Bogaty student prawa, Kuba Sobański, jest prawdziwą duszą towarzystwa. Za
dnia oddaje się pilnej nauce, aby ziścić swoje marzenia o wielkiej karierze
adwokackiej. A noce spędza u boku swojej popularnej dziewczyny Julii i kilku
innych znajomych. Suto zakrapiane alkoholem i przyprawione narkotykami imprezy,
w których Kuba bierze czynny udział pozwalają mu stworzyć pozory, które ukryją
jego prawdziwą naturę. Instynkt drapieżcy, popychający go do brutalnych mordów
młodych dziewczyn, zakorzeniony w nim już w okresie traumatycznego dzieciństwa.
Nazwany przez media Rzeźnikiem Niewiniątek, Kuba wkrótce staje się najbardziej
poszukiwanym przestępcą w Krakowie, ale to nie powstrzyma go przed coraz
częstszym wypuszczaniem się na łowy.
„Zaliczam
się do wąskiego grona ludzi, którzy są kimś więcej. […] Robię to, o czym
niektórzy marzą, inni chcieliby wiedzieć, jak to jest, a jeszcze inni posłaliby
mnie do wszystkich diabłów lub innych czarnych charakterów książek służących im
za podstawy w tak zwanej religii.”
Jestem przekonana, że niejeden wielbiciel psychothrillerów po przeczytaniu „Pamiętnika diabła” będzie
zaskoczony dojrzałym warsztatem debiutującego Adriana Bednarka. Mnie akurat ten
fakt w ogóle nie zdziwił, bo już dawno odkryłam, że pierwsze powieści pisarzy niejednokrotnie
przyćmiewają poziomem ich kolejne twory. „Pamiętnik diabła” zaskoczył mnie z innego
powodu. Otóż, w swojej głupocie sądziłam, że jedynie polscy autorzy powieści z
gatunku horroru ostatnimi czasy znacznie poprawili poziom swoich dzieł, nawet
przez myśl mi nie przeszło, że jakiś rodzimy thriller może całkowicie je
zdyskredytować. Tak, „Pamiętnik diabła” to jak na razie najlepsza polska
książka, jaką dane mi było przeczytać i naprawdę ciężko będzie jakiemukolwiek
rodakowi Bednarka go przeskoczyć.
Fabułę powieści śledzimy z punktu widzenia seryjnego mordercy, Kuby Sobańskiego
– niezwykle frapującego, złożonego antybohatera, którego ciężko wtłoczyć w
ciasne ramy charakterologiczne. Wywodzący się z bogatej, acz dysfunkcyjnej
rodziny młody student prawa, którego życiową misją jest folgowanie wszystkim
swoim hedonistycznym żądzom. Będąc przekonanym o swojej wielkości chłopak początkowo
nie wątpi, że zdoła bezproblemowo egzystować w dwóch różnych światach. Pierwsze
jest tylko zlepkiem pozorów, mającym odsunąć od niego ewentualne podejrzenia, a
drugie odzwierciedla jego prawdziwą okrutną naturę łowcy. Obsesyjnie dbający o
wygląd zewnętrzny, schludny, wysportowany, rozpieszczony, bogaty młodzieniec,
który musi opędzać się od płci przeciwnej. Na co dzień spotykający się z córką
znanego adwokata, blondwłosą Julią, która nie tylko ma zapewnić mu ewentualne
alibi, ale również dopomóc w wielkiej karierze prawniczej, do której usilnie
dąży. Pełne alkoholu i narkotyków imprezy w kręgu najbliższych znajomych to
kolejny szczegół, który w mniemaniu Kuby zapewnia mu alibi – w końcu, kto
podejrzewałby o dokonanie okrutnych mordów prawdziwą duszę towarzystwa?
Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa są kołem napędowym prawdziwego „ja” Kuby.
Opętany żądzą mordu chłopak poszukuje atrakcyjnych młodych brunetek, które
przypominają mu jego siostrę Klarę, po czym po długich obserwacjach przystępuje
do uzewnętrzniania swojej rzeczywistej natury. Przywdziewa przerażającą maskę,
uzbraja się w noże i rusza na łowy, które chwilowo pozwalają mu odreagować złe
emocje nagromadzone w jego psychice za sprawą siostry. Oddając się morderczemu,
mocno krwawemu procederowi Kuba przenosi się w głąb swojego umysłu, który
zastępuje niewinną ofiarę postacią Klary. Ta swego rodzaju transferencia
pozwala mu nieskończenie wiele razy mścić się na własnej siostrze, która
zaszczepiła w nim potwora.
Osoby niepełnoletnie
bardzo proszę o opuszczenie następującego cytatu z książki: „Jest
przytwierdzona dwoma nożami do ściany. Noże wbiłem jej w przedramiona. […] Z
porozcinanych bioder wylewa się krew i zwisają jakieś narządy. To wywołało
obrzydliwy smród, kiedy ją ciąłem. […] Nogi wiszą jedynie na kręgosłupie i
miednicy. Kości są uwidocznione. Dookoła nie ma skóry. Na udach podobnie. […]
Widać też jeden bok, nieco wyżej. Wystają z niego żebra. Skóry w tym miejscu
również nie ma. Została zdjęta. Żebra połamane. Skóra jest jedynie na twarzy,
szyi i brzuchu.”
Konstrukcja książki jest bardzo prosta – ot, towarzyszymy Kubie w trakcie
fałszywego codziennego życia w gronie przyjaciół oraz obserwujemy jego
prawdziwą naturę bezwzględnego mordercy. Dzięki drobiazgowemu warsztatowi
Bednarka, który nie cofa się nawet przed dokładnymi opisami bestialskich mordów
możemy dogłębnie wejrzeć w duszę zabójcy. Ale nie tylko w tym tkwi geniusz
autora, najważniejsze w moim mniemaniu jest osobiste podejście do Kuby. Intencją
autorów piszących książki o seryjnych mordercach w roli narratorów na ogół jest
wymuszenie na odbiorcy pozytywnego odbioru antagonisty (wyłączając „American
Psycho”, gdzie Ellis celowo wywoływał w czytelnikach obrzydzenie do Patricka
Batemana). Ostatnią tego rodzaju książką, którą dane mi było przeczytać była
zaskakująco mierna „Autobiografia Kuby Rozpruwacza”, która w moim mniemaniu zaprzepaściła
wielki potencjał, tkwiący w historii najsławniejszego zabójcy świata, nie
wspominając już o wzbudzeniu we mnie jakichkolwiek uczuć do narratora.
Adrianowi Bednarkowi natomiast ta sztuka udała się idealnie. W trakcie
zapoznawania się z późniejszymi rozterkami egzystencjalnymi Kuby autentycznie
mu współczułam, a kiedy popadł w swego rodzaju obsesję na punkcie rzekomo „depczącej
mu po piętach” policji dopingowałam mu w trakcie akcji wymykania się z rąk
wymiaru sprawiedliwości. Całkowicie zapominając kim jest, a co za tym idzie
czując obrzydzenie do samej siebie w krótkich przebłyskach powrotu do
rzeczywistości. Naprawdę ciężko jest zmusić czytelnika do tego rodzaju
postrzegania seryjnego mordercy nawet doświadczonym pisarzom, a co dopiero
debiutantowi.
Adrianowi Bednarkowi wróżę wielką karierę pisarską i zapewniam, że w tym
stwierdzeniu nie ma absolutnie ani grama przesady. Tak wciągającego psychothrilera o seryjnym mordercy dawno
nie czytałam. W zalewie tego rodzaju literatury naprawdę ciężko jest znaleźć
godne uwagi perełki, więc tym bardziej jestem wdzięczna mojemu rodakowi, że już
jego pierwsze podejście do literatury zaoferowało mi wszystko, czego od psychothrillerów oczekuję. Jak najbardziej
polecam wszystkim wielbicielom prozy o seryjnych zabójcach. Ta książka zabierze
was w mroczną podróż po zakamarkach okrutnej psychiki prawdziwego zwyrodnialca,
do którego być może zapałacie nieoczekiwanymi uczuciami.
Za książkę bardzo dziękuję autorowi, Adrianowi Bednarkowi. Oficjalny
fanpage „Pamiętnika diabła” tutaj.
Wystarczyło, że przeczytałam cytaty i już mi się oczy zaświeciły. Cieszę się, że powyższy debiut naszego rodzimego autora oceniasz tak dobrze, gdyż niebawem i ja będę czytać tę książkę i obiecuje sobie po niej bardzo wiele.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna okładka książki :) Samą powieść mam na oku :)
OdpowiedzUsuńTak mocnej książki dawno nie czytałam, a ostatni cytat... aż gęsia skórka mi się zrobiła. Muszę się rozejrzeć, to coś dobrego jest.
OdpowiedzUsuńFajna okładka, to po pierwsze. A po twojej recenzji mam mam jeszcze większy apetyt na to małe rodzime cudo. Zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńNo okładka może zawojować rynek wydawniczy ;p.
OdpowiedzUsuńJuż nawet zaciekawiłem się tą książką, ale jeszcze nie jestem do końca przekonanych do tych psychothrillerów, a do tego widziałem, że "Pamiętnik diabła" nie należy do najcieńszych pozycji, dlatego jak na razie dopiszę sobie tytuł do zeszyciku ;).
Pozdrawiam :)!
Melon
Skoro spodobał Ci się ,,Pamiętnik Diabła" spodoba Ci się również "Zamknięta prawda" Bartłomieja Basiury. :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś :)
Okładka jest żenująco buracka, a tytuł zajumany z Ireneussza Grina. Te dwa cytaty dowodzą jedynie , że koleś jest grafomanem i pozbawionym szczątkowej wyobrażni bucem, te ,, szokujące opisy'' są chuja warte. Jeśli reszta jest w tym stylu, to do kibla z takim Batemanem - tam, gdzie jego rodzinne strony.
OdpowiedzUsuńZdanie swoje możesz mieć (nawet o książce, której nie czytałeś), tego absolutnie się nie czepiam, ale na przyszłość bardzo proszę bez przekleństw, bo będę musiała moderować, a wolałabym tego uniknąć.
UsuńPamiętnik Diabła - ciary mnie przeszły!
OdpowiedzUsuńczemu nikt nie pisze o błędach ortograficznych zawartych w książce??? T
OdpowiedzUsuńBłędy ortograficzne to już norma w polskich wydaniach, dlatego prawie każdy kto dużo czyta już na to uwagi nie zwraca;)
Usuń