Autentycznymi
zbrodniami pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Michelle Kaminsky
interesuje się od kiedy po raz pierwszy zetknęła się z serialem
dokumentalnym „Unsolved Mysteries” (1987-2010). Studiowała na
Duke University i Temple University Beasley School of Law – ma
wykształcenie prawnicze. Jest starszym współpracownikiem magazynu
Forbes, a wolne chwile wypełnia słuchaniem podcastów i czytaniem
książek o prawdziwych przestępstwach oraz zabawami z córką. W
2012 roku swoją światową premierę miała jej książka
non-fiction pt. „Reflections of a Domestic Violence Prosecutor:
Suggestions for Reform”, a w 2019 roku ukazała się jej dość
pomysłowo skonstruowana publikacja o seryjnych mordercach, „Serial
Killer Trivia: Fascinating Facts and Disturbing Details That Will
Freak You the F*ck Out”, której pierwsze polskie wydanie, pod
tytułem „Seryjni mordercy”, pojawiło się w 2020 roku nakładem
wydawnictwa Muza.
„Seryjni
mordercy” Michelle Kaminsky to, jak sam tytuł wskazuje, kolejna
literacka pozycja poświęcona seryjnym zbrodniarzom zarówno tym,
których zna praktycznie cały świat, jak i tym mniej znanym, ale
równie przerażającym. I fascynującym, bo można śmiało
powiedzieć, że seryjni zabójcy ze wszystkich typów przestępców
cieszą się największym zainteresowaniem opinii publicznej. Są jak
egzotyczne okazy, kompletnie obce nam stworzenia, choć na ich temat
powiedziano już niemal wszystko. Niemal, bo wciąż nie dano nam (a
przynajmniej nie dano części zainteresowanych tematem osób)
satysfakcjonującej odpowiedzi na to, skąd bierze się w nich
nieodparta potrzeba zabijania? Dlaczego jedni dopuszczają się
wielokrotnych morderstw, a inni nie? Omawiana pozycja non-fiction
pióra Michelle Kaminsky bynajmniej dyskusji na ten temat nie utnie.
Szczerze powiedziawszy to wątpię, żeby kiedykolwiek ktoś tego
dokonał. Seryjni mordercy dla wielu na zawsze pozostaną frapującą
zagadką. Czy jest więc sens, by osoby mimo wszystko starające się
ją rozwikłać sięgali po niniejszą książkę im poświęconą?
Myślę, że tak, choćby po to by poszerzyć swoją wiedzę na temat
tych ludzkich bestii albo po prostu utrwalić już wcześniej
pozyskane informacje, czemu usystematyzowana budowa „Seryjnych
morderców” Kaminsky sprzyja. Swoją rozprawę podzieliła ona na
sześć rozdziałów (do tego mamy wstęp, bibliografię i
podziękowania odautorskie), wypełnionych pytaniami i raczej niezbyt
obszernymi odpowiedziami, w których przy okazji przybliża też
zbrodniczą działalność danego przypadku bądź przypadków, bo
jak wiadomo nie każdy seryjny zabójca działał/działa w
pojedynkę.
Pierwszy
rozdział zatytułowany „ZACZNIJMY OD PODSTAW” skupia się
na teorii ogólnej. Kaminsky podaje w nim garść pojęć (np. Triada
Macdonalda, murderabilie), statystyki, fakty, które osobom od lat
zgłębiającym temat seryjnych morderców obce pewnie nie są. A
przynajmniej nie w dużym zakresie, bo przypuszczam, że nawet co
bardziej zorientowani w temacie odbiorcy „Seryjnych morderców”
znajdą tutaj też wcześniej nieznane im rewelacje, detale,
szczególiki. „NAJSŁYNNIEJSI SERYJNI ZABÓJCY”
najprawdopodobniej nie dla wszystkich okaże się rozdziałem
faktycznie poświęconym sylwetkom najbardziej znanych wielokrotnych
morderców. Bo obok takich osławionych zbrodniarzy, jak między
innymi Jeffrey Dahmer, John Wayne Gacy, Ted Bundy, Kuba Rozpruwacz,
David Berkowitz, Kenneth Bianchi i Angelo Buono Jr. (lepiej znani
jako „Dusiciel z Hillside”), Albert 'Dusiciel z Bostonu' DeSalvo,
Edmund Kemper, Zodiak, Ed Gein, Richard Ramirez, Gary 'Morderca znad
Green River' Ridgway, znajdujemy tutaj takie mniej nagłośnione
(przynajmniej w Polsce) sylwetki, jak między innymi H.H. Holmes,
Donald „Pee Wee” Gaskins, Carl „Coral” Watts tzw. „Rzeźnik
Niedzielnego Poranka”, Charles Cullen, Wayne Williams, zwany też
„Mordercą dzieci z Atlanty”, Jerry Brudos, William Bonin tzw.
„Autostradowy zabójca” oraz Keith Hunter Jesperson, zwany „Happy
Face Killer”. Tym i innym potworom Kaminsky nie poświęca
wprawdzie sporo miejsca, ale też nie mogę powiedzieć, że
ogranicza się do ogólników. Często przytacza skrótową
biografię, najbardziej skupiając się jednak na zbrodniczej
działalności każdego z nich. Sposób działania, czasami włącznie
z ulubionymi narzędziami zbrodni, liczba ofiar (zwykle również
nazwiska i wiek), motywy o ile takowe były i kara, jaka spotkała
każdego z nich za swoją ohydną działalność. Rozdział trzeci:
„SERYJNE MORDERCZYNIE”. Możliwe, że niemała część
odbiorców omawianej publikacja z całego przytoczonego tu
nieszacownego grona „rozpozna” jedynie „wampirzycę”
spokrewnioną z królem Polski, Stefanem Batorym, Elżbietę Batory,
członkinię sekty Charlesa Mansona, Susan Atkins i Aileen Wuornos.
Międzynarodowy rozgłos tej ostatniej morderczyni - jak zresztą
zauważa też sama autorka - przyniósł film „Monster” z
Charlize Theron, która za rolę Wuornos otrzymała Oscara. A
przecież historia ludzkości zna większe kobiece zło. W każdym
razie, jeśli mogę użyć takiego określenia „bardziej
wyróżniające się”. A próbkę znajdujemy w tym rozdziale.
Okrutne, przerażające, odrażające, wstrętne poczynania między
innymi czarnych wdów, Anielic Śmierci, połówek śmiercionośnych
duetów, ale i tak jak wspomniana Wuornos zabójczyń działających
w pojedynkę. Zastępczy zespół Munchhausena, Niewolnicy Seksualni,
Sinobrody pośród kobiet – a to tylko ułamek przypadków, którym
przyjrzycie się w tym niewiele mniej wstrząsającym od poprzedniego
rozdziale.
„SERYJNI
ZABÓJCY NA ŚWIECIE”: taki tytuł nosi czwarty rozdział
„Seryjnych morderców” Michelle Kaminsky. I odnosi się
oczywiście do zbrodniarzy działających poza granicami Stanów
Zjednoczonych. A w nim mniej i bardziej znane nazwiska. Do Polski co
prawda Kaminsky „nie zawędrowała”, ale trzeba przyznać, że
jej oko dosięgło dość wielu obszarów globu. Oczywiście w
kontekście seryjnych mordów i różnych sposobów radzenia sobie z
nimi. Albo inaczej: różnych systemów wymierzania kar seryjnym
mordercom i morderczyniom (policyjne śledztwa w całej tej
publikacji są raczej marginalizowane – bardzo szczątkowo Kaminsky
zazwyczaj do tychże podchodzi. I jeśli Wam się wydaje, że to
Stany Zjednoczone (w każdym razie niektóre ze stanów) są tym
krajem, który obchodzi się (ewentualnie dawniej się obchodził) z
tymi bestiami najbardziej zdecydowanie, który przewiduje najbardziej
bezlitosne, niektórzy pewnie powiedzą, że okrutne, niehumanitarne,
kary za ich jeszcze okrutniejsze zbrodnie, to po przeczytaniu
niniejszego rozdziału niewątpliwie zmienicie zdanie. Przynajmniej
co do przeszłości, bo możliwe, że na przestrzeni lat sytuacja
prawna przynajmniej niektórych krajów, do których w bardzo wąskim
zakresie, Michelle Kaminsky nas w w tym rozdziale omawianej
publikacji przenosi, ulegała zmianie. Następnie mamy rozdział
„SERYJNI ZABÓJCY NIECO MNIEJ ZNANI, ALE RÓWNIE ODRAŻAJĄCY”.
A w nim rzecz jasna przygnębiająco liczne grono zwyrodnialców, a
żeby było jeszcze bardziej depresyjnie dodajmy, że Michelle
Kaminsky skupiła się na wybranych osobnikach, absolutnie nie
wszystkich, jakich odnotowała historia. A przecież w „Seryjnych
mordercach” aż roi się od tytułowych najczęściej z całą
pewnością autentycznych postaci... Aż ciarki przechodzą, prawda?
Tak czy inaczej w niniejszym rozdziale istotnie przedstawiono mniej
znanych seryjnych zabójców i zabójczynie, chociaż pozwolę sobie
wysnuć przypuszczenie, że choćby o takim Carlu Panzramie niejeden
odbiorca tej książki słyszał/czytał już wcześniej. Albo tzw.
„Zabójcy z Kącika Samotnych Serc”... Na postawie historii tej
pary zabójców nakręcono przecież dość głośny film, który
swoją światową premierę miał w 2006 roku - „Samotne serca”
(oryg. „Lonely Hearts”) w reżyserii Todda Robinsona. Myślę, że
gdyby o nim pamiętała (ewentualnie znała ten film), to umieściłaby
Marthę Beck i Raymonda Fernandeza w rozdziale poświęconym
najsłynniejszym seryjnym oprawcom. Zresztą tytułów różnych
dzieł niemało się tutaj przewija, ale i sporo z nich Kaminsky
pozwoliła sobie pominąć, co nie dziwi wziąwszy pod uwagę ogrom
materiału. Ale w sumie w „Seryjnych mordercach” szczególnie
dotkliwie nie brakuje tytułów filmów w jakimś stopniu
zainspirowanych autentycznymi seryjnymi mordercami (jak na przykład
„Psychoza” Alfreda Hitchcocka”, „Brudny Harry” Dona
Siegela, czy „M – Morderca” Fritza Langa). Ale i seriali oraz
rzecz jasna książek. Co trzeba zaznaczyć Kaminsky nie ogranicza
się jedynie do tych utworów, których fabuły napisało samo życie
bądź po prostu zainspirowało nową, fikcyjną historię. Przytacza
też tytuły bardziej specjalistycznych dzieł – literatura faktu
od ludzi dogłębnie zaznajomionych z tematem, ale i jak w przypadku
Carla Panzrama, samych morderców. Albo
taki tytuł „The Bad Seed” - tak, chodzi o powieść Williama
Marcha, na podstawie której powstał scenariusz sztuki Maxwella
Andersona, na której z kolei oparto film z roku 1956 w reżyserii
Mervyna LeRoya, również pod tytułem „The Bad Seed”. Fikcyjną
opowieść, która pewną rolę w badaniach nad seryjnymi mordercami
odegrała. Ostatni rozdział to „SPRAWY NIEROZWIKŁANE LUB WCIĄŻ
W TOKU”, który mnie jakoś najmniej zainteresował. Wybrane
sprawy seryjnych morderstw, głównie z ostatnich lat, ale nie tylko,
które jeszcze nie znalazły satysfakcjonującego zakończenia.
Tożsamości sprawców przynajmniej niektórych z nich, jak
przypuszcza również sama autorka, bardzo prawdopodobne, że już
nigdy nie poznamy. W każdym razie nie ponad wszelką wątpliwość,
bo najróżniejsze teorie w przestrzeni publicznej, rzecz jasna,
krążą.
I
na koniec parę, przyznajcie sami, dość intrygujących pytań,
postawionych w omawianej publikacji i bynajmniej niepozostawionych
bez odpowiedzi:
„W
czyjej piwnicy przechowywany jest mózg Johna Wayne'a Gacy'ego?”
„Co
Doug Clark, „Zabójca z Sunset Strip”, zrobił z głową jednej
ze swoich ofiar?”
„Która
włoska seryjna zabójczyni robiła mydło z części ciał swoich
ofiar?” (Na marginesie: pamiętacie „Podziemny krąg” Davida
Finchera...?)
„Kim
była Anielica Śmierci, która miała dźgnąć się nożyczkami w
pochwę?”
A
to tylko mała próbka testu wiedzy o seryjnych mordercach
przygotowanego dla nas przez amerykańską znawczynię tematu
Michelle Kaminsky. Która swoją drogą miejscami pozwala sobie na
kąśliwe, ironiczne albo po prostu dowcipne króciutkie komentarze,
ale zasadniczo książka ta sprowadza się do obiektywnych relacji,
ogólnie rzecz biorąc suchego wyłuszczania faktów. Ale przy takim
nagromadzeniu okrucieństwa (również względem dzieci), wydaje mi
się, nie potrzeba więcej, by ożywić w czytelnikach naprawdę
skrajne, niewygodne emocje. Tak więc jeśli macie odwagę:
czytajcie. Czytajcie o prawdziwych bestiach. Ludziach z krwi i kości,
którzy rozsmakowali się i wyspecjalizowali w zabijaniu innych
ludzi. I nie tylko. W tej niezbyt obszernej książce, ale i tak
pełnej najróżniejszych ciekawostek o przede wszystkim seryjnych
mordercach i morderczyniach, tak naprawdę znajdziecie wszelkiej
maści bezeceństwa, zboczenia, potworności czynione ludziom przez
ludzi. Gwałty na mężczyznach, kobietach, dzieciach. Kanibalizm,
nekrofilia, wymyślne tortury fizyczne i psychiczne. A to tylko
niewielki wycinek tego, o czym w „Seryjnych mordercach” Michelle
Kaminsky poczytacie. Nie jest to co prawda jedna z wartościowszych,
a już na pewno nie bardziej wyczerpujących publikacji w temacie
seryjnych morderców, ale moim zdaniem i tak jest warta czasu
przynajmniej osób, które już od jakiegoś czasu interesują się
tym tematem.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Mam tę książkę w planach. Czekam z niecierpliwością, bo przyznaję - tematyka idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy to coś dla mnie. Zawsze kiedy stykam się z podobnymi książkami, mam wrażenie, że wszystko jest opisane w sposób jakiś dziwnie nierealistyczny a raczej głęboko stronniczy. Albo się nieustannie opisuje mordowanie jako sztukę i wręcz arcydzieło, albo jak absolutne zło które powinno być potępione na wieki (oczywiście to ten bardziej racjonalny pogląd ;D ), ale anyway, zawsze brakuje mi czegoś pomiędzy. Ta książka zdaje się być bardziej skupiona na samym fakcie wydarzenia, więc kto wie, może jeżeli kiedyś będę mieć ją w rękach...
OdpowiedzUsuńW każdym razie, sama dopiero zaczynam w blogowanie. Zapoznaję się powoli z blogai okołoksiążkowymi etc. Zapraszam cieplutko do siebie ;)
https://margowednesday.blogspot.com/