niedziela, 18 czerwca 2023

Sarah Bonner „Sobowtórka”

 
Konsultantka do spraw zarządzania Megan Hardcastle zerwała kontakt ze swoją siostrą bliźniaczką, influencerką Leah Patterson, kiedy przywłaszczyła sobie owoc ich wspólnej pracy: autobiograficzną książkę, która w szybkim czasie zrobiła z niej milionerkę. Na domiar złego Leah nie pominęła najbardziej niewygodnych faktów z historii rodziny Pattersonów, tym samym rujnując życie ich matki. Leah ma bogate doświadczenie w okradaniu siostry z rzeczy i ludzi, na których jej zależy, a teraz Megan nabiera przeświadczenia, że zagarnięcie jej pracy twórczej nie zwieńczyło tej wieloletniej niechlubnej działalności, że Leah wdała się w romans z jej mężem Chrisem. Czy wyrachowana siostra podszywała się pod nią? Okrutnie zmanipulowała życiowego wybranka Megan? Zdradzona kobieta postanawia rozmówić się ze złą bliźniaczką, aktualnie przebywającą w swoim ekskluzywnym domku letniskowym. Z którego nie wyjdzie żywa. Megan tego nie planowała, nie przybyła do tego zacisznego zakątka po to, by zabić siostrę. Czasu nie cofnie, ale może sztucznie utrzymywać Leah przy życiu. Prowadzić podwójne życie.

Okładka książki. „Sobowtórka”, Muza 2023

Na początku 2020 roku mieszkająca w angielskim hrabstwie Sussex Sarah Bonner stara się pogodzić swoją dość wymagającą pracę (zajmuje się finansami i zarządzaniem projektami) z gonieniem za swoim największym marzeniem. Chce być pisarką, ale prace nad jej pierwszym utworem posuwają się w iście żółwim tempie. Doba jest za krótka... a potem sytuacja odwraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Bonner traci pracę w pierwszym lockdownie tłumaczonym pandemią COVID-19; i tak zyskuje mnóstwo czasu dla „Sobowtórki” (oryg. „Her Perfect Twin”). Później dojdzie do wniosku, że pisanie uchroniło ją od utraty zmysłów, a w każdym razie znacznego osłabienia kondycji psychicznej w tej nowej, nienormalnej rzeczywistości. Debiutancka powieść Sarah Bonner miała być opowiadaniem, romantyczną opowieścią o kobiecie rozważającej kolejną randkę z mężczyzną przekonanym, że spotkał się z jej bliźniaczką. A co jeśli podszywa się pod swoją siostrę, bo ją zabiła? - taka myśl w pewnym momencie pojawiła się w głowie wcześniej nastrojonej romantycznie miłośniczki powieściowych thrillerów, a w ślad za nią przyszło wspomnienie pierwszych chwil w twardym lockdownie. Wspomnienie rozmowy o niegodnej pozazdroszczenia sytuacji osób prowadzących podwójne życie. W takich realiach to dopiero ciężko kursować między dwoma gniazdkami rodzinnymi! I tak Bonner uznała, że jej opowieść o dwóch siostrach wymaga większej przestrzeni, że to materiał bardziej na powieść niż opowiadanie.

Na scenę wydawniczą Brytyjka Sarah Bonner oficjalnie wkroczyła w roku 2022 – światowa premiera powieściowego thrillera psychologicznego, który do Polski przybył w kolejnym roku, w wyniku działalności wydawnictwa Muza (tłumaczyła Agata Suchocka, a zaakceptowany, psychodeliczny, projekt graficzny okładki przedłożył Tomasz Majewski). Wypada wspomnieć, że w 2023 roku światło dzienne ujrzała druga powieść Sarah Bonner, następny thriller psychologiczny tym razem zatytułowany „Her Sweet Revenge”. Możliwe że największymi sojusznikami w jej pierwszym literackim projekcie były dzieła Gillian Flynn, Samanthy Downing, Catherine Ryan Howard i Alice Feeney, ale wielka miłośniczka ich twórczości natchnienia niewątpliwie poszukała też w powieściowym cyklu Jeffa Lindsaya o seryjnym zabójcy Dexterze Morganie oraz powieści „My Sister, the Serial Killer” (pol. „Moja siostra morduje seryjnie”) Oyinkan Braithwaite. Pod tym samym kątem rozpatrzyła „My Lovely Wife” (pol. „Moja doskonała żona”) Samanty Downing. Pod kątem budowy szarej osobowości. Nie miała wątpliwości, że efektywność „Sobowtórki” jest zależna od odbioru Megan Hardcastle, z domu Patterson. Zabójczyni siostry, robiącej wszystko, co w jej mocy, by uniknąć odpowiedzialności za ten czyn. Nie tyle odsunąć od siebie ewentualne podejrzenia, ile nie dopuścić do tego, by ktokolwiek zorientował się, że jej bliźniaczka nie żyje. Początkująca pisarka wybrała sobie niełatwy sposób budowania dramaturgii – utrudniła sobie zadanie postawieniem w centralnym punkcie tej opowieści jednostki moralnie niejednoznacznej. Zabójstwo w afekcie i tuszowanie zbrodni z premedytacją. Jak przekonać czytelnika do sympatyzowania z postacią tak sobie poczynającą? Może poprzez schłodzenie wizerunku ofiary? Obsadzenie Megan i Leah w innych rolach do tego tragicznego spotkania z domu letniskowym. Gdyby tak zasugerować, że Leah to osobowość psychopatyczna, która uwzięła się na swoją bliźniaczkę? Można odnieść wrażenie, że życiowym celem Leah jest rujnowanie życia siostrze. Od kiedy Megan sięga pamięcią, Leah nie pozwalała jej długo cieszyć się podarkami od losu. W dzieciństwa najbardziej skupiała się na niszczeniu jej rzeczy, ale w okresie nastoletnim Megan pewnie zatęskniła za tamtą złośnicą. Apetyt Leah rósł w miarę jedzenia. Odbieranie siostrze rzeczy martwych już jej nie wystarczało. Marna to rozrywka, gdy bliźniaczce bardziej zależy na chłopcach niż przedmiotach nieożywionych. Cierpliwość Megan wyczerpała jednak dużo później, za sprawą bestsellerowej książki Leah Patterson. W zasadzie większy wkład w to dzieło miała Megan – bez niej ta wydajna maszynka do robienie pieniędzy na pewno by nie powstała – niemniej zawarły ustną umową, że ewentualne zyski będą dzielić po równo. Megan powinna była wiedzieć, że słowo Leah nie jest nic warte, ale to w końcu jej siostra... Yhm, a Kain był bratem Abla. A Skaza Mufasy:) W każdym razie Leah się obłowiła, a Megan została z niczym. Niezupełnie, bo niedługo po podwójnej zdradzie siostry (prawa autorskie to jedno, ale nie bez znacznie jest też to, czym Leah zechciała podzielić się ze światem) poznała swojego przyszłego męża.

Okładka książki. „Her Perfect Twin”, Hodder & Stoughton 2022

Swoją „Sobowtórkę” Sarah Bonner podzieliła na cztery części zatytułowane imionami (w jednym przypadku też nazwiskiem) narratorek i narratorów. Z małym znakiem zapytania. W każdym razie najpierw do głosu zostaje dopuszczona Megan Hardcastle, wzięta konsultanta do spraw zarządzania, prawdziwa bizneswoman, która praktycznie utrzymuje swojego męża Christophera. Mężczyzna wprawdzie nie jest bezrobotny, ale Megan zarabia więcej, a on jest rozrzutny. I pedantyczny, i zaborczy, i niewierny. Osoba kontrolująca, ale najwyraźniej w ograniczonym zakresie. Dla własnego dobra, z egoistycznych pobudek Chris powstrzymuje się od wkraczania w sferę zawodową Megan. Powściąga swoją naturalną skłonność, bo nie chciałby zniszczyć kariery, z której ma spore profity. Natomiast jego niewierność... Tak, nie ma wątpliwości, że Chris co najmniej raz przespał się z jedyną siostrą swojej „niemądrej żoneczki” (jego zdanie), kwestią sporną pozostaje jednak czy mężczyznę nie zmylił wygląd zewnętrzny przygodnej(?) partnerki. Idealne sobowtórki. Jak dwie krople wody. Identyczne bliźniaczki jednojajowe – tak podobne, że jak się wydaje nawet ich biologiczni rodzice nigdy nie nauczyli się ich rozróżniać. Mężczyzna, który nie został przedstawiony Leah tym bardziej mógł więc się pomylić. A Leah? Mogła nie wiedzieć, że przystojniak, na którego podobno natknęła się w jakimś hotelu, od paru lat jest w związku małżeńskim z jej siostrą? Mało prawdopodobne, ale możliwe. Niekoniecznie możliwe dla Megan, bo można odnieść wrażenie, że mierzy Leah swoją miarą. Zakłada, że bliźniaczka stalkuje ją w Sieci. O nie, Megan nie jest żadną stalkerką – po prostu często przegląda social media lokalnej celebrytki, która dorobiła się grubych milionów (a zyski nieprzerwanie płyną) na wstydliwej historii ich rodziny. Klątwa Pattersonów. Podwójne życie ojca, za które opinia publiczna w swojej „sędziowskiej mądrości” obwiniła głównie matkę. Jak to coraz częściej w takich medialnych szopkach się zdarza, najmocniej oberwało się jednej z poszkodowanych. Śmierć cywilna za to, że wcześniej nie rozeznała się w sytuacji. Za niezaradność – tak denerwującą „nieomylną, nigdy nie popełniającą błędów, perfekcyjną w każdym calu część społeczeństwa” - za klapki na oczach, za zakochanie się w niewłaściwym człowieku. Kolejny sukces w tak zwanym demokratycznym świecie – kolejna ofiara „przykładnie skopana”. Kolejna psychika „pięknie złamana”. Sprawa tym smutniejsza, że zainicjowana przez córkę ofiary medialnej nagonki. Nic nie wskazuje na to, by Leah spotkała jakaś ogromna krzywda ze strony rodzicielki, by influencerka traktowała to w kategoriach wyrównywania rachunków, odpłacania się matce pięknym za nadobne. Pewnie ma jej za złe, że związała się z mężczyzną, który jak się okazało miał drugą rodzinę, ale jeśli już Leah chciała komuś zaszkodzić wydaniem nieocenzurowanej (prawdopodobnie nie dotyczy jej wizerunku) kroniki rodzinnej, to swojej bliźniaczce. Musiała wiedzieć, że to ją zaboli. Może nawet bardziej od nietaktownego pominięcia jej współautorstwa. Styl Sarah Bonner wymaga jeszcze paru szlifów, a przynajmniej ja nie mam wątpliwości, że „Sobowtórce” przysłużyłaby się bardziej zwarta narracja, z płynniejszymi przejściami (i nie tak częstymi!) z umownej teraźniejszości w sferę wspomnień. Miałam wrażenie lekkiego chaosu, słownego bałaganu, ale nie na jakąś ogromną skalę. Taki tam mały nieporządek – Chris Hardcastle pewnie i tak by się zżymał, ale myślę, że większość odbiorców „Sobowtórki” będzie bardziej wyrozumiała. W zasadzie mam podejrzenie graniczące z pewnością, że „swobodny styl wypowiedzi” Sarah Bonner, wartka rzeka myśli, zdarzeń i emocji, oczaruje niejednego czytelnika. W każdym razie sprosta wymaganiom jakiejś części amatorów mocniejszych wrażeń. Hitchcockowskich doznać. No, to może lekka przesada, ale znana opowieść o trzęsieniu ziemi i narastającym napięciu w mojej ocenie jest zawarta w „Sobowtórce”. Najpierw zabójstwo siostry, a potem konsekwentne zagęszczanie atmosfery, potęgowanie emocji niecodziennym – interesująca koncepcja, chwytliwy motyw – procederem zdesperowanej kobiety z małego angielskiego miasteczka o nazwie Guildford. Kobiety, który odtąd będzie częściej odwiedzać stolicę kraju; pod pretekstem obowiązków zawodowych kursować między swoim nieprzytulnym małżeńskim gniazdkiem i luksusową nieruchomością, którą znacznie ociepli niejaki Tom Eagleton. I kiedy wydaje się, że Megan wszystko już sobie poukładała, że jej życie wreszcie trafiło na odpowiednie tory (nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło), rzeczywistość się wykoleja. Wkracza tak zwana nowa normalność. Sarah Bonner zgrabnie wkomponowała swoją intrygę w realia pandemiczne - trzeba nadążać za zmieniającym się światem:) - oszczędziła jednak Megan lęku przed śmiercionośnym wirusem, wyczerpaniem papieru toaletowego czy wreszcie utratą źródła dochodu. Główna (anty)bohaterka „Sobowtórki” ma inne zmartwienia. Liczyłam na bardziej klaustrofobiczną atmosferę, a i fabuła pobiegła nie tyle w zaskakującym, ile w niepożądanym przeze mnie kierunku. Wyczerpała się inwencja? Może nie aż tak, ale nie ukrywam, że pierwsze partie „Sobowtórki” w moich oczach ponadgryzały (nie że całkiem zjadły) dalsze. Innymi słowy, szczebel niżej na drabince zaangażowania.

Chyba nie wypada nie polecać. Jak myślicie? Namawiać czy nie namawiać; oto jest pytanie. Fani gatunku mogli przywyknąć do wyższej jakości, ale z drugiej strony niektórzy z nich zapewne mają na liście swoich ulubionych lektur podobne konstrukty. Bezpretensjonalne. Debiutująca brytyjska powieściopisarka stworzyła coś lżejszego w swoim gatunku. Niespecjalnie mroczną i może nie najprostszą – przewidziała bowiem parę, powiedzmy, że komplikacji – ale też niezbyt złożoną opowieść o dwóch siostrach. Miała Sarah Bonner pomysł na „Sobowtórkę” i moim zdaniem całkiem nieźle go wykorzystała. No i mam odpowiedź: zwrócić czyjąś uwagę na tę pozycję mogę, ale namawiać nikogo nie będę.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz