Po odejściu z policji w Kronviken Per Arvidsson dowiaduje się, że był
adoptowany i ma starszą siostrę, Pernillę mieszkającą w Orebro. Po spotkaniu z
nią i jej mężem, Svenne, Per decyduje się zadomowić w tym mieście. Obejmuje
wolne stanowisko w tutejszej policji i dużo czasu spędza z rodziną. Wkrótce poznaje
kobietę, jak sądzi miłość swojego życia, Felicię Sjogren, od towarzystwa której
wręcz się uzależnia. Tymczasem w Orebro grasuje podpalaczka. Najpierw podkłada
ogień w szpitalu, potem w centrum konferencyjnym, zabijając kilka osób. Kiedy w
Kronviken zostaje odnalezione ciało pochodzącej z Orebro kobiety, mającej
związek z Perem do śledztwa włącza się zespół, w skład którego wchodzi
inspektor kryminalny Maria Wern.
Trzecia wydana w Polsce, a w istocie szósta powieść wchodząca w skład
kryminalnego cyklu o inspektor kryminalnym Marii Wern, autorstwa Szwedki Anny
Jansson. „Ofiary z Martebo” i „Kruchy lód” dały już polskim czytelnikom
niejakie rozeznanie w konwencji propagowanej przez Jansson. Choć seria, której
główną bohaterką jest Maria Wern została oficjalnie sklasyfikowana, jako
kryminał pisarka konsekwentnie odżegnuje się od czystości gatunkowej. W jej
prozie oprócz standardowego policyjnego śledztwa pojawiają się wątki stricte
dramatyczne, obyczajowe, a nawet romantyczne. W „Czarnym motylu” to właśnie one
dominują, aż do ostatnich stron spychając na margines rasowy kryminał.
Główna bohaterka poprzednich tomów, inspektor kryminalny Maria Wern, tutaj
usuwa się na dalszy plan, robiąc miejsce koledze z pracy Perowi Arvidssonowi.
Nie chcąc komplikować ich relacji mężczyzna decyduje się opuścić posterunek w
Kronviken i przeprowadzić do innego miasta. Wybór pada na Orebro, w którym jak
właśnie się dowiedział mieszka jego siostra, Pernilla. Lwia część powieści jest
zdominowana obyczajowym wątkiem egzystencji Pera w nowym miejscu. Jansson duży
nacisk kładzie na jego rozterki sercowe, rozrywki, którym oddaje się ze szwagrem
oraz oczywiście zawiązywanie relacji rodzinnych z siostrą. Początkowo takie
podejście do fabuły „Czarnego motyla” mocno nuży, szczególnie kiedy autorka
rozwodzi się nad trawiącą Pera samotnością i jego usilnych poszukiwaniach tej
jedynej. Miłą odskocznią są natomiast wątki poprowadzone z perspektywy tajemniczej
Kruszyny. Najprawdopodobniej zgwałconej w dzieciństwie, zafascynowanej ogniem
paranoiczki, która korzysta z porad wróżek przy planowaniu swojej vendetty. Jedną
z nich jest Bella, kolejna maniaczka szaleńczo zakochana w Arvidssonie, która niedługo
po spotkaniu z nią zostaje zamordowana, a jej ciało ktoś porzuca w Kronviken.
Wbrew pozorom po pierwszym ataku Kruszyny akcja „Czarnego motyla” nie skręca w
stronę kryminału tylko nadal koncentruje się na egzystencji Pera. Tyle, że po
poznaniu Felicii owe wątki jawią się o wiele bardziej interesująco. Głównie za
sprawą jej osobliwego zachowania. Kobieta ukrywa przed partnerem fakty ze
swojej przeszłości, spotyka się z innymi i wykazuje nadmierne zainteresowanie
ogniem. Jansson subtelnie wtłacza ją w rolę typowej femme fatale, równocześnie podrzucając czytelnikom inne podejrzane.
Choć fabuła dopiero pod koniec zacznie koncentrować się na aspektach stricte
kryminalnych, głównie z perspektywy Marii Wern i pędzić do przodu w zawrotnym
tempie, nawet podczas snucia długich wątków obyczajowych Jansson nie zapomina o
sygnalizowaniu czytelnikom ewentualnej winy niemalże każdej pojawiającej się w
powieści bohaterki. Najbardziej oczywistymi podejrzanymi są Pernilla, której
przeszłość w wielu aspektach pokrywa się z faktami z życia Kruszyny, Felicia
kreująca się na kogoś, kim nie jest, partnerka z pracy Pera, Lena, która
zaniedbuje swoje obowiązki i trwa w przekonaniu, że każdy chce ją zniszczyć
oraz jej opóźniona w rozwoju siostra. Jansson zręcznie manipuluje czytelnikiem,
podrzucając liczne mylące tropy i mnożąc liczbę ewentualnych winnych podpaleń w
Orebro, dzięki czemu przedwczesne rozszyfrowanie tożsamości sprawczyni jest
wręcz niemożliwe. Co więcej w finale, kiedy wreszcie przychodzi pora na
wyjawienie odbiorcom tej tajemnicy Jansson wykorzystuje ostatni dezorientujący,
zręczny i całkiem nowatorski trik kpiący z oczekiwań, jestem o tym przekonana,
większości czytelników.
Jeśli ktoś nie zapoznał się jeszcze z poprzednimi odsłonami tej serii ostatnie
mniej więcej sto stron „Czarnego motyla” udowodni mu, że Anna Jansson
znakomicie odnajduje się w konwencji literatury kryminalnej. Problem tylko w
tym, że zbyt długo odżegnywała się od tego gatunku, kładąc nacisk na aspekty
dramatyczne, obyczajowe i piekielnie nużące romantyczne. Gdyby je nieco okroić „Czarny
motyl” z całą pewnością dorównałby poziomowi dwóch poprzednich, wydanych w
Polsce powieści z cyklu o Marii Wern. Śledząc nieszczęśliwe losy poszukującego „swojej
drugiej połówki” Pera Arvidssona miałam wrażenie, że autorka nie potrafi
wybrnąć z tego statecznego zapętlenia, nie jest w stanie wybrać dogodnego
momentu na zastąpienie prozy egzystencjalnej pełnym napięcia policyjnym śledztwem.
Z tego impasu wybrnęła dopiero pod koniec, wcześniej co prawda dostarczając mi
sporo emocji kuriozalną relacją Pera i Felicii, procesami myślowymi podpalaczki
oraz jak zawsze idealnie rozpisanymi, wnikliwymi obserwacjami otaczającego nas
świata, ale moje obcowanie z tą lekturą byłoby jeszcze przyjemniejsze, gdyby
wówczas nieco okroiła rozterki sercowe Pera.
Każdy, kto przeczytał chociaż jedną powieść Anny Jansson wie, że od jej
pióra nie może oczekiwać czystości gatunkowej. W „Czarnym motylu” owe
eksperymentowanie z konwencjami jeszcze bardziej rzuca się w oczy, aniżeli w
poprzednich tomach z serii o Marii Wern. Niby zaklasyfikowano tę pozycję do literatury
kryminalnej, ale autorka bardzo marginalnie potraktowała policyjne śledztwo,
skupiając się przede wszystkim na aspektach stricte dramatycznych. Ma to swoje
plusy, ale również mankamenty, więc nie pozostaje mi nic innego, jak polecić „Czarnego
motyla” szczególnie czytelnikom gustującym w tego rodzaju hybrydach.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Raczej nie będę jej szukała. Pierwsza część serii nie przypadła mi do gustu, styl autorki mi nie odpowiada, więc postanowiłam nie próbować dalej.
OdpowiedzUsuń