wtorek, 28 stycznia 2014

Caitlin R. Kiernan „Tonąca dziewczyna”


Schizofreniczka, India „Imp” Morgan Phelps, samotnie boryka się ze swoją chorobą, odziedziczoną po babce i matce. Do czasu poznania transwestytki, Abalyn, z którą wkrótce zaczyna ją łączyć głębsze uczucie. Imp nie czuje się już samotna. Co wcale nie oznacza, że jest szczęśliwa. Jej krótkotrwały spokój emocjonalny zaburza spotkanie z tajemniczą kobietą, Evą Canning, która objawia się jej pod postacią syreny i wilka. Wkrótce potem myśli Imp zostają zdominowane przez, w jej mniemaniu, uporczywego ducha Evy. Pozornie niezwiązane ze sobą wydarzenia z przeszłości zaczynają łączyć się we wspólną, przerażającą całość, spychając Imp na skraj szaleństwa. Pytanie tylko, czy dziewczyna rzeczywiście znalazła się w centrum nadnaturalnych wydarzeń, czy raczej padła ofiarą własnej choroby?

Powieść z gatunku dark fantasy, napisana przez urodzoną w Irlandii, ale mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, autorkę, która na rynku wydawniczym zasłynęła głównie dzięki wielokrotnie nagradzanym opowiadaniom. „Tonącą dziewczynę” Caitlin R. Kiernan zadedykowała znanemu pisarzowi literatury grozy, Peterowi Straubowi. I chyba nie jest to dziełem przypadku, bowiem konstrukcja narracyjna i fabularna powieści bardzo przypomina pozycje Strauba. Brak jasnego związku przyczynowo-skutkowego, przemieszanie trzech czasów i niepoddające się jakiejkolwiek racjonalizacji wydarzenia to swego rodzaju wizytówka Strauba, którą z pozytywnym skutkiem zapożyczyła Kiernan.

„Nie zebrałam się do tego, by zadowolić wymagania Tyranii Fabuły. Życia nie układają się w uporządkowane wątki, i to najgorszy z możliwych sztucznych zabiegów: upierać się, by opowiadane przez nas historie – nam samym i innym – musiały poddawać się wątkowej, linearnej narracji od A do Z, w trzech aktach, według zasad arystotelesowskich, zawiązanie akcji, punkt kulminacyjny, rozwiązanie akcji, i przede wszystkim sztuczność rozstrzygnięcia. Na tym świecie rzadko widuję rozstrzygnięcia: rodzimy się, żyjemy i umieramy, a pod koniec zostawiamy za sobą jedynie paskudny splot niedokończonych spraw.”

„Tonącą dziewczynę” napisano w formie pamiętnika, prowadzonego przez schizofreniczkę Imp. Jej choroba okazała się być znakomitym pretekstem do silnego zagmatwania fabuły. Dziewczyna nieustannie konfrontuje nas z oderwanymi od rzeczywistości, pozornie nieistotnymi własnymi przemyśleniami i irracjonalnymi wydarzeniami z jej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, które wcale nie musiały mieć miejsca, mogły zostać wykreowane przez jej chorą psychikę. Naszym zadaniem natomiast jest właściwe złożenie tej układanki w jedną wspólną całość, bowiem autorka wcale nie zamierza nam w tym pomagać. Interpretację fabuły „Tonącej dziewczyny” pozostawia nam, co jest tym trudniejsze, jeśli weźmie się pod uwagę rzekome nawiedzenie Imp zupełnie niepodobne do innych głównie poruszanym w ghost stories. Imp nie prześladuje niewidzialny poltergeist tylko piękna kobieta z krwi i kości, która ma tendencję do przybierania postaci syreny i wilka. Aby było ciekawiej (i żeby wzbudzić w czytelniku podejrzenia, co do imaginacji Imp) obie te postaci są w jakimś stopniu związane z przeszłością głównej bohaterki. Już jako dziecko fascynowała się syrenami, co znacznie spotęgował widok niepokojącego, ale również hipnotyzującego obrazu w muzeum. Natomiast wilki od niepamiętnych czasów wzbudzały w niej irracjonalny strach, zrodzony z nienawiści do baśni pt. „Czerwony Kapturek”. Teraz zarówno syrena, jak i wilk zaczynają odgrywać integralną rolę w życiu Imp, wtłaczając w jej głowę przerażające wizje, niejednokrotnie dotykające kontrowersyjnej tematyki zoofilii. Szkoda tylko, że w momencie kulminacji, najbardziej szokującej sceny seksu stan naszej narratorki ulega znacznemu pogorszeniu. Przez to nie będziemy mieć okazji właściwie skonfrontować się z zoofilskimi wstawkami, podanymi w typowym dla horroru klimacie wszechobecnego osaczenia. Uniemożliwi nam to chwilowo chaotyczny styl Imp, który poza tym momentem jest wręcz idealny – rozbudowany, dojrzały, kwiecisty.

„Obraz przedstawiał ostatnią długą chwilę przed śmiercią ofiary. Ale ja nie pomyślałam śmierć. Pomyślałam morderstwo, choć jak już wspominałam, postacie otaczające małą sprawiały wrażenie zwierząt. Zwierzęta nie mordują, ludzie owszem. Mężczyźni, kobiety, nawet dzieci, ale nie zwierzęta.”

Obok wątku nadnaturalnego Kiernan dotyka również tematyki homoseksualizmu i transwestytyzmu. Zrobienie z jednej z kluczowych dla książki postaci osoby transseksualnej jest ewidentną próbą skonfrontowania czytelników ze współczesnymi problemami społecznymi. Nie tyle skupiającymi się nad takimi borykającymi się ze swoją płciowością osobami, ile raczej oceną nietolerancyjnego społeczeństwa, rozmiłowanego w atakowaniu takich ludzi. Postać dziewczyny Imp, Abalyn, która przed laty poddała się operacji zmiany płci jest swego rodzaju racjonalnym kołem ratunkowym w tym całym szaleństwie, opisywanym przez główną bohaterkę. Jej ostatnią deską ratunku przed całkowitym rozpadem psychicznym bądź przegraną w konfrontacji z duchami.

Choć „Tonąca dziewczyna” to typowa dark fantasy możemy w niej również odnaleźć echa horroru, naleciałości gotyckiej ghost story, która idealnie wpasowuje się w konwencję literatury fantastycznej. Każde nawet najmniej charakterystyczne wydarzenie jest tutaj istotne. Wszystkie wynurzenia emocjonalne Imp w finale nabiorą znaczenia, staną się kluczem do ułożenia tej mistycznej układanki. Caitlin R. Kiernan tą powieścią tylko udowodniła swoją rzadko spotykaną zdolność do snucia niezwykle skomplikowanych, niepokojących historii, które jakimś sposobem, pomimo tego zagmatwania fabularnego, zmuszają czytelnika do współodczuwania z Imp - zatopienia się w jej rozchwianej psychice, być może ku swojej zgubie. Ta książka to prawdziwe mistrzostwo kompozycyjne i fabularne – pozycja, jakich mało na rynku wydawniczym.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

6 komentarzy:

  1. Nie mam nic przeciwko dark fantasy, ale nie wiem czy pamiętnik schizofreniczki jestem wstanie ogarnąć, mimo to kusi mnie ten mroczy świat wizji i zjaw ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jest ciężko. No, ale jak ja ogarnęłam to Ty tym bardziej, więc śmiało;)

      Usuń
    2. Oj wiesz, radę dam, no bo co? ja nie dam rady :-)
      Książkę wrzuciłam w swoje książkowe plany jak tylko pojawiła się w zapowiedziach, więc nie poddam się tak łatwo.

      Usuń
  2. Bardzo chętnie się zapoznam, bo zapowiada się intrygująco ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętnik schizofreniczki- tego jeszcze nie czytałam a wygląda ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wychodzi na to, że to jednak był dobry wybór ;) Książkę kupiłam przy okazji sępikowej promocji Uczty Wyobraźni i teraz nie mogę się doczekać aż ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń