OSOBY
NIEPEŁNOLETNIE BARDZO PROSZĘ O OPUSZCZENIE TEGO TEKSTU
Kilku mężczyzn porywa młodą kobietę, aby przeprowadzić na niej pewien okrutny
eksperyment. Wykorzystując wszelkiego rodzaju tortury fizyczne, atakując nie
tylko jej ciało, ale również zmysły oprawcy pragną sprawdzić, ile cierpienia
jest w stanie znieść człowiek.
Pierwsza część niesławnej japońskiej serii siedmiu krótkometrażowych
obrazów gore. Reżyser, Hideshi Hino,
wykorzystując ówczesne, w porównaniu do dzisiejszych sztucznych wizualnie CGI, niezwykle
realistyczne efekty specjalne, pragnął przekonać jak największą liczbę
odbiorców o autentyczności prezentowanych w filmie skrajnie brutalnych wydarzeń.
Jego twór był dystrybuowany w latach 80-tych i 90-tych na kasetach VHS, na
których zamieszczono jedynie krótką informację od bezimiennego właściciela
nagrania, który w jakiś sposób stał się jego posiadaczem i na skutek tego, co
zobaczył postanowił ujawnić taśmę szerszej grupie odbiorców. Aby dodatkowo
uwiarygodnić tę myśl twórcy zrezygnowali z zamieszczenia nazwisk twórców filmu.
Ta osobliwa kampania reklamowa, oparta na zwyczajnym kłamstwie (podobnie, jak w
przypadku późniejszego „Blair Witch Project”), mającym skłonić widza do
uwierzenia, że obcuje z prawdziwym snuff
movie, głównie w Japonii przyczyniła się do komercyjnego sukcesu filmu –
zaciekawieni Japończycy bez zastanowienia konfrontowali się z w ich mniemaniu prawdziwymi
scenami mordów (przeraża mnie azjatycka kultura), natomiast w Australii film
został zakazany.
Nie ma chyba osoby, która sięgając po jakikolwiek obraz z serii „Guinea Pig”
nie miałaby rozeznania, z czym zostanie skonfrontowana. W każdej rzetelnej
publikacji o historii kina gore przewija
się niniejszy tytuł – paradoksalnie coś, czemu w warstwie fabularnej nie poświęcono
najmniejszej uwagi dziś uważane jest za żelazną pozycję niniejszego podgatunku.
Nawet ktoś niezaznajomiony z filmową makabrą miał szansę, choćby przypadkiem,
usłyszeć bądź przeczytać, jaki zamysł kierował reżyserem. Koncepcja jest prosta
– wrzucić na plan kilku facetów i zniewoloną przez nich kobietę, po czym
przejść do wyrafinowanych tortur wymierzonych w jej ciało i zmysły. Bez
jakiejkolwiek fabuły, z maksymalnym okrojeniem dialogów (poza rozkazami kierowanymi
do jedynie wrzeszczącej i płaczącej ofiary). Celem reżysera było przede
wszystkim zmuszenie widza do uwierzenia w prawdziwość prezentowanych wydarzeń,
co w jego mniemaniu spotęgowałoby uczucie niesmaku na widzianą makabrę, a co w
moim odczuciu było zabiegiem zupełnie niepotrzebnym, ponieważ nawet gdyby Hino
zdecydował się na choćby szczątkową oś fabularną, wykorzystując te same efekty
specjalne równie dobitnie, jeśli nie silniej, osiągnąłby efekt gore. Ale być może, gdyby został
potraktowany przez ówczesnych widzów, jako kolejny skrajnie kontrowersyjny, acz
fikcyjny krwawy horror, których w latach 80-tych było mnóstwo, nie przetrwałby
próby czasu, dziś odchodząc w całkowite zapomnienie. W każdym razie „Królik
doświadczalny: Diabelski eksperyment” to dzieło skierowane przede wszystkim do
osób, które nabrały już jakiejś odporności na ekranowy rozlew krwi, mając za
sobą inne mniej brutalne obrazy gore,
a odczuwają potrzebę zmierzenia się z czymś bardziej hardcorowym. Ponad
40-minutowa „kręcona z ręki” produkcja Hino oferuje posiadaczom silnych
żołądków przekrój przez wyrafinowane tortury bezbronnej dziewczyny. Film
podzielono na rozdziały, opisane metodą znęcania się nad kobietą, która za
chwilę nastąpi. Zaczyna się dosyć niewinnie (jeśli w ogóle można tak nazwać
kiepsko uzasadnioną przemoc) – odczłowieczając ofiarę, traktując ją w kategorii
„królika doświadczalnego” mężczyźni przystępują do okładania ciosami jej twarzy
i kopania obolałego ciała. Gdybym żyła w latach 80-tych i zdecydowała się
obejrzeć coś, co reklamuje się jako snuff
movie (co jest wielce nieprawdopodobne) to zakwestionowałabym prawdziwość
jedynie tych początkowych scen, bo o ile późniejsza makabra poraża daleko
idącym realizmem to początkowe ciosy wymierzane w dziewczynę są niedopracowane –
w kilku ujęciach wyraźnie widać, że ręce i nogi zamierzających się na nią
psychopatów nie stykają się z ciałem.
Oceniając pierwszą część „Królika doświadczalnego” w kategorii efektu gore, czyli pewnie tak jak chciałby
tego Hideshi Hino muszę oddać mu pokłon, bo naprawdę rzadko mam okazję obcować
z tak realistyczną makabrą, która równie mocno by mnie zniesmaczyła, aczkolwiek
przez wzgląd na całkowite wyjałowienie fabularne nie jestem w stanie sympatyzować
z tym obrazem. Zniesmaczył mnie, to prawda, ale nic poza tym – dokładnie o to
chodziło twórcom, wiem, ale przez moje zamiłowanie do fabuł nie jestem w stanie
całkowicie zaaprobować takiej koncepcji reżysera. Jednakże nie wykluczam, że
owa krótkometrażówka przypadnie do gustu zatwardziałym miłośnikom filmów gore, ale wyłącznie takim, którzy mają
za sobą nie tylko multipleksowe, pełne pikselowej krwi torture porn, ale również te starsze, zakazane w wielu krajach,
mocno kontrowersyjne, chore produkcje, bo chyba tylko ich żołądki są w stanie
to wytrzymać.
Lubię gore (ba! kocham - może jestem nienormalna), ale ten oglądało mi się ciężko. Chyba z racji tego, że nie zawierał żadnej konkretnej fabuły, tylko same tortury. Jak już mam oglądać czyjeś cierpienia lub krew to wolę jednak jak to ma jakiś sens, to tak jakbym oglądała naprawdę czyjeś cierpienia a to aż tak mnie nie kręci. Może jednak nie jestem taka nienormalna ;)
OdpowiedzUsuńgdzie ten film ogladales?
UsuńJuż raz wypowiadałem się na temat tego film, więc nie będę się rozpisywał - popieram to co napisałaś ("przez moje zamiłowanie do fabuł nie jestem w stanie całkowicie zaaprobować takiej koncepcji reżysera") i nie widzę sensu w oglądaniu tego filmu. Chyba, że ktoś chce się uczyć jak powinno wyglądać gore.
OdpowiedzUsuńMiałam wątpliwą przyjemność oglądać te "cacka" ;) I chyba właśnie od tamtego momentu nie przepadam za gore. Z ciekawości owszem, wszystko jest dla ludzi i warto wiedzieć, jakie koszmarki wypuściło kino do tej pory, zwłaszcza jeśli dzieło jest w dodatku tak kontrowersyjne, jak cała seria "Guinea Pig". Ale niestety nie ma w tych filmach nic kompletnie, co by mnie w jakiś sposób przyciągało, fascynowało. I chyba to się już nie zmieni...
OdpowiedzUsuńGdzie mogłabym obejrzeć ten film ? Nigdzie go nie ma :(
OdpowiedzUsuńPatrzyłam na ZALUKAJ, CDA, KINOMAN i ALLTUBE
Jest już na alltube
UsuńObejrzalem.Nie normalny fim dla psycholi.Po co wogole sie kreci takie filmy??????
OdpowiedzUsuńNie nie!Ten film nie jest dla normalnych ludzi.To 40 minutowa meka dla umyslu.Co chcial rezyser w ten sposob udowodnic?
OdpowiedzUsuń