Trzy zaprzyjaźnione pary, Lexi i Jake Greenwoodowie, Jennifer i Fred Heathcote'owie oraz Carla i Patrick Pearsonowie, od lat regularnie nadają kupon lotto, zawsze skreślając te same liczby. Pewnego wieczora nieoczekiwanie dochodzi do nieprzyjemnej wymiany zdań, która kończy się zerwaniem z loteryjną tradycją przez Heathcote'ów i Pearsonów. Ale Lexi i tak wysyła kupon, który okazuje się nadzwyczaj szczęśliwy: kobieta wygrywa prawie osiemnaście milionów funtów. Przyjaciele Lexi i Jake'a niezwłocznie zaczynają dopominać się o swoje udziały w wygranej, utrzymując, że jak zwykle złożyli się na los, ale Greenwoodowie nie mają zamiaru przychylić się do ich roszczeń. Na domiar złego, Lexi nie może oprzeć się wrażeniu, że jej mąż się od niej oddala, że ich stosunki uległy ochłodzeniu. Podczas gdy on bez opamiętania wydaje pieniądze z wygranej, ona coraz bardziej tęskni za dawnym życiem.
Po raz pierwszy wydany w 2020 roku powieściowy thriller psychologiczny/domestic noir/marriage thriller autorstwa Adele Parks, angielskiej bestsellerowej pisarki, w 2022 roku odznaczonej Orderem Imperium Brytyjskiego. Autorka między innymi „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” inspirację do „Uważaj, czego pragniesz” (oryg. „Just My Luck”) znalazła w opowieściach swojego przyjaciela pracującego w firmie loteryjnej z Wielkiej Brytanii. O reakcjach zwycięzców, o różnych, czasami zabawnych, sposobach wydawania pieniędzy. Mówił też o opiece, jaką firmy loteryjne mają obowiązek roztaczać nad ludźmi, którzy wysłali najszczęśliwsze kupony. To wszystko było dla niej bardzo interesujące, ale jej wyobraźnię najbardziej pobudziło jakby rzucone od niechcenia zdanie o zabezpieczeniach dzieci zwycięzców. Spełniają się marzenia o wielkim bogactwie, nagle stajesz się milionerem, a niedługo potem z całą mocą uświadamiasz sobie, że twoi bliscy są zagrożeni w sposób, w jaki nigdy wcześniej nie byli. Wraz z tą myślą, przyszło pragnienie napisania o tym książki. A w ramach przygotowań Adele Parks przeprowadziła rozmowy z innymi pracownikami firmy loteryjnej oraz niektórymi największymi zwycięzcami. Pierwszą polską edycję „Just My Luck” - pod tytułem „Uważaj, czego pragniesz” - przygotowało Wydawnictwo Kobiece, na rok 2022. W tłumaczeniu Urszuli Gardner i zaprojektowanej przez Łukasza Werpachowskiego okładce.
Uważaj na marzenia, bo mogą się spełnić. Być bogatym, być bogatym. Multimilionerem, miliarderem. Dołączyć do „elitarnego klubu” tych, którzy nie muszą martwić się o pieniądze. Oni żyją w istnej utopii, o której znakomita większość mieszkańców Ziemi może co najwyżej pomarzyć. „To powszechnie znana prawda, że pieniądze rozwiązują większość problemów. Ale też generują nowe, o czym nie zawsze się mówi”, otóż to. Adele Parks w swoim psychologicznym dreszczowcu pod wiele mówiącym polskim tytułem „Uważaj, czego pragniesz”, przekonuje, że obiegowe opinie na temat ludzi zamożnych, wyobrażenia części społeczeństwa o osobach mających więcej, niż mogą wydać, nie zawsze pokrywają się z prawda. Mit, którym wielu nader zachłannie się karmi. Podtrzymuje w sobie ułudę rajskiego życia bogaczy. I robi, co może, by uszczknąć więcej niż tylko okruszki z pańskich stołów. Zgarnąć swój kawał tortu. Jednym z takich sposób jest lotto. Szansa na wielką wygraną wprawdzie znikoma, prawie żadna, ale co szkodzi próbować? Jak się nie gra, to się nie ma. A nuż się uda. Lexi Greenwood się udało. Po wielu latach skreślania tych samych liczb w lotto, w końcu rozbiła bank. Niecałe osiemnaście milinów funtów. Którymi nie musi dzielić się ze swoimi niedawnymi „wspólnikami w zbrodni”. Nie licząc męża Jake'a, zachowującego się jak dziecko w sklepie ze słodyczami - znane zjawisko w przypadku ogromnych wygranych. Zakupowe szaleństwo, na jakie mało kto może sobie pozwolić. Nie myśli, kupuje. Całe kontenery niepotrzebnych rzeczy. Bo kto bogatemu zabroni? Jak kończą się takie historie? Farciarz wraca do punktu wyjścia. Jeśli los znowu się do niego uśmiechnie, bo bywa i tak, że ląduje niżej niż kiedykolwiek był. Spada na samo dno. W ogólnych rozrachunku traci, miast zyskać. Z wielkiego wygranego robi się wielki przegrany. Tak może być też z Jakiem Greenwoodem, którego towarzystwo z wielkim trudem znosiłam. Bierze co chce, nie licząc się ze zdaniem innych. Zwłaszcza żony, bez której nie mógłby oddawać się słodkiemu nicnierobieniu. Oczywiście, nie licząc zakupów. Jake to jeden z tych, o których mówi się, że mają dwie lewe rączki. Przez całe dorosłe życie zmieniał pracę jak rękawiczki. Nigdzie dłużej nie zagrzał miejsca. I z zazdrością patrzył na swoich najbliższych przyjaciół, którym dużo lepiej się wiodło. Heathcote'wie i Pearsonowie uwili sobie okazalsze gniazdka od Greenwoodów. Dawniej wszyscy mieszkali w Londynie, ale potem postanowili osiąść w mniejszych miejscowościach. Greenwoodowie zdecydowali się ostatni, a wtedy już nie było ich stać na zakup domu w Great Chester, gdzie już urządzili się ich przyjaciele. Kupili więc skromną nieruchomość w Little Chester, mniejszej mieścinie nieopodal Great Chester. Przeprowadzka nie zniszczyła ich przyjaźni. Ich i ich pierworodnych dzieci. Greenwoodowie mają trzynastoletniego syna Logana i piętnastoletnią córkę Emily, która od zawsze trzyma się ze swoimi równolatkami, Ridleyem Heathcote'em i Megan Pearson. Ona i Ridley od jakiegoś czasu są parą. A właściwie byli, zanim Lexi wysłała przeklęty los. Dla kogo przeklęty, dla tego przeklęty. Taki człowiek jak Jake z pewnością nie będzie narzekał w takiej sytuacji. Może i bezpowrotnie stracił przyjaciół, ale nie uważa, żeby byli mu oni do czegokolwiek potrzebni, gdy ma miliony funtów do wydania. Wydania, nie zainwestowania. Co prawda, Greenwoodowie myślą o tej drugiej opcji, udają się nawet do doradcy finansowego, ale mocno wątpiłam w to, czy zdążą skorzystać z jego rad. Jeśli Jake utrzyma tempo, nowe, dla niej całkiem zaskakujące, marzenie Lexi szybko się spełni. Wrócą do swojego dawnego życia. O ile ich związek się utrzyma. A to bardzo wątpliwe, nie tylko, nawet nie przede wszystkim dlatego, że mężczyzna bez konsultacji z żoną, trwoni ich wspólną fortunę (na nieszczęście Lexi, nie mają rozdzielności majątkowej). W tym nieambitnym, żeby nie powiedzieć bezrozumnym, przedsięwzięciu najbardziej pomaga mu Emily, która w przeciwieństwie do swojego młodszego brata nigdy nie sprawiała rodzicom problemów. Teraz ma problem, którym jednak nie dzieli się ze swoimi opiekunami. Wie, że w końcu będzie musiała dopuścić ich do swojej tajemnicy, ale na razie stara się o tym nie myśleć. Nie myśleć i kupować.
Po świecie przedstawionym w „Uważaj, czego pragniesz” Adele Parks oprowadzają nas Lexi i jej nastoletnia córka Emily. Ich umowne relacje autorka nierównomiernie poprzetykała bardziej obiektywnymi (narracja trzecioosobowa) rozdziałami. Sporadycznie będziemy zaglądać w przeszłość – przenosić się, a nie tylko błądzić we wspomnieniach ważniejszych postaci. Swoistym kompasem moralnym Parks uczyniła Lexi Greenwood. To z nią czytelnik ma się solidaryzować. W każdym razie autorka mocno zabiegała o to, aby odbiorcy „Uważaj, czego pragniesz” obdarzyli ją największym zaufaniem. Grali w jej drużynie, podczas tego niepokojąco prawdopodobnego rozwoju wydarzeń. Bo Parks, jak to zresztą ma w zwyczaju, dramaturgię w największym stopniu buduje na relacjach międzyludzkich. Rodzina, przyjaciele, znajomi i nieznajomi. Spodziewałam się też innych stresogennych sytuacji, jeszcze mocniejszych ciosów dla nieszczęsnych szczęśliwców, ale najwięcej energii autorka niewątpliwie włożyła w tworzenie bardziej prozaicznych przeszkód na nowej drodze życia Greenwoodów. Historia jakby z życia wzięta. Z dodatkiem „Dzikich żądz” (cykl filmów zapoczątkowany w 1998 roku obrazem w reżyserii Johna McNaughtona i na podstawie scenariusza Stephena Petersa). Tak mi się kojarzyło. I nie powiem, że nie wspomogło to mojego dochodzenia do prawdy. Uczuliło na pewne sprawy, ale nie, nie udało mi się przedwcześnie odkryć wszystkich rewelacji przygotowanych przez Parks. Zaskakujących faktów na temat trzech do niedawna zaprzyjaźnionych rodzin. W tym towarzystwie tak naprawdę tylko jedna osoba w moich oczach posiadała tak zwany kręgosłup moralny. Mowa oczywiście o Lexi, pracującej w Biurze Porad Obywatelskich (BPO), gdzie mierzy się z najróżniejszymi życiowymi problemami. W miarę swoich możliwości, pomaga zdesperowanym ludziom wyjść na prostą. Nie zawsze się udaje, ale to nie studzi zapału naszej dzielnej Lexi. Jak już, to dopinguje do zdwojenia wysiłków. Przekroczenia uprawnień, złamania regulaminu, który obowiązuje wszystkich pracowników BPO. Może nawet złamania prawa... Tak czy owak, protagonistka „Uważaj, czego pragniesz” zdążyła już zawiązać bliższą relację z człowiekiem, który wiele jej zawdzięcza. Pochodzącym z Mołdawii Tomą Albu, który przed paroma laty w podejrzanych okolicznościach stracił ukochaną żonę i jedyne dziecko. Okropna tragedia, której prawdopodobnie można było uniknąć. Co więcej, w przekonaniu Tomy sprawiedliwości nie stało się zadość. Winny uniknął kary, Albu wierzy jednak, że da się to naprawić. W taki czy inny sposób... Tymczasem jego główna sojuszniczka grzęźnie we własnym piekiełku. Jej koszmarem stają się pieniądze, które posiada. Jedne problemy znikają – nie wszystkie, o na pewno nie wszystkie - ale w ich miejscu stopniowo pojawiają się inne. Do niedawna najbliżsi, długoletni przyjaciele dopominają się o swój udział, który zdaniem Lexi i Jake'a absolutnie im się nie należy, bo przecież wypisali się z ich małego syndykatu lotto. Kłócą się rodzice, kłócą ich dzieci. Adele Parks dobitnie pokazuje, jak pieniądze działają na niektórych ludzi. Zupełnie jakby wstępowały w nich demony. Sypnij gotówką, a przywołasz najprawdziwsze bestie. Zachłanność ludzka nie zna granic, ale jak słusznie zauważa Parks na świecie nie brakuje też takich ludzi jak Lexi. Którzy nie zachłysnęli się bogactwem, którzy nie zapomnieli o ludziach pilnie potrzebujących wsparcia. Problem w tym, że tych ostatnich jest tak wielu. W zasadzie to problem Lexi, z całą pewnością nie jej męża. Podczas gdy ona zastanawia się, które akcje charytatywne wesprzeć, on rozbija się po miasteczku swoim nowiutkim ferrari, gromadzi markowe ubrania i drogie gadżety, a na tym nie koniec. Ogranicza go tyko własna wyobraźnia. Jego i jego dzieci, które, czemu już trudniej się dziwić, też dają się porwać zakupowemu szaleństwu. Zwłaszcza Emily, która w ten sposób coraz bardziej oddala się od matki. Wygląda to tak jakby Jake i zdecydowanie mniej uświadomiona piętnastolatka tworzyli wspólny front przeciwko, jak się wydaje, bardziej trzeźwo myślącemu rodzicowi. Oni kontra Lexi, która, trzeba jej to przyznać, wykazuje się anielską wręcz cierpliwością względem męża. (Nie)imponującą wyrozumiałością. Ślepa miłość? A może kobieta myśląca już tylko o dobru swoich dzieci? Zrzekająca się własnego szczęścia w imię tego, co według niej jest najlepsze dla jej latorośli? Najcenniejszego skarbu nie każdego rodzica.
O pieniądzach i nieszczęściach, jakich mogą przysparzać. „Uważaj, czego pragniesz” Adele Parks, to powieść ku przestrodze i na pokrzepienie dusz ledwo wiążących koniec z końcem. Historia wyraźnie poparta pogłębionymi badaniami. Widać, że autorka przestudiowała temat nagłego, przynajmniej na poły niespodziewanego wzbogacenia się. W moim przekonaniu Parks w ogóle jest uważną obserwatorką ludzi. W swojej twórczości, a przynajmniej w thrillerach psychologicznych „Uważaj, czego pragniesz” i „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” (jak razie to całe moje doświadczenie z jej prozą) wprawnie porusza się po szarej, skłębionej masie zalegającej w ludzkich sercach. Po wzburzonych wodach, które przy odrobinie nieszczęścia mogłyby podtopić i nas. Innymi słowy, Adele Parks wymyśla niepokojąco realistyczne opowieści. To mogłoby się przydarzyć i nam. O ile gramy w lotto:) Polecam nie tylko namiętnym graczom. Tę misternie skonstruowaną, całkiem zaskakującą, wielowątkową, emocjonującą opowieść o pieniądzach i innych nieszczęściach...
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz