Podczas przyjęcia we francuskiej ambasadzie w Rzymie zostaje zamordowana
archiwistka Loży Wielkiego Wschodu Francji, masonka, znajdująca się w trakcie
podróży do Jerozolimy, gdzie miała spotkać się z innym wolnomularzem, który tej
samej nocy również padł ofiarą zabójstwa. Jeden z uczestników przyjęcia,
francuski komisarz, również mason, Antoine Marcas odkrywa, że modus operandi
mordercy archiwistki nawiązuje do znanej legendy jego stowarzyszenia. Wraz z
szefową ochrony, Jade Zewinski, zostaje oddelegowany do tej sprawy, która jak
się wkrótce okaże sięga czasów upadku III Rzeszy.
„Rytuał ciemności” to pierwszy tom znanej we Francji serii książek,
traktującej o jednym z najbardziej tajemniczych stowarzyszeń na świecie –
borykającym się z niezliczoną ilością teorii spiskowych wolnomularstwie, do którego
należy jeden z autorów, Jacques Ravenne. Nowy gatunek literacki, stworzony
przez Ravenne’a i jego przyjaciela, dziennikarza śledczego, Erica Giacometti,
zwany thrillerem masońskim to specyficzna mieszanka kryminału oraz historii i
legend tajnych stowarzyszeń. W „Rytuale ciemności” oprócz tajników wolnomularstwa
panowie odkrywają przed czytelnikami specyfikę rasistowskiego Towarzystwa Thule
oraz średniowiecznego Zakonu Rycerskiego templariuszy, co już powinno zasugerować
potencjalnym odbiorcom ich prozy, że aby w pełni docenić oryginalny zamysł serii
zatytułowanej „Zbrodnia i Wtajemniczenie” należy pokrótce interesować się nie
tyle tajnikami policyjnych śledztw, co właśnie historią, zarówno tą
średniowieczną, jak i nieco nowszą, bowiem tematyka niniejszej powieści mocno
nawiązuje również do II Wojny Światowej – ot, taki osobliwy miszmasz
legendarno-historyczny, w którym nastawiony na niewymagającą myślenia rozrywkę czytelnik
może się szybko pogubić.
Jeśli znajdzie się ktoś, kto w trakcie pierwszej połowy powieści odniesie
wrażenie, że oto obcuje z czymś, czego nie sposób zrozumieć radzę się nie
zniechęcać. Sama miałam ogromne problemy z należytym wczuciem się we właściwą
akcję książki, a co za tym idzie z dogłębnym jej zrozumieniem, bowiem autorzy pozwolili
sobie na mocną komplikację początkowych wydarzeń - przemieszanie różnych, na
pierwszy rzut oka zdałoby się niezwiązanych ze sobą wątków, celem
zdezorientowania odbiorcy. Tak więc mamy kilkutorową akcję, którą łączą jedynie
zbrodnie nawiązujące do masońskiej legendy o jednym z budowniczych biblijnej
Świątyni Salomona, Hiramie, zamordowanym trzema ciosami: w ramię, kark i czoło.
Po podobnym zabójstwie archiwistki loży masońskiej oraz mieszkającego w
Jerozolimie archeologa ich zabójcy ruszają na spotkanie ze swoimi
zleceniodawcami i od tego momentu będziemy świadkami pełnej niebezpieczeństw
podróży jednego z nich, Beszira oraz pokrótce poznamy powiązania drugiego,
kobiety o wielu tożsamościach, z tajemniczą organizacją, realizującą swój
niecny plan, oparty na rywalizacji z wolnomularzami. Autorom udało się podsycić
moją ciekawość tymi mnożącymi się w zastraszającym tempie tajemnicami, które
byłyby niczym bez przekonujących bohaterów. Co prawda kluczowa dla powieści
postać zakochanego w historii masonerii komisarza Marcasa, nie odznacza się
niczym szczególnym – ot, typowy przykład na wskroś pozytywnego bohatera,
pełnego idealistycznych przekonań, który zostaje zmuszony do współpracy z
opryskliwą szefową ochrony ambasady francuskiej w Rzymie, o wiele lepiej scharakteryzowaną
od niego, obdarzoną dwoistą naturą, Jade Zewinski. W towarzystwie tej dwójki
czytelnik będzie przedzierał się przez kryminalne aspekty niniejszej powieści -
niecodzienne śledztwo, w którym racjonalizm szybko zostanie wyparty przez
mistyczne tajniki wolnomularstwa. Jednakże w moim mniemaniu autorzy o wiele
ciekawiej nakreślili postacie antagonistów, w szczególności płatną zabójczynię,
należącą do rasistowskiego Towarzystwa Thule, których destrukcyjne przekonania
i dziwaczne obrządki znacznie wzbogacają niniejszą pozycję obowiązkowym pierwiastkiem
czystego zła.
Abstrahując od skomplikowanej fabuły i wiarygodnej charakteryzacji
bohaterów zaskakuje styl autorów - tak bardzo niepasujący do typowych
kryminałów, naznaczony subtelnym pięknem, pełen zachwycającej erudycji język,
który pozwala w przystępny, ale równocześnie porywający sposób wprowadzić
czytelnika w świat zabytków, których zwięzłe opisy odnajdziemy niemalże w
każdym momencie tej dynamicznej akcji. Podobnie rzecz ma się z aspektami
historycznymi, objaśnionymi w taki sposób, aby nawet zwykły laik bez
najmniejszych problemów pojął ich złożoność i znaczenie dla problematyki
powieści, w poczuciu pełnego zachwytu nad giętkością języka autorów. Jedyne, co
irytuje w takim zabiegu to chwilami zbyt zapętlone wstawki opisów topografii
miasta, co zapewne wynika z miłości pisarzy do zabytkowej architektury,
aczkolwiek momentami mocno nuży mnogością bądź co bądź mało interesujących
szczegółów.
„Rytuał ciemności” zapowiada dosyć oryginalną serię nowych na rynku polskim
thrillerów masońskich, których kolejne części również zostaną wydane za
pośrednictwem Książnicy. Być może entuzjaści dosadnej grozy nie znajdą w niej
niczego dla siebie, ale już poszukiwacze pełnych nieuchwytnych tajemnic
kryminałów z domieszką porywających legend, historii i specyfiki tajnych bractw
z pewnością będą zachwyceni znakomitymi zdolnościami naszych europejskich
sąsiadów.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Czytałam dobre opinie tej książki i byłam zainteresowana, choć nieco się bałam, bo raczej nie jestem zbyt lotna w tego typu literaturze - chodzi o masonów i te wszystkie symboliczne sprawy. Wolę więcej dosadności, właściwie. Więc raczej pas.
OdpowiedzUsuń