Szesnastoletnia Lisa mieszka wraz z rodzicami i młodszym bratem w dużym
domu na odludziu i jako jedyna zdaje sobie sprawę, że wszyscy od jakiegoś czasu
nie żyją. Teraz są skazani na ciągłe powtarzanie tego samego dnia, nawet nie
zdając sobie z tego sprawy. Jedynie Lisa jest całkowicie świadoma tej
nieustannej rutyny, którą pewnego dnia zakłóca tajemniczy mężczyzna, wbrew
sobie prowokując ją do rozwiązania przerażającej tajemnicy, kryjącej się w
murach jej domu.
Ostatnio nie mam szczęścia do najnowszych horrorów - ku swojemu ubolewaniu
trafiam na marne kopie innych znanych obrazów kina grozy. Najpierw „Dark Touch”,
a teraz dziełko twórcy „Cube” i „Istoty”, Vincenzo Natali, który przynajmniej
obok kalkowania motywów kultowych ghost
stories zaproponował mi również coś od siebie, niekoniecznie w najlepszej
jakości, ale zawsze.
Muszę przyznać, że początek „Istnienia” zapowiada się nadzwyczaj
obiecująco. Widzimy mocno nastrojowe zdjęcia wielkiego domostwa skąpanego w
gęstej mgle oraz czwórkę jej domowników – szesnastoletnią Lisę, jej małego
braciszka i rodziców, którzy spędzają wolny od obowiązków dzień we wspólnym
gronie. Tę idyllę zakłóca jedynie, na pierwszy rzut oka, zbuntowana nastolatka,
która z jakiegoś powodu stroni od reszty domowników, rzucając w ich stronę
jedynie niejasne aluzje – kiedy matka prosi ją o zrobienie prania, ta odpowiada,
że zajęła się tym wczoraj, ale ona tego nie pamięta. To zdanie nabierze sensu
dopiero nazajutrz, kiedy zostaniemy skonfrontowani z powtórką całej tej rutyny –
wówczas dotrze do nas, że protagoniści przeżywają w kółko ten sam dzień w
murach własnego domu, z którego podobnie jak bohaterzy „Enter Nowhere” i „House Hunting” nie mogą się wydostać. Ale jak z czasem się okaże Natali nie inspirował
się akurat tymi obrazami – chciał stworzyć troszkę nietypową ghost story na wzór przede wszystkim „Nawiedzonego”
i „Innych”, z małymi domieszkami „Lśnienia” i „Horroru Amityville”. Skłaniając
się w stronę takich żelaznych klasyków mierzył wysoko, co w ogólnym rozrachunku
jedynie zwiększyło siłę jego upadku. Realizując swój film za pomocą głęboko
nasyconych kolorów, które nijak nie przystają do kina grozy po intrygującym
wstępie Natali rozpoczyna niekończące się żerowanie na ogranych motywach – najpierw
czułam się, jakbym oglądała „Nawiedzonego” i „Innych”, UWAGA SPOILER z tą różnicą, że w „Istnieniu” reżyser wcale nie
kryje, że główni bohaterowie nie żyją. Nawet kontaktowanie się Lisy z osobą
żyjącą (przynajmniej w jej mniemaniu) nasuwa skojarzenia ze sławetnym obrazem
Alejandro Amenabary KONIEC SPOILERA. Następnie skonfrontowano mnie
z między innymi takimi mało odkrywczymi scenami, jak widzenie w lustrze twarzy
kogoś innego (ostatnim horrorem, w którym coś takiego już widziałam był „Powracający
koszmar”) oraz oczywiście z niewidzialnym przyjacielem, który okazuje się być
prawdziwy, zupełnie jak w „Amityville” i „Lśnieniu”.
Jednakże nie byłabym sprawiedliwa,
gdybym nie zaznaczyła, że Natali dodaje również coś od siebie, w dodatku na
tyle sprawnie, aby być może powstrzymać, co poniektórych odbiorców od
przerwania seansu. Otóż, „Istnienie” stara się przedstawić całą gamę ogranych w
ghost stories motywów w sposób mocno
zawoalowany, bowiem z chwilą wyłamania się naszych protagonistów z codziennej
rutyny w fabułę wkrada się odrobina komplikacji. Lisa prowadzi swoje małe
śledztwo pod przewodnictwem widmowej dziewczyny, którego rezultaty przez
większą część seansu zwodzą widza pozornie niezwiązanymi ze sobą migawkami,
które na dokładkę zdają się nijak odnosić do dotychczasowych wydarzeń. I
jeszcze ten niepokojący mężczyzna, który od czasu do czasu pojawia się w domu,
aby rzucić kilka pogróżek w stronę Lisy… W obliczu takiego miszmaszu ciężko
jest przewidzieć następną scenę, co oczywiście chwali się twórcom, ale dobrze
by było, gdyby elementy kryminalne umiejętnie zrównoważyli z horrorem, bo
odnoszę wrażenie, że ten drugi gatunek został mocno zaniedbany przez nieodpartą
chęć nieustannego zaskakiwania widzów, które z czasem wpadnie w taką monotematyczność,
że wbrew zamiarom filmowców zacznie zwyczajnie nudzić, zamiast zdumiewać.
Zdecydowanie zabrakło większego napięcia, szczególnie w scenach samotnych
wędrówek Lisy po wielkim domostwie, co tym bardziej zadziwia, jeśli weźmie się
pod uwagę dosyć przyzwoity warsztat aktorski Abigail Breslin. Weźmy dla
przykładu moment, w którym Lisa zbliża się do łóżka, w którym ktoś spoczywa pod
kołdrą – mimo, że scena sama w sobie wydaje się być mocno klimatyczna tego
nastroju tam nie ma, nie odczuwa się absolutnie żadnego dreszczyku na myśl o
postaci, która może wychynąć spod przykrycia. To samo w momencie otwarcia
tajemniczych drzwi w domu i wędrówki po wilgotnych korytarzach ukrytych za
nimi. Jedyna scena, która posiada w sobie krztynę mrocznego klimatu ma miejsce
przy stole, kiedy to rodzina Lisy na jej oczach zamienia się w rozkładające się
trupy – wizualnie bezkrwiste, ale pochwała specom od efektów specjalnych i tak
się należy, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę mało realistyczne CGI, z
wyglądem widmowej dziewczyny na czele.
Pomimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie wystawić laurki „Istnieniu”
– nie z powodu jego wykorzystywania motywów z innych znanych horrorów, bo to
mogłabym zaakceptować, ale tylko wówczas, gdyby twórcy zadbali o duszący klimat
niezdefiniowanego zagrożenia, o który niniejszy obraz aż się prosił. Niestety,
bardziej skłonili się w stronę zagadki kryminalnej, co paradoksalnie zamiast
spotęgować atmosferę jedynie ją pogrążyło. Zaprzepaszczony potencjał, którego
owszem można obejrzeć, ale bez nadziei na wielki hit kina grozy.
Szkoda, że potencjał tego filmu został zaprzepaszczony. A zapowiadało się tak znakomicie. Ostatnimi czasy zauważyłam, że naprawdę ciężko o dobry, przerażający horror. Ja postanowiłam zrobić sobie odpoczynek od grozy, bo mnie już nie ,,rusza'' tak jak dawniej. Widać, uodporniłam się n wszelką makabrę itp.
OdpowiedzUsuńWidziałem trailer w kinie, od razu było widać, że strasznie to wszystko ograne... Mimo wszystko pewnie zobaczę, choć na bank nie w kinie, a przed telewizorem :-)
OdpowiedzUsuńLubię motywy z zapętleniem czasowym, z którego bohaterowie nie umieją się wydostać. Jeszcze lepiej jak tylko jedna postać ma świadomość tego, co się dzieję. Mimo, że laurki i zachwytów nie ma to ja chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńOd czasu kiedy widziałam trailer w kinie nie wiedziałam co o tym filmie myśleć. Z jednej strony trailer rzeczywiście wydawał się oklepany, a z drugiej dostrzegałam, jakieś takie światełko w tunelu i łudziłam się, że trailer nie pokazuje wszystkiego. Do kina się raczej nie wybiorę.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Cyrysią- ostatnio obejrzeć dobry horror to prawdziwa sztuka.
OdpowiedzUsuńa oglądaliście jakiś tytuł z wymienionych filmow grozy, 2012-2013:
OdpowiedzUsuńThe Purge , 11-11-11 , Dark Skies, Dark Circles, Antyviral, Insensibles, Would You Rather?
pytam z ciekawości bo sam szukam jakiegoś ciekawego niebanalnego dreszczowca z nowszych "czasów" :)
Nie widziałam "11-11-11", "Insensibles" i "Dark Circles. "Antiviral" to moim zdaniem nędzne popłuczyny po Davidzie Cronenbergu - syn marnie kopiuje ojca.
UsuńCo do reszty to recki tutaj
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2013/08/noc-oczyszczenia-2013_16.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2013/05/dark-skies-2013.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2013/07/would-you-rather-2012.html
dzięki Aniu za linki do recenzjii bo jakoś mi umkneły te tytuły kiedy przeglądałem Twoj spis, a przeczytam je z przyjemnością :)
UsuńNiedawno wróciłem z seansu i sam nie wiem co sądzić... Przetrawię pewnie trochę myśli i sam napiszę recenzję, ale wstępna opinia.... Nie jest to film, który zapamiętam na dłużej, ale gdyby nie parę elementów, które wymienię za chwilę, seans uznałbym za bardzo udany. To co mi przeszkadzało najbardziej to przedłużanie scen i mimika bohaterki, gdy znajduje się w pomieszczeniu z innymi osobami. Burzyło to dla mnie poczucie realizmu. Szkoda też, że poza jumpscenkami (obraz obrazem, ale nagły dźwięk w kinie do dzisiaj powoduje u mnie małe wzdrygnięcie) nie podjęto żadnych innych prób straszenia widza (ale czy to jakaś poważna wada to też nie mogę powiedzieć).
OdpowiedzUsuń