Filmowy horror, jak wszystko na tym świecie, miewał swoje wzloty i upadki,
aczkolwiek to właśnie XXI wiek wskazywany jest przez wielbicieli gatunku, jako
okres diametralnego spadku formy. Poniżej przytaczam kilka takich tworów
niniejszego okresu, które według internautów prezentują się najmniej
zachęcająco – tego rodzaju obrazy, które ich zdaniem należy omijać szerokim
łukiem (wyłączając animal attack’i).
1. „[Rec] 3: Geneza” (2012), 9 głosów
Trzecia część głośnego hiszpańskiego cyklu zombie movies wyreżyserowana, podobnie jak poprzednie, przez Paco
Plazę. Negatywnie przyjęta zarówno przez krytyków, jak i wielbicieli serii
przez wzgląd na odejście od pierwotnej mrocznej estetyki na rzecz
wszechobecnego kiczu i komizmu.
2. „Silent Hill: Apokalipsa” (2012), 5 głosów
Sequel popularnej adaptacji znanej gry z 2006 roku, zrealizowany w modnej w
dzisiejszych czasach technologii 3D. Film bazuje głównie na efektach
komputerowych, które może i napędzają akcję, aczkolwiek równocześnie negatywnie
wpływają na klimat grozy, tak umiejętnie potęgowany w części pierwszej.
3. „Czarnobyl. Reaktor strachu” (2012), 4 głosy
Film, w którym drzemał wielki potencjał, wszak fabuła bazująca na wycieczce
do opuszczonego miasta Prypeć, przesiedlonego przez wzgląd na katastrofalny
wybuch reaktora jądrowego w Czarnobylu w horrorze wydaje się być jak
najbardziej na miejscu. Niestety, niski budżet zmusił twórców do amatorskiej
realizacji, która tylko uwypuklała liczne niedoróbki w scenariuszu (nielogiczne
zachowania bohaterów, ich nieciekawe rysy psychologiczne i kiczowate zagrożenie
czyhające na nich w Mieście Widmo). Dystrybucja kinowa, która powinna
przysporzyć niniejszej produkcji sporej rzeszy fanów paradoksalnie zadziała na
jej niekorzyść, bowiem w dzisiejszych czasach odbiorcy rzadko spotykają się
przed dużym ekranem z tak dalece amatorskimi tworami.
4. „Mama” (2013), 3 głosy
Kanadyjsko-hiszpańska ghost story,
która spotkała się z chłodnym przyjęciem widzów, głównie przez wzgląd na swoją
baśniową końcówkę, bardziej przystającą do kina familijnego (według odbiorców)
aniżeli horroru, co wcale nie przeszkadza twórcom w planowaniu jej sequela.
4. „Wrota do piekieł” (2009), 3 głosy
Łączący w sobie formułę horroru i komedii, pełen efektów specjalnych głośny
obraz twórcy „Martwego zła”, Sama Raimi’ego, którego niecodzienne podejście do
kina grozy (w mniemaniu widzów niezrównoważenie grozy z komizmem) rozczarowało
wielu oddanych fanów reżysera.
4. „Droga bez powrotu 5: Krwawe granice” (2012), 3 głosy
Jak na razie ostatnia część znanej XXI-wiecznej serii zapoczątkowanej przez
survival, a kontynuowanej w estetyce
mocno kiczowatego gore. Piąta
odsłona, podobnie jak jej trzy poprzedniczki wyzbyła się jakiegokolwiek klimatu
wyalienowania protagonistów na rzecz mało realistycznych, często mocno dowcipnych,
krwawych scen eliminacji poszczególnych bohaterów.
4. „Pora mroku” (2008), 3 głosy
Horror nigdy nie był gatunkiem, w którym Polacy wiedliby prym, przynajmniej
realizując je na terenie własnego kraju, a „Pora mroku” jest chyba najszerzej
komentowanym naszym rodzimym tworem w kontekście tych najmniej udanych
produkcji grozy. Być może do komercyjnej porażki niniejszego obrazu przyczynił
się brak doświadczenia reżyserskiego albo niskobudżetowa realizacja,
uwypuklająca nielogiczności fabularne – w każdym razie „Pora mroku” nie
spotkała się z takim przyjęciem widzów, na jaki z pewnością liczyli jej twórcy.
4. „Alone in the Dark: Wyspa cienia” (2005), 3 głosy
Koprodukcja kanadyjsko-niemiecko-amerykańska, wyreżyserowana przez Uwego
Bolla, będąca ekranizacją znanej gry komputerowej, której największym i jak się
okazuje kluczowym dla odbioru widzów mankamentem było nadmierne epatowanie
sztucznymi wizualnie efektami komputerowymi.
4. „Krzesło diabła” (2007), 3 głosy
Brytyjska produkcja Adama Masona doceniona przez krytykę, ale nie widzów,
którzy w fabule „Krzesła diabła” dopatrzyli się jedynie daleko idącej
konwencjonalności (szczególnie w finale), a w realizacji braku większego
profesjonalizmu, oddzierającego ten obraz z wszelkiego klimatu tak pożądanego w
horrorze.
4. „Dom woskowych ciał” (2005), 3 głosy
Remake „Gabinetu figur woskowych” z 1953 roku. Slasher dosłownie zmiażdżony przez negatywne opinie krytyków,
skierowane głównie w stronę odtwórczyni drugoplanowej postaci – Paris Hilton
(„nagrodzonej” Złotą Maliną), ale równocześnie doceniony przez amerykańskich
młodych odbiorców.
4. „Jason X” (2001), 3 głosy
Dziesiąta odsłona „Piątku trzynastego”, odchodząca od swego rodzimego camp’owego klimatu na rzecz
rozgrywającego się w kosmosie science-fiction, co przyniosło twórcom ogromne
straty finansowe, bowiem jak się okazuje wielbicielom serii niełatwo było
zaakceptować tak kuriozalne miejsce akcji oraz dziwacznie przemodelowaną
aparycję antagonisty, Jasona Voorheesa.
4. „Zmierzch” (2008), 3 głosy
Ekranizacja pierwszej części znanej literackiej sagi Stephenie Meyer, która
to zapoczątkowała nową falę „horrorów” wampirycznych, skierowanych głównie do
nastoletnich odbiorców. Cechy świecących w promieniach słonecznych i
zakochujących się w śmiertelniczkach krwiopijców zaproponowane przez autorkę i
tak chętnie eksplorowane w filmowych wersjach jej książek spotkały się z ostrym
sprzeciwem wielbicieli kina grozy, przyzwyczajonych do klasycznych, mrocznych sylwetek
wampirów.
'Mama' mnie zawiodła. Jestem pasjonatką horrorów i bardzo ubolewam nad tym, zę coraz mniej jest tych dobrych horrorów :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności.
UsuńJa do Mamy nic nie mam. Żadna to rewelacja, nie da się ukryć, ale żeby znów nazywać film gniotem? Jest po prostu przeciętny.
OdpowiedzUsuńIle ludzi tyle opinii :)
Usuń"Film to nie jest matematyka, każdy ma inny gust"
A ja jakoś nie mogę uwierzyć w to, że "Mama" się tu znalazła... Gust gustem, ale to już przesada. Zresztą jak zobaczyłam, że ktoś nominował "Sinistera" i "Egzorcyzmy Emily Rose", to już naprawdę nic mnie nie zdziwi ;) Horrory oglądam od dziecka i naprawdę OBIEKTYWNIE rzecz biorąc jest milion większych gniotów niż całkiem przyzwoity film Muschiettiego. Taka moja mała opinia o wynikach. Co do głosowania to świetny pomysł i dobra robota jak zwykle Buffy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie brałem udział w głosowaniu [uważam, że nie można wybrać czegoś najgorszego ze względu na natłok shitu jaki się kręci... Nie da rady obejrzeć wszystkiego, wiec głosuje się na najsłabsze rzeczy spośród tych znayuch]. Może nie powinienem się wypowiadać, ale niektóre propozycje dziwią do tego stopnia, że muszę zostawić komentarz
OdpowiedzUsuńSilent Hill: Apokalipsa może i było słabą kontynuacją i jeszcze nędzniejszą adaptacją gry (chociaż daleko jej do poziomu dna, czyli Resident Evil: Retribution), ale jednak można było wyczuć specyficzny, ciężki klimat serii...
Mama... Słaby film... Bardzo słaby, ale czy najsłabszy? Nie, przynajmniej nie w obrębie całego XXI wieku.
Wrota do Piekieł... Uwielbiam... Oceniając z perspektywy samego horroru może rzeczywiście słaby film, ale jako czarna komedia/horror komediowy ten film ma wszystko co mi potrzeba
"[REC3]" rzeczywiście żałosny i nieudany,ale skłamałbym gdybym napisał,że nie czekam na kolejną część filmu z tej serii. Z kolei moim skromnym zdaniem "Mama" się broni i ja tej hmm "familijnej" końcówki nie uważam za wadę filmu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie trafiłam tu wcześniej.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi zestawieniami (jak i cały blog - masz niesamowity dar pisania) :)
Zmierzch... Porażka. Jeśli chodzi o książkę to przebiłam się przez dwie części, dalej nie mogę. Rozpływanie się nad cudownym jak grecki posąg Edwardem przyprawia mnie o mdłości. Tyle tam wampiryzmu co mięsa w parówkach ;)
Myślę, że słabym horrorem (o ile można to w ogóle tak nazwać) jest "Piramida", której zabrakło na tej liście. Jest to idealny obraz jak horror NIE powinien wyglądać.
OdpowiedzUsuń