piątek, 3 grudnia 2021

Philip Carlo „Nocny prześladowca: Życie i zbrodnie Richarda Ramireza”

 

Po raz pierwszy wydana w 1996 roku (w 2006 roku wypuszczono rozszerzone wydanie) jedna z najpoczytniejszych książek nieżyjącego już dziennikarza i autora książek non fiction, Philipa Carlo, traktująca o jednym z najbardziej przerażających seryjnych morderców w historii Stanów Zjednoczonych, Ricardo 'Richardzie' Muñozie Ramirezie. Carlo wychował się na nowojorskim Brooklynie, gdzie od najmłodszych lat miał styczność z gangami. Gdy miał piętnaście lat widział śmierć swojego przyjaciela, który został zastrzelony przez członków Rodziny Colombo, znanej też jako Rodzina Profaci. Gdy miał siedemnaście lat sam został postrzelony – w czoło! - w trakcie bójki gangów. Z przestępczej ścieżki Carla zawróciła literatura: między innymi książki Ernesta Hemingwaya, Johna Steinbecka i Charlesa Dickensa. W dziewiętnastym roku życia przeprowadził się na Manhattan, gdzie po jakimś czasie zaczął odnosić sukcesy jako agent nieruchomości. Po dziewięciu latach porzucił tę prężnie rozwijającą się karierę na rzecz pisarstwa. Pisał między innymi o Richardzie Kuklinskim („The Ice Man: Confessions of a Mafia Contract Killer”), Anthonym Casso („Gaspipe: Confessions of a Mafia Boss”), Thomasie Pitera („The Butcher: Anatomy of a Mafia Psychopath”) i o swojej chorobie („The Killer Within: In the Company of Monster”), stwardnieniu zanikowym bocznym, które zostało u niego zdiagnozowane w 2005 roku, ale nie odciągnęło go od pisania. Ani wózek inwalidzki, ani nawet respirator nie odebrały mu chęci do ukochanej pracy. Choroba zabrała go w 2010 roku. Nie dożył więc zgonu skazanego w 1989 roku na dziewiętnaście kar śmierci (żadna nie została zrealizowana) i 196 lat pozbawienia wolności seryjnego mordercy działającego głównie na terenie hrabstwa Los Angeles w latach 1984 i 1985. Jego biografia, „Nocny prześladowca: Życie i zbrodnie Richarda Ramireza” (oryg. „The Night Stalker: The Life and Crimes of Richard Ramirez”), jest jednym z najważniejszych, najbardziej znanych dokonań Philipa Carla, który przeprowadził wiele rozmów z Nocnym Prześladowcą.

Pierwsze polskie wydanie podobno najrzetelniejszej, najbardziej wyczerpującej i miarodajnej biografii Richarda Muñoz Ramireza, ukazało się dopiero w 2021. Ale na takie cudo warto było czekać. Potężne tomiszcze w twardej oprawie przygotowane przez wydawnictwo Mova, które moim skromnym zdaniem przeszło samo siebie - duży format, trochę ponad sześćset stron, z których aż dwadzieścia cztery „wypełniają” czarno-białe zdjęcia, drobny, acz wygodny druk i wpadająca w oko, niepokojąca okładka zaprojektowana przez Krzysztofa Rychtera. Kawał wspaniałej roboty! Warto zaznaczyć, że nasza polska ekipa wydawnicza pochyliła się nad drugą, rozszerzoną wersją „The Night Stalker” Philipa Carlo. Dodatek, tj. aneks specjalny z okazji dziesiątek rocznicy wydania książki, oczywiście skreślony ręką Carla, zawiera transkrypcję niektórych rozmów autora z Richardem Ramirezem. Pisarz przybliża nam też tutaj sylwetki wybranych kobiet mających obsesję na jego punkcie. Tak zwane groupies Ramireza. I naturalnie dodaje trochę komentarzy. „Parę słów” od siebie.

Księga 1: Ścigany i ścigający. Lata 80-te XX wieku, słoneczna Kalifornia. Najludniejsze hrabstwo Stanów Zjednoczonych. Hrabstwo Los Angeles. A w nim „dziecię nocy”. Człowiek, który zaprzedał duszę Diabłu. Psychopata, sadysta, satanista. Młody mężczyzna w czerni, który zdążył wyspecjalizować się w okradaniu domów. Przyjechał z El Paso w Teksasie, gdzie się urodził i wychował. Nie szukał przyjaciół, był samotnikiem niestroniącym od twardych narkotyków. Fetyszystą kobiecych stóp, często korzystającym z usług prostytutek, które jednak nie mogły zaspokoić wszystkich jego apetytów. W każdym razie ujścia dla swoich mrocznych żądz mężczyzna zaczął szukać gdzie indziej. Do swojej dotychczasowej przestępczej działalności dodał nowe elementy. Odrażające, niewybaczalne, przerażające elementy. Philip Carlo w najdrobniejszych szczegółach przeprowadza nas w tym dziale przez zbrodniczą działalność człowieka nazywanego między innymi Nocnym Prześladowcą. Z perspektywy ścigających i ściganego. Rozmowy, jakie autor przeprowadził z Richardem Ramirezem pozwoliły mu dokonać czegoś na kształt rekonstrukcji okiem oprawcy. Carlo dopuszcza też do głosu ofiary, które przeżyły atak mordercy, który zasiał w hrabstwie Los Angeles strach, jakiego nawet najstarsi mieszkańcy nie pamiętali. Niejeden dom w krótkim czasie przekształcił się w istną fortecę – ludzie zakładali w oknach kraty, instalowali najdroższe, najsolidniejsze zamki, poza tym na wielu podwórkach w tym okresie wartę zaczęły trzymać duże psy. Poszaleli? Wręcz przeciwnie: takie reakcje wydają się jak najbardziej uzasadnione. Słuszna postawa w obliczu zagrożenia, jakie stanowił mężczyzna w czerni. Carlo w swojej obszernej pracy na temat Richarda Ramireza przywołuje ówczesne nastroje, jakie panowały w niejednym kalifornijskim mieście i miasteczku. Kreśli szczegółowy (w zasadzie wszystko jest tu oddane w najdrobniejszych szczegółach, każdy aspekt tej wstrząsającej sprawy) obraz społeczeństwa przez wiele miesięcy żyjącego w nieustającym strachu. Portret terroru w zbliżeniu i oddaleniu. Innymi słowy przenikliwe, choć może trochę stronnicze - trudno powiedzieć - oko Philipa Carla kieruje się zarówno na poszczególne jednostki „grające” w tej amerykańskiej tragedii, jak i całą otoczkę tej krwawej „sztuki”. Autentycznej historii seryjnego mordercy, który nocami zakradał się do domów po to aby kraść, gwałcić, torturować i nierzadko też zabijać ich mieszkańców. Bez względu na ich wiek, rasę, narodowość czy status społeczny. Wdzierał się do domów mniej i bardziej okazałych, niezmiennie licząc na to, że wyjdzie z nich z łupami, które będzie mógł szybko spieniężyć. Trochę na życie, a reszta do puli przeznaczonej na jego wymarzoną nieruchomość. Ustronne gniazdko, w którym mógłby przez nikogo nie niepokojony więzić, torturować, gwałcić kobiety. W pierwszej części „Nocnego prześladowcy” raz po raz będziemy przenosić się na „sceny”, na których niejako na naszych oczach będą dokonywały się rzeczy po prostu straszne. Bardzo plastyczne obrazy niewyobrażalnych zbrodni. Co prawda nazbyt suche, zdystansowane, „dziennikarskie” podejście dominuje nad bardziej uczuciowymi akapitami. Wyglądało mi to trochę tak, jakby autor umyślnie blokował w sobie emocje, co dla niektórych na pewno będzie nie słabością, a mocnym atutem tej pozycji: obiektywizm, nieuleganie emocjom, niepozwalanie na to, by „serce przyćmiewało rozum”. Czasami jednak ta tama pęka. Emocje biorą górę, bo tylko człowiek kompletnie wyzuty z empatii, tylko ktoś taki jak Richard Ramirez, wytrwałby przy tym rzeczowym, chłodnawym tonie. Współczucie dla ofiar i ich rodzin, ogromnym smutek, słuszna wściekłość i ból, straszliwy ból, niewyobrażalne cierpienie najbardziej pokrzywdzonych przez człowieka w czerni, które wyraźnie – to się czuje – udzielało się autorowi tego chyba kompletnego sprawozdania z jednej z najstraszniejszych spraw kryminalnych, jakimi zajmowała się policja z Los Angeles. Z sierżantem z wydziału zabójstw Frankiem Salernem, który wcześniej pracował nad sprawą Dusicieli z Hillside i zastępcą szeryfa Gilem Carrillo na czele. Ciekawostka: Carlo wspomni też Billa Hagmaiera światowej sławy profilera z FBI. Głównego bohatera „Zła wcielonego” Amber Sealey, intensywnego, kameralnego i całkiem wciągającego filmu o Tedzie Bundym, „koledze po fachu” Nocnego Prześladowcy.

To był morderca, który wchodzi do twojej sypialni w środku nocy: czy może być coś straszniejszego?”

Księga 3: Schwytanie to ciąg dalszy księgi pierwszej. Ostatni etap, zwieńczenie wytężonego wielomiesięcznego śledztwa podejrzanie sympatycznych, heroicznych, bezwzględnie oddanych sprawie, przestrzegających wszystkich procedur, działających zgodnie z literą prawa policjantów. Chronić i służyć: to najświętsza dewiza Franka Salerna i Gila Carrilla, którzy stanęli na czele zespołu śledczych zajmującego się sprawą Nocnego Prześladowcy. Nie od razu został powołany. Początkowo nocne ataki dokonywane przez tytułowego antybohatera były łączone tylko przez Carrilla (który szybko „przeciągnął na swoją stronę” Salerna). I to też nie wszystkie, bo wieść o niektórych z nich dotarła do niego później. Richard Ramirez wykorzystywał słabość systemu- uderzał w różnych jurysdykcjach, bo jak każdy doświadczony przestępca mieszkający w tym hrabstwie wiedział, że przepływ informacji pomiędzy posterunkami jest słabiutki, jeśli nie znikomy. W dodatku wielu tutejszych policjantów nie lubiło, gdy koledzy detektywi z innych posterunków pchali się na ich rewir. Trwało tu coś w rodzaju cichej wojny pomiędzy wydziałami zabójstw. Oczywiście nie wszyscy mundurowi brali w niej udział, ale dość, by utrudniać pracę im wszystkim. Richard Ramirez nie kłopotał się zakrywaniem twarzy, kiedy wyruszał na swoje zbrodnicze eskapady. Zostawił mnóstwo świadków, także wśród swoich ofiar, a śledczy i tak musieli ostro się napracować, żeby odkryć jego tożsamość. Zupełnie jakby sam Szatan, któremu Richard w swoim mniemaniu służył roztoczył nad nim parasol ochronny. Ramirez poznał nawet Antona Szandora LaVeya, założyciela Kościoła Szatana i autora między innymi „Biblii Szatana”, którą Ramirez oczywiście pilnie przestudiował. Córka LaVeya po schwytaniu Ramireza dołączyła do licznego grona jego sojuszniczek, oddanych fanek. Philip Carlo nie ukrywa, że to zjawisko – cała zgraja kobiet bez pamięci zakochanych w seryjnym mordercy – było dla niego jednym z najciekawszych aspektów tej sprawy. Frapujący, dziwny, chory fenomen, który jego zdaniem przydałoby się zgłębić. Dobry materiał na przerażającą książkę. Jeszcze więcej miejsca Carlo poświęcił w „Nocnym prześladowcy” rodzinie Ramireza, której też, jak sądzę, trudno nie współczuć. Księga 2: Richie to w gruncie rzeczy opowieść niezamierzonych ofiarach Nocnego Prześladowcy. O najbliższych mu osobach, których, jak wszystko na to wskazuje, nie chciał skrzywdzić. Bogobojnych rodzicach, którzy wychowali czwórkę swoich dzieci (Richard był najmłodszym z rodzeństwa) w wierze katolickiej. A przynajmniej robili wszystko co w ich mocy, by wyrośli na dobrych chrześcijan i obywateli kraju, w którym nie bez trudu się osiedlili. Przenieśli się z Meksyku do El Paso w Teksasie i choć na początku było im bardzo ciężko – ich największym zmartwieniem były poważne przypadłości, jakie dotknęły ich pierwszych potomków. W tym miejscu króciutkie streszczenie niebezpiecznych, haniebnych, ohydnych „zabaw” Wielkiego Brata (kto gorszy: politycy czy Richard Ramirez?) - to po jakimś czasie zaczęło im się układać. Nie można powiedzieć, że dzieciństwo Richiego i jego rodzeństwa było usłane różami, ale choć zdecydowanie im się nie przelewało i co gorsza mieli prawo obawiać się swojego ojca (przejściowe napady wściekłości, przemoc fizyczna wobec synów), to Richard generalnie nie zachował wielu złych, traumatycznych wspomnień z tego okresu. Podobnie jak jego bracia w okresie nastoletnim zboczył na ścieżkę, która... zawiodła go do celi śmierci. Księga 4: Proces. Pasjonująca batalia sądowa, która poza obowiązkowymi przepychankami adwokatów (autor wyraźnie faworyzuje oskarżyciela, w każdym razie ma dla niego szacunek, wręcz podziw, czego już nie można powiedzieć o jego stosunku do obrońców, szczególnie głównego – było dwóch, ale jeden z rzadka i prawie zawsze z przymusu pojawiał się na procesie Ramireza) przybliży nam obszernym materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie i przedstawi zeznania świadków, czasami dosłownie wyciskające łzy z oczu. Na przykład opowieść o czteroletniej dziewczynce, która błagała swoją zakrwawioną mamusię, żeby nie umierała. Będziemy też podglądać „potwora” w klatce i „prawdziwą gwiazdę” na sali sądowej – obiekt miłosnych westchnień jednych, a nienawiści i pogardy innych. Jeszcze inni, jak detektywi, którzy prowadzili tę sprawę, chcieli po prostu zamknąć ten etap swojego życia w poczuciu, że sprawcę, który długo spędzał im sen z powiek spotkała zasłużona kara. Nie brakowało też ludzi, których paraliżował strach jeszcze przed wejściem do sali, w której siedziało największe zło, jakie byli sobie w stanie wyobrazić. Jakie widzieli... i choćby nie wiadomo jak się starali, najpewniej nigdy tego nie zapomną. Epilog Philip Carlo poświęcił życiu Richarda Ramireza za kratkami. Na wolności odludek, a w więzieniu człowiek wręcz rozchwytywany zwłaszcza przez kobiety gotowe skoczyć za nim w ogień. Myślę, że niejeden odbiorca „Nocnego prześladowcy” zastanowi się czy to bardziej kara czy nagroda...

Fani true crime pewnie tego nie przegapią. Jednej z najważniejszych książek w dorobku nieżyjącego już amerykańskiego dziennikarza i pisarza specjalizującego się w literaturze faktu, Philipa Carla. „Nocny prześladowca: Życie i zbrodnie Richarda Ramireza” to prawdziwa skarbnica informacji o jednym z najbardziej niesławnych seryjnych morderców w historii ludzkości. Jednym z największych postrachów Stanów Zjednoczonych w drugiej połowie dwudziestego stulecia. A przynajmniej Kalifornii. Kompletne kompendium wiedzy o Richardzie Muñozie Ramirezie. W głąb mrocznego umysłu, przez policyjne śledztwo i jeden z najgłośniejszych procesów w historii amerykańskiego sądownictwa. Straszna rzecz, od której trudno się oderwać. Okropna historia, o której mogliście już słyszeć. Ale nawet jeśli, to najprawdopodobniej dopiero tutaj poznacie ją od podszewki. Odważycie się wejść do głowy człowieka, który zaprzedał duszę Władcy Piekieł? Zastanówcie się dobrze, bo potem nie będzie już odwrotu. Jak już zaczniesz, to prawie na pewno będziesz musiał doczytać do końca. Uwaga: wciąga jak głupia. Uwaga 2: tylko dla ludzi o mocnych nerwach.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz