego filmu, gdyż nie oferuje nam absolutnie niczego oryginalnego to przynajmniej nastrojowa realizacja dodaje trochę smaczku podczas projekcji. Muszę jeszcze przyczepić się do poziomu krwawych scen, które sprowadzono tutaj do absolutnego minimum. Jak dla mnie odrobinę za bardzo ugrzeczniono tę część serii, prawie w ogóle nie pokazując nam scen mordów.
"Hotel zła 3" posiada tytuł nieadekwatny do fabuły filmu, większość scen rozgrywa się w lesie, a owy hotel widzimy jedynie przez parę minut. Na tle innych produkcji grozy również niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale myślę, że osoby, które akurat nie mają nic ciekawego do obejrzenia mogą zaryzykować zapoznanie się z tą produkcją, choćby przez wzgląd na jej klimat. W moim osobistym rankingu odsłona trzecia nieco przebiła słaby sequel, ale do pierwowzoru jej jeszcze bardzo daleko.
Moim zdaniem ta część jest inna gdyż pokazuje jak zaczął zabijać oszpecony chłopiec.Końcówka pokazuje ze wraca do hotelu.Twórcy się cofneli a ta cz.powinna być pierwsza.
OdpowiedzUsuńwczoraj obejrzałem sobie wszystkie 3 części i to po kolei tak więc jestem na bieżąco i mogę co nieco skrobnąć.
OdpowiedzUsuń1 część- zaskakująca dobra, norweski slasher wybija się zdecydowanie ponad przeciętność tym podobnych amerykańskich gniotów. Amerykanie znani są z tego ze nawet najprostszy film i najlepszy scenariusz potrafią zepsuć tak że nie da się oglądać bez piwa i popcornu. Hotel zła zaskakuje pozytywnie, dobry klimat, świetny montaż, mało znani aktorzy co uważam za plus- niebanalni ale spisali się naprawde dobrze, szczególnie odtwórczyni głownej roli. no i postać psychola bardzo ciekawa. ogólnie film na plus. rozkręca się wg mnie ciut za wolno i brakuje mu troche dynamiki w pierwszej połowie filmu.
2 część - niespodziewanie udany sequel, trzymający poziom 1szej częsci, a wręcz od niej lepszy. dwójka jest bardziej dynamiczna, bardziej agresywna, jednak nie ma tu przesady - poprostu akcja żwawo posuwa sie do przodu ciesząc oczy i uszy widza. równie sprawnie zrealizowany jak poprzedani część, i bardzo ważny pozytyw to fakt ze akcja dzieje się raptem kilkanaście godzin po poprzednim filmie- czyli tak naprawde mamy jeden cały 3 godzinny film podzielony na dwie częsci. mimo "zwiększonej" ilości akcjii film nie wydaje się przesadzony i nie został obdarty z klimatu, co również można uznać za duży plus, fabuła nadal bardzo wciągająca, świetne zdjęcia i ponownie w roli głównej świetna Ingrid Berdal której gra wydaję się naturalna lecz nie pozbawiona wyrazu i emocjii. miejsce akcji również ciekawe, szpital na odludziu który przeradza się w krwawy horror dla ich pracowników- czego chcieć więcej. jedyne do czego można się przyczepić to ostatnie sekundy filmu i rzut tym kilofem czy cokolwiek to było. mimo wszystko nie psuje to odbioru filmu- u mnie jest oczko wyżej aniżeli Jedynka :)
3 część- najsłabsza z całej trylogii, i mimo całkiem niezłego klimatu zaszczucia w dzikiej puszczy to film trochę nudzi i staję się po pewnym czasie męczący , ciągła bieganina po lesie i tak naprawde niewiele pozatym. jest kilka dobrych momentów a przede-wszystkim dowiadujemy się dlaczego nasz kochany psychopata stał się takim zwyrodnialcem jakiego widzimy w dwóch poprzednich filmach. zgrabnie napisana historia, wszystko ładnie lączy się w jedną całość, wszystko do siebie pasuje i pomimo ogólnego spadku formy - trzecia część o dziwo nie psuje jakoś bardzo tej serii, napisałbym że jest poprostu troche nijaka- nie przeszkadza, ale też nie dodaje blasku. warto jednak zaznaczyć na koniec cały swieży powiew jaki wprowadziła ta seria w świat slasherów, nawet 3 część nie zdołała utopić tego co proponowały dwie pierwsze, i uznaje to za ogromny plus bo jak wiemy wiekszość amerykańskich odpowiedników w kolejnych swoich odsłonach jest tak słaba ze nie nadaje się nawet na podpałke w piecu. za przykład można wziąć choćby serie " Droga bez powrotu", gdzie kolejne części nawet nie umywają się do tego co stworzyli Norwedzy w tej trylogii, i przypominają raczej jakiś nieśmieszny pastisz i karykature filmu grozy, aniżeli nawet średnio udaną kontynuacje.
krótko reasumując: Trylogia "hotel zła" jak najbardziej na duży PLUS, w szczególności dwie pierwsze części to coś godnego uwagi, powiew świeżego powietrza w tę cała amerykanśką popkulture, i pokazanie że nawet w dzisiejszych czasach przy skromnym budżecie da się zrobić coś co nie jest karykaturą filmów grozy, a wręcz przeciwnie- wbiją się mocno w czołówke tego typu filmów/slasherów ostatniej dekady.