sobota, 2 lutego 2013

„Pif-Paf! Jesteś trup!” (2002)

Recenzja na życzenie
Wzorowy uczeń, Trevor Adams, nagle zmienia się nie do poznania – opuszcza się w lekcjach, stroni od rówieśników, a w końcu podkłada w szkole atrapę bomby. Jak się okazuje chłopak stara się zwrócić uwagę dyrekcji na haniebne zachowanie członków drużyny football’owej, jednak czego by nie uczynił wina zawsze spada na niego. Kiedy jego nauczyciel proponuje mu główną rolę w sztuce, zatytułowanej „Pif-Paf! Jesteś trup!”, traktującej o chłopcu zabijającym swoich rodziców i kilku kolegów ze szkoły, Trevor zgadza się. Wkrótce pomiędzy football’istami i szkolnymi wyrzutkami dochodzi do poważnych starć.
20 kwietnia 1999 roku dwóch nastolatków weszło z bronią palną na teren szkoły, po czym zamordowało dwunastu uczniów i jednego nauczyciela, raniąc dwadzieścia cztery osoby i popełniając samobójstwo. Całe zdarzenie media szumnie nazwały „Masakrą w Columbine High School”. Od tego czasu opinia publiczna jest skrupulatnie informowana o każdym tego typu zamachu, ale nie tylko dziennikarze zwietrzyli „materiał”, gwarantujący wysoką oglądalność – jak się okazuje również twórcy filmów dostrzegli wielki potencjał tkwiący w niniejszej problematyce. Najpierw była sztuka autorstwa Williama Mastrosimone’a, do tej pory wystawiona w przeszło 20 000 szkół na terenie całych Stanów Zjednoczonych. W Warszawie miała swoją premierę dopiero 28 kwietnia 2005 roku. Inspirując się „modnymi” ostatnio zamachami na placówki szkolne oraz szumną sztuką Mastrosimone’a Guy Ferland na podstawie jego scenariusza nakręcił głośny, niskobudżetowy film, który zyskał sobie uznanie nie tylko nastoletnich, ale również dorosłych widzów.
„Pif-Paf! Jesteś trup!” z pewnością nie został nakręcony z myślą o widzach, preferujących widowiskowe efekty specjalne, bowiem od początku do końca kładzie nacisk na inteligentną fabułę, zrealizowaną małym nakładem pieniężnym, co będzie widoczne nawet dla średnio zaznajomionego z kinematografią odbiorcy. Może i przypisałabym tę ocierającą się o amatorszczyznę pracę kamery do minusów tego obrazu, ale myślę, że takie rozwiązanie tylko pomogło osiągnąć zamierzony cel twórców – uświadomić widzom, że szkoła jest gwarantem szczęśliwej przyszłości młodzieży jedynie z zewnątrz, to fasada, mająca przysłonić rzeczywistą hierarchię w niej panującą, w której najsłabsze osobniki mogą skończyć, jako zatwardziali przestępcy. Mamy grupkę tzw. mięśniaków, popularnych członków drużyny football’owej, przekonanych o własnej wyższości, którzy dzień w dzień znęcają się zarówno fizycznie, jak i psychicznie nad mniej znanymi uczniami – wkładają ich głowy do śmietników i toalet, zmuszają do wylizywania pisuarów, zamykają ich w szafkach, itd. Dyrekcja, pomimo wprowadzenia polityki zwanej „Zero Tolerancji” na podobne zachowania, jakimś cudem nie zauważa, na co pozwalają sobie „gwiazdy szkolne”. Zmęczeni tego rodzaju hierarchią, tzw. Troglodyci, szkolni outsiderzy, postanawiają stanąć do walki z szerzącą się niesprawiedliwością, nie wahając się przed użyciem broni palnej. Troglodyci starają się pozyskać w swych szeregach, okrzykniętego mianem „Bombiarz”, cichego Trevora Adamsa, znakomicie wykreowanego przez Bena Fostera. Chłopak boryka się z konsekwencjami swojego czynu, tj. podłożenia atrapy bomby na terenie szkoły. Ojciec urządza mu regularne awantury, sąsiedzi i rówieśnicy uciekają przed nim w popłochu, a dyrekcja stara się znaleźć, jakiś dobry powód, aby go wyrzucić. Poza młodym nauczycielem tak naprawdę nikt nie wierzy w Trevora, co się zmieni z chwilą okazania radzie pedagogicznej jego nagrań, dokumentujących haniebne zachowanie „szkolnych gwiazdek”. Jego belfer ma również nadzieję, że kontrowersyjna sztuka, w której Adams dostał rolę główną uratuje go przed całkowitą destrukcją, a tym samym zwróci uwagę innych na jego prawdziwą wartość. Problem w tym, że nikt nie chce wyrazić zgody na wystawienie przedstawienia o takim tytule, traktującym o nastoletnim mordercy…
„Pif-Paf! Jesteś trup!” to produkcja „ku przestrodze”, ale nie dla uczniów tylko dyrekcji. Jestem przekonana, że każdy, kto uczęszcza lub kiedyś uczęszczał do szkoły zgodzi się z wykreowanym przez twórców, bezwzględnym światem, rządzonym przez zdemoralizowaną młodzież – w końcu w większym lub mniejszym stopniu takie zdarzenia mają miejsce w każdej placówce oświatowej. Problem w tym, że zarówno nauczyciele, jak i dyrekcja nie chcą lub nie mogą dostrzec rezultatów ciągłego znęcania się nad niewinnymi nastolatkami. A jak to kończy się w skrajnych przypadkach? Cóż, poczytajcie trochę o masakrze w Columbine High School. Moim zdaniem ten film, choć niskobudżetowy, wpisuje się do wąskiego grona naprawdę inteligentnych, dających do myślenia dramatów z elementami thrillera – przygnębiający, szokujący i jakże prawdziwy!

6 komentarzy:

  1. Kojarzy mi się z "Rage" Kinga, możemy się wymienić, bo "Rage" posiadam w wersji pdf. Zresztą innej wersji i tak nie ma, bo King zabronił wznowień, więc i się polskiego wydania nie doczekało, zresztą - arcydzieło to nie jest, ale przeczytać można. Sztukę chętnie przeczytam, a filmu poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły tytuł. Muszę to zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie mój typ ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie zaciekawił owa produkcja, ponieważ nie jestem zwolenniczką efektów specjalnych i lubię naturalną fabułę, dlatego myślę, że „Pif-Paf! Jesteś trup!” przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapewne taki film można nazwać "Instrukcją dla nastoletnich morderców". Teraz tyle tego się dzieje... a szkoły tylko przymykają na to oko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet całkiem zgrabny film. Choć mnie zawsze takie "od zera do bohatera" irytuje, ale w tym miejscu aż tak bardzo nie przeszkadzało. Podczas oglądania nachalnie pojawiał się w mojej głowie rok późniejszy 'elephant' van Santa, który to film o dziwo bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń