Lata
70. XX wieku. W piwnicy wdowy Mindy Vogel mieszka potwór żywiący
się jej ciałem i krwią. Kobieta od dłuższego czasu rozpaczliwie
stara się wymyślić sposób na zwalczenie tego nienaturalnego
problemu, głównie z myślą o swej dziesięcioletniej córce Alice,
bezpiecznej w domu babci, ale niecierpliwie wyczekującej powrotu do
mamy. Mindy też tęskni, ale jest przekonana, że odizolowanie się
od najukochańszej osoby to najlepszy sposób na zapewnienie jej
bezpieczeństwa. Utrzymuje jedynie kontakt telefoniczny z jedyną
córką, przy tych okazjach zwykle wysłuchując pretensji swojej
rodzicielki, oburzonej i rozczarowanej zaniedbywaniem dziecka przez w
jej mniemaniu kobietę nazbyt długo pogrążoną w żałobie. Mindy
nikomu nie wyjawiła prawdziwego powodu swojego zachowania. Żarłoczna
istota jest jej sekretem, jej życiową katastrofą, wyłącznie jej
wyzwaniem. Tak wydaje się kochającej matce, kawałek po kawałku
oddającej się zachłannemu stworzeniu, powoli pożeranej przez
bestię w ramach rzekomego poświęcenia dla dobra dziecka.
 |
Plakat filmu. „Little Bites” 2024, OneFox Productions |
Małżeński
projekt wielkich miłośników horrorów, założyciela i członka
zespołu rockowego Powerman 5000, Michaela Davida Cummingsa, lepiej
znanego jako Spider One, który przyłożył rękę choćby do takich
filmowych utworów, jak „Blade: Wieczny łowca II” Guillermo del
Toro, „Dom Glassów” Daniela Sackheima i „Terrifier 2. Masakra w Święta” Damiena Leone'a oraz najprężniej rozwijającej się w
aktorstwie Krsy Fox (m.in. epizod w „Underworld: Evolution” Lena
Wisemana, „Allegoria” Spidera One, „Terrifier 3” Damiena
Leone'a). „Kąski” (oryg. „Little Bites”) to reżyserskie
osiągnięcie Spidera One oparte na jego własnym scenariuszu –
młodszego brata Roba Zombie, twórcy między innymi „Domu 1000
trupów” (2003), „Bękartów diabła” (2005), „Halloween”
(2007), „Halloween II” (2009), „The Lords of Salem” (2012),
„31” (2016), „3 from Hell” (2019) – z pierwszoplanową
kreacją aktorską Krsy Fox, która ponadto zajęła się montażem i
projektowaniem dźwięku. Oboje zostali głównymi producentami
„Kąsek”, a wsparła ich (tj. dołączyła do zespołu
producentów wykonawczych) Goddess of Pop Cher, która dzięki
znajomości z tą parą zaczęła przekonywać się do strasznych
filmów – zdaniem Spidera One i Krsy Fox jeszcze będzie z niej
prawdziwa fanka kina grozy, wszak już zdążyła zakochać się w
„Uciekaj!” Jordana Peele'a i „Split” M. Nighta Shyamalana.
Pierwsze pokazy „Little Bites” miały miejsce na Fantastic Fest i
Nashville Film Festival we wrześniu 2024 roku. W następnym miesiącu
firma RLJE Films wpuściła obraz do wybranych amerykańskich kin i
jednocześnie ruszyła dystrybucja internetowa (Shudder). W Polsce
film uwolniono w pierwszym kwartale 2025 roku na platformie CDA
Premium.
Kanibalistyczno-wampiryczny
horror macierzyński w większości zrealizowany w remontowanym,
rozbudowywanym domu w Simi Valley w Kalifornii. Wypożyczonym
filmowcom przez prywatnego właściciela, który nie widział
potrzeby wstrzymania prac budowlanych do czasu zakończenia zdjęć
przez jego sympatycznych gości. Zwariowana produkcja, bo plan ciągle
się zmieniał. Na przykład pewnego dnia właściciel poinformował
ich, że znacznie podniósł sufit w pomieszaniu, który w świecie
przedstawionym w „Kąskach” był pokojem Alice Vogel, bo uznał,
że to najprostszy sposób na poradzenie sobie z wielką dziurą w
suficie pozostałą po jego niezaplanowanym wpadnięciu do środka
budynku przez dach. Akcja filmu rozgrywa się w ulubionym okresie
Spider One – magia dzieciństwa w latach 70. XX wieku, z
cotygodniową dawką „The Sonny & Cher Comedy Hour”, programu
rozrywkowego emitowanego przez stację CBS. Nostalgiczna podróż
reżysera i scenarzysty wzmocniona współpracą z połową duetu
prowadzącego jego ulubiony telewizyjny show, gdy chłopcem był. W
swojej filmowej działalności Spider One dąży do uchwycenia ducha
ubiegłowiecznego kina grozy. A właściwie duchów, bo każda dekada
XX wieku w kinematografii miała swój unikalnych urok, a twórca
„Kąsek” byłby szczęśliwy, gdyby udało mu się przywołać
całe estetyczne bogactwo poprzedniego stulecia. Utopijne marzenie,
niemniej jakieś sukcesy na tym polu Spider One niewątpliwie osiąga.
W jakimś stopniu koi tęsknotę wielbicieli „starego” kina
grozy, odpowiada na zapotrzebowanie (niedużej?) grupy widzów. Ludzi
chcących wrócić do tego, co było – odwrócić rozwój
technologii, wyrzucić komputery i zająć się rękodziełem. I
przede wszystkim oczyścić atmosferę z plastiku; płodzić
prawdziwie mroczne, duszne, obskurne dzieła, zamiast z uporem
maniaków wypuszczać bezpieczne historyjki nazywane horrorami.
„Stawiać” takie domostwa, jak w „Kąskach” Spidera One.
Przestronna nieruchomość w zacisznej okolicy, która dzięki
prostym operatorskim sztuczkom (częste kadrowanie twarzy i ogólnie
bardzo blisko postaci) sprawia wrażenie małej i ciasnej. Może i w
środku nie panuje idealny porządek, ale gospodarstwa domowego Mindy
Vogel (intensywny występ Krsy Fox) na pewno nie nazwałabym
zapuszczonym. Zważywszy na okoliczności te stylowe, drewniane
wnętrza wydawały mi się nad wyraz uporządkowane - na oko
zaskakująco czyste, ale czułam się, jak w jakimś pustostanie z
górami śmieci, nad którymi unoszą się roje much i ścianami
upaćkanymi ekskrementami. Cuchnące więzienie kobiety, której
wmówiono, że „jej siła tkwi w poświęceniu; że im więcej
daje, tym staje się silniejsza”. Daje kreaturze
przedstawiającej się jako Agyar (fascynująco diabelska kreacja
Jona Sklaroffa, rodowitego Amerykanina na życzenie reżysera udanie
naśladującego brytyjski akcent) – dzikiemu lokatorowi z upiorną
twarzą. Staranna charakteryzacja, która przypomniała mi dwie
filmowe adaptacje twórczości Stephena Kinga: skrzyżowanie
„Miasteczka Salem” Tobe'ego Hoopera z „Nocnym złem” Marka
Pavii. Przez myśl przebiegł mi też nowszy horror wampiryczny,
„Demeter: Przebudzenie zła” André Øvredala.
 |
Plakat filmu. „Little Bites” 2024, OneFox Productions |
Mindy
Vogel poznajemy parę tygodni po wkroczeniu w jej życie tajemniczego
Agyara – oblicze upiora odsłaniane stopniowo, z sadystycznym:)
rozmysłem i powolnością, co przypomniało mi „Koszmar z ulicy
Wiązów” Wesa Cravena – pasożyta, który zaanektował maleńką
kotłownię w piwnicy domu wybudowanego za życia jej męża.
Protagonistka „Kąsków” Spidera One miała szans przepracować
traumy po nagłej stracie ukochanego, przywyknąć do samotnego
rodzicielstwa, nauczyć się żyć, funkcjonować w miarę sprawnie
bez swojej drugiej połowy. Bestia zjawiła się, gdy Mindy była
całkowicie bezbronna, ogłuszona śmiercią męża, sparaliżowana
świadomością, że już nigdy go nie zobaczy. Potwora przywabił
smakowity dlań zapach jej rozpaczy? Tak czy inaczej, rozgościł się
w niedokumentnie zniszczonym gniazdku rodzinnym Vogelów i dokończył
dzieło okrutnego Boga. Udręczona kobieta nie może opędzić się
od myśli, że Wszechmogący pała do niej niepohamowaną
nienawiścią, natomiast jej oprawca skłania się ku całkowitej
obojętności stwórcy. Bóg opuścił swoje dzieci, a Lucyfer wysłał
na Ziemię zastępy takich istot, jak Agyar? Żeby do woli napychali
się soczystym mięskiem bojaźliwych i upartych, niepoddających się
strachowi. Spider One nie zagłębiał się w te teologiczne
rozważania – poprzestał na jednej krótkiej rozmowie „pana i
niewolnicy” o niezbadanych wyrokach boskich i wrócił do
depresyjnej codzienności bestialsko okradzionej kobiety. Posądzanej
o niewywiązywanie się ze swoich rodzicielskich obowiązków,
podejrzewanej o najgorsze, uznanej za niedobrą matkę. Olbrzymia
łatwość w ferowaniu wyroków, coraz większa presja społeczna,
coraz większe wymagania wobec rodziców i coraz surowsze, żeby nie
powiedzieć chamskie oceny, za najdrobniejsze błędy wychowawcze,
dzisiaj radośnie wystawiane na forum publicznym (media
społecznościowe, dziennikarstwo rynsztokowe), ale w czasach Mindy i
Alice Vogel ten lincz, generalnie rzecz biorąc, był bardziej
dyskretny, wyrafinowany. Oczywiście zdarzało się, że zatroskany
obywatel lub zatroskana obywatelka składała uprzejmy donos jakiemuś
brukowcowi, Mindy miała jednak szczęście w nieszczęściu. Tyle że
ona tak tego nie odbiera - pracownica opieki społecznej to kolejna z
serii katastrof w życiu pani Vogel, kobiety żyjącej w ogromnym
stresie, słabnącej po każdej wizycie w „siódmej komnacie
Sinobrodego”, powoli zabijanej przez protekcjonalnie traktującego
ją intruza, którego obecność zmusiła właścicielkę
nieruchomości do zorganizowania przeprowadzki własnemu dziecku.
Bezprawny lokator zupełnie niechcący wypędził prawowitą
mieszkankę, dziesięcioletnią Alice (przekonujący występ
Elizabeth Phoenix Caro), która pewnie zastanawia się, dlaczego
mamusia ją odtrąciła. „Kąski” to metaforyczna opowieść
umiarkowanie makabryczna z ikonami horroru na drugim planie: Barbarą
Crampton („Re-Animator”, „Zza światów” i „Potwór na
zamku” Stuarta Gordona, „Władca lalek” Davida Schmoellera,
„Następny jesteś ty” Adama Wingarda, „Nadal tu jesteśmy”
Teda Geoghegana), Bonnie Aarons (m.in. „Wrota do piekieł” Sama
Raimiego, „Obecność 2” Jamesa Wana, „Annabelle: Narodziny zła” Davida F. Sandberga, „Zakonnica” Corina Hardy'ego,
„Zakonnica II” Michaela Chavesa) i Heather Langenkamp (m.in.
„Koszmar z ulicy Wiązów”, „Nowy koszmar” i „Zbrodnia ze snu” Wesa Cravena, „Koszmar z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów”
Chucka Russella). Wytrwała urzędniczka, troskliwa babcia
dokładająca starań, by „naprostować” córkę i „dobra
wróżka” przybywająca z ważnym przesłaniem dotyczącym
rodzicielstwa. Jak zauważył Spider One tematu omawianego w
Królestwie Horroru (na przykład „Dziecko Rosemary” Romana
Polańskiego, „Egzorcysta” Williama Friedkina, a nawet
„Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz” Mary Shelley) na
długo przed jego zdaniem irracjonalnym lękiem pokoleniowym przed
wydawaniem potomstwa na podobno kończący się świat. Klimatu tylko
pogratulować (warto wspomnieć, że momentami czułam się prawie
jak w genialnym „Wstręcie” Romana Polańskiego), ale według
mnie scenariusz bardziej nadawał się na krótki metraż.
Niedostateczny rozwój fabularny z jednym niespodziewanym skrętem –
kuriozalne/absurdalne zakończenie (właściwie w trakcie napisów
końcowych jest jeszcze jedna scenka) w rozumieniu dosłownym. Autor
tak skupił się na drugim dnie, że zapomniał o pierwszym? W każdym
razie dla mnie tylko podtekst ma sens. Ciekawostka: epizod w
„Kąskach” dostała kilkuletnia córeczka Spidera One i Krsy Fox,
Elle Riot Fox.
Lekko
oldschoolowy horror o izolacji matki. Gasnącej w oczach,
przeraźliwie samotnej, opuszczonej istoty ludzkiej, wstrętnie
wykorzystywanej przez pasożyta zewnętrznego i wewnętrznego.
Skromne przedsięwzięcie Spidera One na styku kina
kanibalistycznego, wampirycznego i psychologicznego. „Kąski”,
którymi się nie najadłam, ale czas poświęcony dla tak obskurnych
filmów (nawet tak małych paskud) nigdy nie jest czasem zupełnie
straconym:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz