Trójka studentów, Derrick Webb, Cathy „Jonesy” Jones i Travis opracowują
nietypowy projekt na zajęcia. Pragnąc udowodnić, że plotka pełni taką samą
rolę, jak informacja przekazują innym studentom wymyśloną historię o bogatej
Naomi Preston – cnotliwej uczennicy, która według ich wersji uprawiała na
imprezie seks ze swoim chłopakiem. Wkrótce plotka obiega cały kampus, ale ku
przerażeniu Jonesy zaczyna ewoluować. Naomi wierzy, że padła ofiarą gwałtu, co
wkrótce prowadzi do nieoczekiwanych wydarzeń.
Thriller Davisa Guggenheima laureata Oscara za „Niewygodną prawdę” z 2006
roku, nakręcony raczej z myślą o nastoletnich odbiorcach i widzach pragnących
lekkich, niewymagających myślenia obrazów na nudne wieczory, aniżeli gustach
Akademii Filmowej. Amerykanie wprost lubują się w takiej teen thrillerowej tematyce, ale na ogół raczej stawiają na
konwencjonalny wręcz naiwny scenariusz. Z „Plotką”, na szczęście jest inaczej –
Guggenheim miał do dyspozycji całkiem intrygujący pomysł i ku mojemu
zaskoczeniu na jego kanwie stworzył nadzwyczaj wciągającą historię. Jeśli oczywiście
zaakceptuje się brak większej ambicji i studenckie realia.
Hollywoodzkie filmy mają to siebie, że ilekroć przedstawiają w skierowanych
do młodzieży produkcjach życie licealne tudzież studenckie nie mogą odmówić
sobie daleko idącego przepychu. W końcu bogate dzieciaki są bardziej medialne,
no i rzecz jasna należy uwodnić innym narodom, że w Stanach Zjednoczonych uczeń
znaczy prestiż. Podobnie jest i tutaj, ale tylko w niektórych kręgach. Trójka
studentów wynajmuje wspólnie mieszkanie, którego lwią część spłaca Derrick
Webb, cyniczny manipulator z pękatą książeczką czekową. Travis nieustannie
narzeka na brak funduszy, co nie przeszkadza mu w kultywowaniu swojego drogiego
hobby – tworzenia artystycznych ściennych kolaży. Natomiast sytuacja finansowa
Jonesy nie pozwala jej na żadne ekstrawagancje. Jak można się tego spodziewać
oboje są uzależnieni od pieniędzy Derricka, które w połączeniu z jego charyzmą pozwalają
bez zbytnich problemów wykorzystywać ich do własnych celów. Cała intryga
zawiązuje się, gdy Derrick widzi na jednej z imprez zamożną Naomi Preston,
która dzieli swój czas pomiędzy szastaniem pieniędzmi tatusia i swoim
popularnym chłopakiem, który stara się zaciągnąć ją do łóżka. Gdy chłopak
kolejny raz próbuje tego podczas imprezy pijana dziewczyna zasypia. Pech chce,
że całemu wydarzeniu świadkuje Derrick, który układa diabelski plan, po czym
angażuje do jego realizacji Jonesy i Travisa. Pomysł z wykorzystaniem
nieprzewidzianych konsekwencji, jak się początkowo wydaje, niewinnego żartu,
mało szkodliwej plotki okazał się strzałem w dziesiątkę. Oczywiście, poziom
filmu znacznie zawyżyła profesjonalna realizacja – bez efektów komputerowych,
czy jakiegoś mrocznego klimatu, ale za to silnie trzymająca w napięciu i kilka
razy mocno zaskakująca. Raczej nietrudno przewidzieć, że plotka puszczona przez
trójkę dowcipnisiów rozrośnie się, ewoluuje i zacznie żyć własnym życiem, a
przerażona Naomi nabierze przekonania, iż została zgwałcona podczas snu. Jednakże,
gdy na scenę wkroczy policja sprawa znacznie się skomplikuje. Jonesy odkryje niepokojące
fakty z przeszłości Naomi, które łączą się z jej kolegą i rzecz jasna spróbuje przeciwdziałać
nieprzewidzianym skutkom swojego żartu. Problem w tym, że kłamstwo, zgodnie z jej
i jej kolegów tezą, stało się już o wiele prawdziwsze od rzeczywistości. Stało
się informacją, w którą ludzie pragną wierzyć. W drugiej połowie seansu twórcy
stawiają na kilka zaskakujących zwrotów akcji, prowadzących do intrygującego,
acz po głębszym przemyśleniu troszkę naciąganego finału, który przez wzgląd na
to lekkie niedopracowanie jest chyba najsłabszym momentem filmu.
Obok wciągającej realizacji „Plotka” może pochwalić się całkiem przyzwoitą obsadą.
Zdecydowanie najlepiej prezentuje się arogancki Derrick, wykreowany przez
Jamesa Marsdena, ale Kate Hudson dużo mu nie ustępuje. Moją uwagę zwróciła
również wycofana postać Travisa, hipnotyzująco odegrana przez Normana Reedusa.
W porównaniu z tą trójką główna bohaterka, Lena Headey wypadła raczej
przeciętnie.
„Plotkę” mogą śmiało obejrzeć poszukiwacza lekkich, młodzieżowych thrillerów,
ze skomplikowaną intrygą w tle. Siłą filmu jest znakomity pomysł na scenariusz,
profesjonalna realizacja, obsada oraz kilka zaskakujących scen, ale to nie
znaczy, że przypadnie do gustu koneserom głębszych produkcji.
Uwielbiam ten film. Widziałam go wiele razy (bo i bardzo często puszczali go swego czasu w tv) Bardzo fajnie ukazana droga, jaką przechodzi plotka, by zniszczyć komuś życie i doprowadzić do straszliwego końca - to przypomina trochę zabawę w telefon ;) I aktorów lubię. Travis <3 oczywiście, Daryl :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie , ten film leciał już parę razy w telewizji ale jakoś specjalnie mnie nie zauroczył. Może to kwestia gustu?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, głównie ze względu na J. Jacksona, w którym kocham się od lat. Pamiętam, że gdy pierwszy raz oglądałam, to z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuń