poniedziałek, 3 marca 2014

„Plotka” (2000)

Recenzja na życzenie (MLane)

Trójka studentów, Derrick Webb, Cathy „Jonesy” Jones i Travis opracowują nietypowy projekt na zajęcia. Pragnąc udowodnić, że plotka pełni taką samą rolę, jak informacja przekazują innym studentom wymyśloną historię o bogatej Naomi Preston – cnotliwej uczennicy, która według ich wersji uprawiała na imprezie seks ze swoim chłopakiem. Wkrótce plotka obiega cały kampus, ale ku przerażeniu Jonesy zaczyna ewoluować. Naomi wierzy, że padła ofiarą gwałtu, co wkrótce prowadzi do nieoczekiwanych wydarzeń.

Thriller Davisa Guggenheima laureata Oscara za „Niewygodną prawdę” z 2006 roku, nakręcony raczej z myślą o nastoletnich odbiorcach i widzach pragnących lekkich, niewymagających myślenia obrazów na nudne wieczory, aniżeli gustach Akademii Filmowej. Amerykanie wprost lubują się w takiej teen thrillerowej tematyce, ale na ogół raczej stawiają na konwencjonalny wręcz naiwny scenariusz. Z „Plotką”, na szczęście jest inaczej – Guggenheim miał do dyspozycji całkiem intrygujący pomysł i ku mojemu zaskoczeniu na jego kanwie stworzył nadzwyczaj wciągającą historię. Jeśli oczywiście zaakceptuje się brak większej ambicji i studenckie realia.

Hollywoodzkie filmy mają to siebie, że ilekroć przedstawiają w skierowanych do młodzieży produkcjach życie licealne tudzież studenckie nie mogą odmówić sobie daleko idącego przepychu. W końcu bogate dzieciaki są bardziej medialne, no i rzecz jasna należy uwodnić innym narodom, że w Stanach Zjednoczonych uczeń znaczy prestiż. Podobnie jest i tutaj, ale tylko w niektórych kręgach. Trójka studentów wynajmuje wspólnie mieszkanie, którego lwią część spłaca Derrick Webb, cyniczny manipulator z pękatą książeczką czekową. Travis nieustannie narzeka na brak funduszy, co nie przeszkadza mu w kultywowaniu swojego drogiego hobby – tworzenia artystycznych ściennych kolaży. Natomiast sytuacja finansowa Jonesy nie pozwala jej na żadne ekstrawagancje. Jak można się tego spodziewać oboje są uzależnieni od pieniędzy Derricka, które w połączeniu z jego charyzmą pozwalają bez zbytnich problemów wykorzystywać ich do własnych celów. Cała intryga zawiązuje się, gdy Derrick widzi na jednej z imprez zamożną Naomi Preston, która dzieli swój czas pomiędzy szastaniem pieniędzmi tatusia i swoim popularnym chłopakiem, który stara się zaciągnąć ją do łóżka. Gdy chłopak kolejny raz próbuje tego podczas imprezy pijana dziewczyna zasypia. Pech chce, że całemu wydarzeniu świadkuje Derrick, który układa diabelski plan, po czym angażuje do jego realizacji Jonesy i Travisa. Pomysł z wykorzystaniem nieprzewidzianych konsekwencji, jak się początkowo wydaje, niewinnego żartu, mało szkodliwej plotki okazał się strzałem w dziesiątkę. Oczywiście, poziom filmu znacznie zawyżyła profesjonalna realizacja – bez efektów komputerowych, czy jakiegoś mrocznego klimatu, ale za to silnie trzymająca w napięciu i kilka razy mocno zaskakująca. Raczej nietrudno przewidzieć, że plotka puszczona przez trójkę dowcipnisiów rozrośnie się, ewoluuje i zacznie żyć własnym życiem, a przerażona Naomi nabierze przekonania, iż została zgwałcona podczas snu. Jednakże, gdy na scenę wkroczy policja sprawa znacznie się skomplikuje. Jonesy odkryje niepokojące fakty z przeszłości Naomi, które łączą się z jej kolegą i rzecz jasna spróbuje przeciwdziałać nieprzewidzianym skutkom swojego żartu. Problem w tym, że kłamstwo, zgodnie z jej i jej kolegów tezą, stało się już o wiele prawdziwsze od rzeczywistości. Stało się informacją, w którą ludzie pragną wierzyć. W drugiej połowie seansu twórcy stawiają na kilka zaskakujących zwrotów akcji, prowadzących do intrygującego, acz po głębszym przemyśleniu troszkę naciąganego finału, który przez wzgląd na to lekkie niedopracowanie jest chyba najsłabszym momentem filmu.

Obok wciągającej realizacji „Plotka” może pochwalić się całkiem przyzwoitą obsadą. Zdecydowanie najlepiej prezentuje się arogancki Derrick, wykreowany przez Jamesa Marsdena, ale Kate Hudson dużo mu nie ustępuje. Moją uwagę zwróciła również wycofana postać Travisa, hipnotyzująco odegrana przez Normana Reedusa. W porównaniu z tą trójką główna bohaterka, Lena Headey wypadła raczej przeciętnie.

„Plotkę” mogą śmiało obejrzeć poszukiwacza lekkich, młodzieżowych thrillerów, ze skomplikowaną intrygą w tle. Siłą filmu jest znakomity pomysł na scenariusz, profesjonalna realizacja, obsada oraz kilka zaskakujących scen, ale to nie znaczy, że przypadnie do gustu koneserom głębszych produkcji.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam ten film. Widziałam go wiele razy (bo i bardzo często puszczali go swego czasu w tv) Bardzo fajnie ukazana droga, jaką przechodzi plotka, by zniszczyć komuś życie i doprowadzić do straszliwego końca - to przypomina trochę zabawę w telefon ;) I aktorów lubię. Travis <3 oczywiście, Daryl :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie , ten film leciał już parę razy w telewizji ale jakoś specjalnie mnie nie zauroczył. Może to kwestia gustu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię, głównie ze względu na J. Jacksona, w którym kocham się od lat. Pamiętam, że gdy pierwszy raz oglądałam, to z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń