Recenzja na życzenie
Pewien zrozpaczony mężczyzna zabija swoją żonę i porywa dwie małe córeczki, Lilly i Victorię. W trakcie szaleńczej jazdy ich samochód wypada z ulicy. Poturbowana, ale cała rodzina znajduje schronienie w starej chatce w lesie, w której ojciec wkrótce ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Po jakimś czasie dziewczynki zostają odnalezione przez ekipę poszukiwawczą, wynajętą przez ich wujka Lucasa, który nie bacząc na ich dzikie zachowanie wraz ze swoją dziewczyną, Annabel, postanawia zapewnić im niezbędne warunki wychowawcze. W tym celu wszyscy przeprowadzają się do nowego domu, podarowanego przez lekarza dziewczynek, zainteresowanego ich przypadkiem – bowiem Lilly i Victoria uparcie utrzymują, że opiekuje się nimi ktoś, kogo nazywają Mama.
Przyznaję, że podchodziłam do tego filmu z dużą dozą sceptycyzmu z dwóch prostych powodów: po pierwsze nie mam dobrego doświadczenia z szeroko reklamowanymi horrorami – zazwyczaj próbują przypodobać się szerokiemu gronu odbiorców, a nie wielbicielom kina grozy; po drugie nie przepadam za filmami, w których maczał palce Guillermo del Toro (no, może poza „Labiryntem fauna” i „Istotą”). W tym przypadku tylko (a może aż) wyłożył pieniądze, oddając inicjatywę reżyserską debiutantowi Andresowi Muschietti’emu. W ten sposób powstała hiszpańsko-kanadyjska ghost story, która ku mojemu wielkiemu zdumieniu niemalże całkowicie mnie zadowoliła.
Fabuła, pozornie, jest nadzwyczaj prosta – ot, dwie dziewczynki znikają w leśnej głuszy, po czym odnajdują się, jako nieprzystosowane do cywilizowanego życia dzikusy. Oczywiście, po przeprowadzce do nowego domu i krótkim pożyciu z wujkiem i jego dziewczyną oraz terapii psychiatrycznej stopniowo przyzwyczajają się do obowiązujących norm społecznych. Jednakże, pomimo tej prostoty fabularnej widz szybko wyczuje tajemnicę, tkwiącą gdzieś pod powierzchnią, która skumuluje się w momencie wyjawienia przez Victorię, iż zarówno ją, jak i jej siostrę prześladuje coś o imieniu Mama. Jak można się spodziewać początkowo wszyscy dorośli będą przekonani, że jest ona wyimaginowaną manifestacją okaleczonych młodzieńczych umysłów, aczkolwiek widz z miejsca da wiarę ich słowom – a jeśli nie to twórcy stosunkowo szybko postarają się przekonać go o prawdziwości nadnaturalnej siły, drzemiącej w nowym domu naszych protagonistów. Klimat wszechobecnego zagrożenia i intrygującej tajemnicy (kim jest Mama? czego chce?) znacznie potęgowany przez nastrojową ścieżkę dźwiękową, o dziwo, jest znakomicie wyczuwalny w każdej minucie seansu, aczkolwiek na tym nie kończą się próby przestraszenia publiczności przez twórców filmu. Nieodzowne dla współczesnych ghost story jump sceny na szczęście nie służą jedynie akcentowaniu najwyższego stanu przerażenia protagonistów – nie ma tutaj sytuacji typu głośna muzyka, obrót bohatera i… nic. W trakcie każdego pogłośnienia ścieżki dźwiękowej bohater (najczęściej Annabel) zostaje skonfrontowany albo z którąś z dziewczynek, albo z tajemniczą zjawą, snującą się po domu. Drugim elementem, mającym na celu zaniepokojenie odbiorcy są efekty komputerowe, które początkowo, kiedy jeszcze nie widzimy zagrożenia w całej jego koszmarnej okazałości zawodzą swoją sztucznością – mam tutaj na myśli sceny z wychodzącą ze ścian czarną substancją (ektoplazmą?) i przykurczoną postacią, przemykającą na czworakach za plecami naszych protagonistów. Radzę również zwrócić uwagę na nowatorsko zrealizowane sceny snu Annabel, mającego na celu zobrazowanie historii Mamy – miażdżący efekt! Natomiast w finalnym odkryciu całościowej aparycji zjawy spece od efektów naprawdę się postarali, widocznie czerpiąc inspirację z azjatyckich, czarnowłosych kobiecych duchów. Nawet zakończenie, czyli typowy wyciskacz łez, niezmiernie mnie poruszyło – pewnie za sprawą hipnotyzującej muzyki, podkreślającej tragizm sytuacyjny, widziany na ekranie.
Do obsady, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Zarówno Jessica Chastain, jak i Nikolaj Coster-Waldau spisali się nadzwyczaj przekonująco. Odtwórczyni roli Victorii, Megan Charpentier, jak na swój młody wiek również niczym mnie nie rozczarowała. Aczkolwiek w moim mniemaniu oni wszyscy zostali zdeklasowani przez najmłodszą, debiutantkę Isabelle Nelisse, której przypadła rola przerażającej Lilly – ten dzieciak niepokoił mnie, ilekroć tylko pojawił się w kadrze. Na pewno jeszcze przez długi czas nie zapomnę jej znakomitej kreacji!
Mówcie, co chcecie, ale „Mama”, wyłączając kila nieudanych efektów komputerowych prezentuje sobą dokładnie taki poziom realizacyjny i klimatyczny, jakiego nieustannie poszukuję w kinie grozy. Ten film nie tylko intryguje ciekawą osią fabularną, ale również mocno niepokoi, więc wielbiciele horroru łączcie się i szturmujcie kina!
Mówcie, co chcecie, ale „Mama”, wyłączając kila nieudanych efektów komputerowych prezentuje sobą dokładnie taki poziom realizacyjny i klimatyczny, jakiego nieustannie poszukuję w kinie grozy. Ten film nie tylko intryguje ciekawą osią fabularną, ale również mocno niepokoi, więc wielbiciele horroru łączcie się i szturmujcie kina!
Tak dawno nie widziałam dobrego horroru, że już zapomniałam, jak wyglądają ^^ "Mama" zapowiada się świetnie, no i plus Jessica Chastain i Nikolaj Coster-Waldau. Dzięki, obejrzę na pewno :)
OdpowiedzUsuńZnowu przerażające dzieci... Dopisuję do listy.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że dosyć mocno nastawiłam się na ten film i trochę bałam się kaszanki. Bo jak wiadomo, horrory nastawione na szeroką widownię to zazwyczaj produkcje absolutnie dla nikogo.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie się film podobał. Uspokoiłaś mnie, mogę teraz z czystym sumieniem wybrać się do kina ;)
Ostrzę sobie ząbki na ten film już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńKurczę zaciekawiona jestem! Mogłaś zrobić jakiegoś spoilera, co by mą ciekawość zaspokoić, co bym nie musiała oglądać :)
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć! Ostrzę sobie ząbki już od jakiegoś czasu, ale niestety nikt ze mną do kina na to nie pójdzie :( Będę się w domu bać ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to nieudana produkcja. W ogóle nie straszna, a taka z założenia powinna być. Sama postać Mamy bardziej wzbudza litość niż strach. Obejrzeć można, ale do kina szkoda by mi było kasy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńgłupiutki jesteś
UsuńDzięki za tą recenzję, miałam wątpliwości czy przysiąść do tego filmu, ale teraz na pewno obejrzę. Z czystej ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam aż film wejdzie do polskich kin i wybieram się na seans:) Premiera w piątek więc już niedługo:)Mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje, bo ostatnio nie mam jakoś wyczucia i do kina idę na coś przeciętnego jak "Kronika opętania", a takiego "Sinistera" obejrzałam w domu:/
OdpowiedzUsuńA Ty Buffy wyruszyłaś w końcu na nową "Teksańską masakrę"? Bo wspominałaś, że planujesz wyprawę.
Ilsa
Słyszałam o tym filmie, lecz podeszłam do niego nieco sceptycznie, ponieważ z reguły nowości kinowe straszą, ale nieudanymi, sztucznymi efektami specjalnymi, ale skoro twoim zdaniem jednak ,,Mama'' zasługuję na uwagę, to może zaryzykuje i dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńKto wie... może nawet Melon to obejrzy ;). Szkoda tylko, że u mnie w kinie zapewne nie będą puszczali tego filmu... ach, a więc pozostają niezmierzone połacie internetu ;P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
To film na który czekam nieustannie. Widziałem jego krótkometrażową trwającą zaledwie 3 minuty wersję i przyznam, że robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńJa tam się na tym zawiodłem. Trudno mi zgodzić się z tym, że Chastain i Coster-Waldau są przekonujący. Dla mnie niestety oboje zaprezentowali naprawdę niski poziom aktorstwa, szczególnie, że są to przecież bardzo utalentowani aktorzy.
OdpowiedzUsuńDla mnie niewypał. Pomysł był dobry, nawet intrygująca pierwsza połowa filmu. Niestety duch jako coś a'la stwór z "Grave Encounters" był raczej żenujący niż straszny. To był chyba najsłabszy punkt tego filmu. Poza tym nie wiem ile jeszcze zdzierżę filmów z motywem przeprowadzki do innego domu w połączeniu z duchem i koniecznie dziwnie zachowującymi się dzieciakami (ostatnio jedyny taki godny uwagi to "Sinister"). Ech, chyba za dużo już tych horrorów obejrzałam, może czas zrobić sobie przerwę. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Filmu jeszcze nie widziałem, ale za to polecam obejrzeć 3-minutową wersję "Mamy" z 2008 roku :) Oto link:
OdpowiedzUsuńhttp://vimeo.com/10456782
Robi wrażenie!
Obejrzałam i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to naprawdę udany film. Bałam się, że się zawiodę, bo trailer już dawał nadzieję na to, że może wyjść z tego coś ciekawego, ale jak widać udało się. Dlatego nie rozumiem argumentów, że "nie był straszny". Wszystko jest na przyzwoitym poziomie - i efekty specjalne i muzyka i aktorstwo. Dlatego jak dla mnie duży plus i pozytywna niespodzianka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńByłam cholernie ciekawa Twojej opinii (teraz czekam jeszcze na Konrada i Agnieszkę Kijewską), bo wiem że lubisz tego rodzaju nastrojówki. Bałam się, że nasz gust znowu będzie rozbieżny, ale na szczęście nie jestem jedyną, której film się podobał:)
Usuńja tez sie szykuje na mame :) powiedzcie dziewczyny czy ten stwór tej matki naprawde taki śmieszny, pastisz ? czy da się przeboleć ? bo jak mam oglądać film o jakiejś maszkarze wyłażącej ze ściany to sam nie wiem jak do tego podejść ;p
OdpowiedzUsuńJak widzisz opinie są rozbieżne. Dla mnie wygenerowanie komputerowe Mamy było w porządku (we większości scen), ale jak widzisz wyżej kilku widzów rozśmieszyło. Więc chyba sam musisz ocenić:)
Usuńjestem świeżo po seansie, i niestety no faktyczine troche ten film klapa ;/ owszem jakieś tam resztki klimatu on w sobie może i posiada, ale zdecydowanie za dużo tej "mamy" jest na ekranie, zdecydowanie za dużo..rozumiem od czasu do czasu można wplątać tu i ówdzie jakiś efekt kompyterowy, no ale żeby tego dziwoląga ze sciany oglądać aż tak często? druga sprawa to akcja i fabuła, za małe rozbudowanie, zbyt powolnie następujące za sobą zdarzenia, a nawet kiedy akcja trochę się rozpędzi to chwile później wraca do punktu wyjścia. film jest niemrawy, myślę że to dobre określenie. pierwsze kilkanaście minut filmu robi nadzieje, do momentu kiedy przeprowadzają się do domu jest całkiem przyzwoicie, poźniej film zostaje odrapany z jakiej-kolwiek grozy. końcówka zupełnie przebajerzona i zepsuta, brakuje chusteczek i można się wyplakać. nie polecam, mimo wszystko film oceniam jako przeciętny, widziałem oczywiście gorsze. ps jedyny plus to fajne sceny chodzącej dziewczynki na czworaka ;)ps 2 gra aktorska też wydaję się być płaska ,poprawna lecz bez żadnych ochów i achów. wszystko to składa się na przeciętne widowisko.
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa jak Ci się spodoba ten film :) Jestem zachęcona Twoją recenzją. Niestety pewnie do kina się na niego nie wybiorę, bo mój chłopak jest chory jak słyszy horror w moich ustach...
OdpowiedzUsuńZapowiada się co najmniej interesująco. Jednak z drugiej strony aż takiego ciśnienia też nie mam. Poczekam na dvd.
OdpowiedzUsuńZnasz moje zdanie co prawda, ale stwierdziłem, że skrobnę jakiś koment ze swoimi wrażeniami pod Twoją recką- bo pierwszy niczego nie wnosił do dyskusji:) Film miło mnie zaskoczył- głównie motyw tajemniczej mamy, całkiem ciekawa historyjka, no i świetna ścieżka dźwiękowa. Napięcie i klimat co prawda utrzymany jak w każdym ghost story, ale mnie akurat jakoś to nie wadziło za specjalnie i nawet znalazło się kilka scen, które mnie zaskoczyły. Faktycznie jak napisałaś, całkiem fajnie wyszedł motyw tych koszmarów jakie dręczą Annabel. Momentami sztuczność upiora wadzi w oczy, ale idzie wytrzymać:) Poza tym rekompensuje to świetna gra aktorska- podzielam Twoją opinię odnośnie małej Lilly- godna uwagi kreacja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo, myślę, że ta mała ma karierę w horrorze zapewnioną:) A propos wyczytałam gdzieś, że planują sequel "Mamy" - jak powstanie to na pewno obejrzę, bo jedynka bardzo przypadła mi do gustu, aczkolwiek mam pewne obawy, czy tego nie skopią...
Usuńa to da się zrobić coś słabszego? ;-)
UsuńSzczerze mówiąc to nie rozumiem w ogóle Twojego podejścia:/ Tobie się film nie podobał ok, nie czepiam się Ciebie z tego powodu tylko nie kumam, skąd u Ciebie ta potrzeba hejtowania każdej pozytywnej opinii? Każdy może mieć własne zdanie na temat filmu przecież.
Usuńhejtowania? Ty chyba nawet nie wiesz co to oznacza :) to akurat nie jest hejtowanie, to jest dorzucenie swojej opini, w aktualnym temacie.nic wiecej. gdybym chcial zhejcic ten film, uwierz ze bym go zmasakrowal, rowno z blotem, opierajac sie na argumentach.ale nie musze, po co mi to ? jedynie luzno sie doczepilem dyskusjii, i mam prawo kreslic ten film negatywnie. tak czy nie? jesli tak, to po co sie unosisz?
UsuńHmm, tak masz rację nie wiem co to hejtowanie - jestem niedouczoną ignorantką i nic na to nie poradzę:)Tak, masz prawo w kółko pisać to samo (niewnoszącego nic do dyskusji) tylko zwróć uwagę, że tym, samym możesz sprawić, że w końcu osoby, którym się film podobał będą bały się wyrazić tutaj swoją opinię, wiedząc że zaraz się doczepisz:/ A to nie Filmweb, więc wybacz.
Usuń"gdybym chcial zhejcic ten film, uwierz ze bym go zmasakrowal, rowno z blotem, opierajac sie na argumentach.ale nie musze, po co mi to ? "
I co? Mam płakać z tego powodu? To nie mój film, więc czemu miałoby mnie to ruszać?
masz racje, nie wiesz co to hejtowanie, wiec zostawmy to w spokoju :) i nie masz plakac z tego powodu ze moglbym zmieszac z blotem ten film, poprostu Ci dalem do zrozumienia, ze gdybym chcial to dopiero moglbym go zhejcic. ale nie musze, po co mi to ? nic nie wnoszące do dyskusjii? a Twoje wpisy w tym temacie wnoszą cos do dyskusjii pozna sztucznym wychwalaniem tego czegoś? no opanuj sie kobiecino. bez urazy. i nie, osoby ktore beda chcialy obejrzec ten film - to go obejrza, no chyba ze tu przedszkolaki zaglądają. ps na filmweb nie komentuje, bo tam jeszcze wieksze przedszkole. cos jeszcze?
UsuńHehe więc jeszcze zabraniasz mi wypowiadać się na moim własnym blogu? Wow. Sorki, ale już nie odpowiem na żaden Twój wpis, bo z całym szacunkiem, ale rozmawiam tylko z osobami, którzy potrafią uszanować gusta innych, a Twój powyższy wpis jasno wskazuje jaki typ osoby prezentujesz.
UsuńI tak na przyszłość proszę jak masz zamiar zostawiać tu komenty to grzeczniej proszę, bo jak będziesz atakował innych użytkowników wyzywając ich od przedszkolaków to będę zmuszona kasować Twoje wpisy.
Phi innych przezywa od przedszkolaków, a sam robi błąd na błędzie w pisowni... Swoją drogą ciekawe są takie osoby, które widzą tylko swoje zdanie i znajdują czas, żeby w kółko je artykułować na portalach, żeby wszyscy widzieli jak bardzo są skrzywdzeni, bo obejrzeli film, który im się podoba. jakby to był pierwszy i ostatni raz.
UsuńBuffy, gdzie widziałaś info o sequelu "Mamy"?
Tutaj
Usuńhttp://horror.com.pl/news/index.php?mod=one&news_id=2646
Anoninowy ty jesteś jakiś dziwny, weź się odwal od Buffy bo ten blog jest super i ona też, a ty sie czepiasz tego filmu i jej jak nikt, moim zdaniem ten film jest bardzo dobry ponieważ nie lubię zbynio hiszpańskich filmów i wiele takich fajnych nie ma, a ten sie wyróżnia i chciałbym kontynuację, mówisz że ty tylko swoje zdanie wypowiadasz i ok, ale po co w kółko to samo mówić. Mówisz na Buffy a z tego co widać zachowujesz się sam jak przedszkolak, bo w kółko mówisz to samo i nie popuścisz,i nie obchodzi mnie co odpiszesz na ten mój komentarz, bo mnie to zbytnio nie rusza, bo jak to ktoś powiedział "ja wyraziłem tylko swoje zdanie" ; )
Usuńw grze aktorskiej moim zdaniem poza zwykłą przecietność wybija sie tylko Jessica Chastain, pozostałe kreacje aktorskie są poprostu "zwykłe". co do gry małych aktorek, one nie grają, one poprostu są. dlatego wyszło naturalnie, co nie oznacza że błyskotliwie. widziałem dużo lepsze dziecięce kreacje aktorskie.
OdpowiedzUsuńa Twoje wpisy w tym temacie wnoszą cos do dyskusjii pozna sztucznym wychwalaniem tego czegoś?
OdpowiedzUsuńO kur... koleś chyba myśli że ktoś ci za te opinie płaci. Sztuczne wychwalanie? Aż spadłem z krzesła. Co za typ.
Tak, zarobiłam miliony za polubienie "Mamy":)
Usuńto sie podnieś, typie :) pewnie ze sztuczne, gdzie w nich naturalność. zero konkretów tylko utarty schemat, w stylu ze nastrój jest, itd. bullshit. ps nikt nikomu nie płaci.
Usuńi nie chodzi o polubienie, tylko o zachwalanie czegoś czego akurat w tym filmie nie ma. to wszystko. wyluzujcie się, to moja prywatna opinia, buffy ma inną, niech i tak bedzie ;)
Usuńbylem na tym filmie z moim facetem,bardzo sie balismy.Marcin
OdpowiedzUsuńnaprawde dobry film : ) momentami straszny, POLECAM
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał. A mam już te swoje 38 lat i mam swoje wymagania. Naprawdę dało się pobać przy nim i interesująca fabuła.
OdpowiedzUsuńto awet ie horror tylko dramat
OdpowiedzUsuńWątpię czy w dramacie są duchy i upiory, to jest horror mój geniuszu, bo tytułowa MAMA to duch raczej, a w dramacie takiego czegoś nie ma, do dramatu to nie pasuje, bo to nawet straszy, a dramat nie straszy :)
OdpowiedzUsuńhorror cudowny godny polecenia
OdpowiedzUsuńDla mnie ten film to może nie niewypał, ale produkcja rozczarowująca. W zasadzie jedynym jej mocnym punktem są dzieci, które zagrały niesamowicie. Ale dalej muszę dać stado minusów: za kopiowanie scen z azjatyckich "horrorów", które mnie już nużą, za skopaną kompletnie końcówkę i przede wszystkim za to, że film przestaje straszyć od mniej więcej 30. minuty.
OdpowiedzUsuńWedług mnie film był taki sobie. Ni to straszny ni to jakiś mocno wciągający. Fakt, nudny nie był, ale też nie rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film całkiem niedawno i był straszny tylko w niektórych momentach. Horror, jak horror, ale nie powalił mnie.
OdpowiedzUsuńWczoraj oglądałem super horror jak na te czasy ;)
OdpowiedzUsuńMnie ten film nie przypadł do gustu. Ciekawy był do mniej - więcej 30-tej minuty, a później słabo. Końcówka to kiepskie sci-fi. Horror dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to perełka
OdpowiedzUsuńDajesz ludziom dzięki temu blogu nowe pomysły na spożytkowanie wolnego czasu
Oby tak dalej
Trzymam kciuki
Cieszę się, że mogę się przydać:) I oczywiście bardzo dziękuję za budujące słowa!
Usuń