niedziela, 8 grudnia 2013

Eric Giacometti, Jacques Ravenne „Rytuał ciemności”


Podczas przyjęcia we francuskiej ambasadzie w Rzymie zostaje zamordowana archiwistka Loży Wielkiego Wschodu Francji, masonka, znajdująca się w trakcie podróży do Jerozolimy, gdzie miała spotkać się z innym wolnomularzem, który tej samej nocy również padł ofiarą zabójstwa. Jeden z uczestników przyjęcia, francuski komisarz, również mason, Antoine Marcas odkrywa, że modus operandi mordercy archiwistki nawiązuje do znanej legendy jego stowarzyszenia. Wraz z szefową ochrony, Jade Zewinski, zostaje oddelegowany do tej sprawy, która jak się wkrótce okaże sięga czasów upadku III Rzeszy.

„Rytuał ciemności” to pierwszy tom znanej we Francji serii książek, traktującej o jednym z najbardziej tajemniczych stowarzyszeń na świecie – borykającym się z niezliczoną ilością teorii spiskowych wolnomularstwie, do którego należy jeden z autorów, Jacques Ravenne. Nowy gatunek literacki, stworzony przez Ravenne’a i jego przyjaciela, dziennikarza śledczego, Erica Giacometti, zwany thrillerem masońskim to specyficzna mieszanka kryminału oraz historii i legend tajnych stowarzyszeń. W „Rytuale ciemności” oprócz tajników wolnomularstwa panowie odkrywają przed czytelnikami specyfikę rasistowskiego Towarzystwa Thule oraz średniowiecznego Zakonu Rycerskiego templariuszy, co już powinno zasugerować potencjalnym odbiorcom ich prozy, że aby w pełni docenić oryginalny zamysł serii zatytułowanej „Zbrodnia i Wtajemniczenie” należy pokrótce interesować się nie tyle tajnikami policyjnych śledztw, co właśnie historią, zarówno tą średniowieczną, jak i nieco nowszą, bowiem tematyka niniejszej powieści mocno nawiązuje również do II Wojny Światowej – ot, taki osobliwy miszmasz legendarno-historyczny, w którym nastawiony na niewymagającą myślenia rozrywkę czytelnik może się szybko pogubić.

Jeśli znajdzie się ktoś, kto w trakcie pierwszej połowy powieści odniesie wrażenie, że oto obcuje z czymś, czego nie sposób zrozumieć radzę się nie zniechęcać. Sama miałam ogromne problemy z należytym wczuciem się we właściwą akcję książki, a co za tym idzie z dogłębnym jej zrozumieniem, bowiem autorzy pozwolili sobie na mocną komplikację początkowych wydarzeń - przemieszanie różnych, na pierwszy rzut oka zdałoby się niezwiązanych ze sobą wątków, celem zdezorientowania odbiorcy. Tak więc mamy kilkutorową akcję, którą łączą jedynie zbrodnie nawiązujące do masońskiej legendy o jednym z budowniczych biblijnej Świątyni Salomona, Hiramie, zamordowanym trzema ciosami: w ramię, kark i czoło. Po podobnym zabójstwie archiwistki loży masońskiej oraz mieszkającego w Jerozolimie archeologa ich zabójcy ruszają na spotkanie ze swoimi zleceniodawcami i od tego momentu będziemy świadkami pełnej niebezpieczeństw podróży jednego z nich, Beszira oraz pokrótce poznamy powiązania drugiego, kobiety o wielu tożsamościach, z tajemniczą organizacją, realizującą swój niecny plan, oparty na rywalizacji z wolnomularzami. Autorom udało się podsycić moją ciekawość tymi mnożącymi się w zastraszającym tempie tajemnicami, które byłyby niczym bez przekonujących bohaterów. Co prawda kluczowa dla powieści postać zakochanego w historii masonerii komisarza Marcasa, nie odznacza się niczym szczególnym – ot, typowy przykład na wskroś pozytywnego bohatera, pełnego idealistycznych przekonań, który zostaje zmuszony do współpracy z opryskliwą szefową ochrony ambasady francuskiej w Rzymie, o wiele lepiej scharakteryzowaną od niego, obdarzoną dwoistą naturą, Jade Zewinski. W towarzystwie tej dwójki czytelnik będzie przedzierał się przez kryminalne aspekty niniejszej powieści - niecodzienne śledztwo, w którym racjonalizm szybko zostanie wyparty przez mistyczne tajniki wolnomularstwa. Jednakże w moim mniemaniu autorzy o wiele ciekawiej nakreślili postacie antagonistów, w szczególności płatną zabójczynię, należącą do rasistowskiego Towarzystwa Thule, których destrukcyjne przekonania i dziwaczne obrządki znacznie wzbogacają niniejszą pozycję obowiązkowym pierwiastkiem czystego zła.

Abstrahując od skomplikowanej fabuły i wiarygodnej charakteryzacji bohaterów zaskakuje styl autorów - tak bardzo niepasujący do typowych kryminałów, naznaczony subtelnym pięknem, pełen zachwycającej erudycji język, który pozwala w przystępny, ale równocześnie porywający sposób wprowadzić czytelnika w świat zabytków, których zwięzłe opisy odnajdziemy niemalże w każdym momencie tej dynamicznej akcji. Podobnie rzecz ma się z aspektami historycznymi, objaśnionymi w taki sposób, aby nawet zwykły laik bez najmniejszych problemów pojął ich złożoność i znaczenie dla problematyki powieści, w poczuciu pełnego zachwytu nad giętkością języka autorów. Jedyne, co irytuje w takim zabiegu to chwilami zbyt zapętlone wstawki opisów topografii miasta, co zapewne wynika z miłości pisarzy do zabytkowej architektury, aczkolwiek momentami mocno nuży mnogością bądź co bądź mało interesujących szczegółów.

„Rytuał ciemności” zapowiada dosyć oryginalną serię nowych na rynku polskim thrillerów masońskich, których kolejne części również zostaną wydane za pośrednictwem Książnicy. Być może entuzjaści dosadnej grozy nie znajdą w niej niczego dla siebie, ale już poszukiwacze pełnych nieuchwytnych tajemnic kryminałów z domieszką porywających legend, historii i specyfiki tajnych bractw z pewnością będą zachwyceni znakomitymi zdolnościami naszych europejskich sąsiadów.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

1 komentarz:

  1. Czytałam dobre opinie tej książki i byłam zainteresowana, choć nieco się bałam, bo raczej nie jestem zbyt lotna w tego typu literaturze - chodzi o masonów i te wszystkie symboliczne sprawy. Wolę więcej dosadności, właściwie. Więc raczej pas.

    OdpowiedzUsuń