sobota, 20 października 2012

Leena Lehtolainen „Na złym tropie”

Maria Kallio po odejściu z wydziału zabójstw zajmuje się rządowym programem, pomagającym ofiarom przemocy rodzinnej, jednak już niedługo. Ta „sielanka” skończy się, gdy jej przyjaciółka poprosi ją o rozmowę z dziennikarką, Juttą Sarkikoski, która po ujawnieniu szokującej informacji o dwóch fińskich sportowcach, którzy swoją karierę wspierali środkami dopingującymi, obawia się o swoje życie. Kobieta nieustannie odbiera telefony z pogróżkami od człowieka, który twierdzi, że ją zabije, a policja jest w tej sprawie całkowicie bezradna. To się zmieni z chwilą zabójstwa wysoko postawionego znajomego Jutty, podczas kameralnego przyjęcia. Wszyscy podejrzewają, że sprawca się pomylił, a właściwym celem ataku była dziennikarka. Maria zostaje zmuszona przez swoich przełożonych do tymczasowego kierowania grupą detektywów, jej dawnych kolegów, którzy za wszelką cenę starają się powstrzymać mordercę przed kolejnymi atakami.
Czwarta wydana w Polsce powieść popularnej w swoim kraju, fińskiej autorki kryminałów. Cykl powieści o Marii Kallio zdobył ogromne grono czytelników, również wśród Polaków. Po przeczytaniu „Na złym tropie”, najnowszej na naszym rynku pozycji Lehtolainen, jestem lekko mówiąc skonsternowana, żeby nie rzecz całkowicie wkurzona – nie na książkę, tylko na siebie. Nie wiem, jak to się stało, że dotychczas nie miałam okazji bliżej poznać twórczości Leeny, a przede wszystkim wcześniejszych losów Marii Kallio (które po krótkich retrospekcjach w najnowszej części serii wydają mi się jeszcze bardziej interesujące niż wydarzenia przedstawione w niniejszej powieści). Styl Lehtolainen jest bardzo dojrzały, jak na kryminał, przy czym na szczególną uwagę zasługują jej nieustanne zbaczania z właściwego tematu oraz błyskawiczne mnożenie wątków, tropów i postaci, co ma oczywiście, za zadanie zmylić czytelnika, pragnącego przedwcześnie rozszyfrować tożsamość mordercy. Mimo, że nie jest to łatwe, mnie jakoś udało się poskładać tę układankę, przed finalnym ujawieniem całej intrygi, aczkolwiek przyznaję, że nastręczyło mi to nie lada kłopotów, gdyż trzeba było być czujnym już od pierwszych stron powieści, kiedy to pozornie nie dzieje się nic ważnego dla późniejszego śledztwa oraz mozolnie odsiewać liczne fałszywe tropy od tych prawdziwych.
„Bardzo chciałabym wierzyć, ze żadna matka nie byłaby w stanie przypalać żelazkiem własnego dziecka, lecz zbyt dobrze wiedziałam, że w życiu jest inaczej.”
Początkowo obawiałam się o problematykę tej pozycji, gdyż zupełnie nie interesuje mnie jakikolwiek sport, a więc nie byłam przekonana, czy zdołam całkowicie zrozumieć fabułę. Ale na szczęście autorka nie skupiła się na samym sporcie tylko ludziach mających z nim do czynienia, ze szczególnym wskazaniem na wysoko postawionych, pociągających za przysłowiowe sznurki, oficjeli. Przy okazji pisarka zdołała poczynić kilka wnikliwych obserwacji o skorumpowanym, bezwzględnym światku sportowców oraz ich „opiekunów”. To samo robi w przypadku otaczającego nas świata – co jakiś czas wtrąca we właściwą oś akcji luźne spostrzeżenia na temat naszej zdemoralizowanej rzeczywistości, w której mąż może bezkarnie bić żonę, albo oboje mają wszelkie prawo znęcać się nad swoimi bezbronnymi dziećmi. Lehtolainen nie dotyka jedynie smutnej problematyki przemocy w rodzinie i korupcji w sporcie. Jak dla mnie autorka miała ambicje poruszyć wszystkie problemy fińskiego społeczeństwa (z bezrobociem, brakiem równouprawnienia płci i napływem emigrantów włącznie), które przecież tak na dobrą sprawę są obecne wszędzie, na całym świecie. Za pośrednictwem narratorki, Marii Kallio autorka artykułuje tak dalece wnikliwe i równocześnie aż nazbyt depresyjne myśli, że czytelnik mimowolnie dopasowuje je do otaczającej go smutnej rzeczywistości. Jestem przekonana, że ogólny poziom „Na złym tropie” znacznie zawyżyła główna bohaterka,  Maria Kallio, która wydaje się być całkowicie przeciętną kobietą – znakomitą, twardą policjantką, ale posiadającą swoje własne, przyziemne, znane chyba każdemu problemy osobiste. Dzięki temu czytelnikowi, rzecz jasna, niezwykle łatwo jest utożsamić się z nią albo odczuć, że Kallio jest osobą, którą z powodzeniem mógłby spotkać na ulicy. Ale moją faworytką i tak była Ursula, bezpośrednia, kłótliwa policjantka z zespołu Marii, która swoim narcystycznym zachowaniem znacznie ubarwiła toczące się śledztwo tropem bezwzględnego mordercy.
Powiem tak – dla wielbicieli kryminałów pozycja obowiązkowa! Mimo, że książka dla mnie niepozbawiona była pewnej dozy przewidywalności czytało się ją jak przysłowiowe marzenie. Wciąga i angażuje w intrygę kryminalną, jak mało, która tego typu literatura!
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

2 komentarze:

  1. Nie znam tego cyklu powieści o Marii Kallio, ale z twojej recenzji wynika, że zapowiada się on całkiem przyzwoicie, więc jak natknę się na książki z tej serii, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalem juz o tej ksiazce wczesniej i chcialbym ja przeczytac :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń