„The Green Inferno” to zainspirowany włoskim kinem kanibalistycznym z lat
70-tych i 80-tych XX wieku obraz Eliego Rotha. Premierę miał w 2013 roku na
Toronto International Film Festival, ale z uwagi na trudności finansowe, jak
dotąd w żadnym kraju nie udało mu się dostać do szerszego obiegu (poza różnego
rodzaju festiwalami). W Niemczech film najprawdopodobniej pojawi się w grudniu
tego roku na DVD i Blu-ray. Polska premiera nadal nie jest znana. Film ma
opowiadać o grupce nowojorskich studentów, którzy wyruszają do Amazonii, aby
zdobyć materiały o tamtejszych plemionach. Awaria samolotu sprawia, że grzęzną
w środku dżungli, zamieszkiwanej przez kanibali.
Pomimo trudności z pozyskaniem dystrybutorów planuje się sequel „The Green
Inferno” zatytułowany „Beyond the Green Inferno”. Film początkowo miał się
ukazać w 2017 roku, a za reżyserię miał odpowiadać Nicolas López, który
współpracował z Rothem między innymi przy realizacji pierwszej części. Jak na
razie projekt kontynuacji „The Green Inferno” został zawieszony, ale miejmy
nadzieję, że obu panom uda się wskrzesić zapomniany nurt kanibalistyczny,
propagowany niegdyś przez Włochów.
Zwiastun tutaj
orginalnością nie powala, mam nadzieje że nie będzie schematyczny , kino włoskie z XXwieku było brutalne i bezwzgledne, a rotha stać na coś takiego. Słaby pomysł z sequelem.
OdpowiedzUsuńEch... A miało być tak pięknie... Od dłuższego czasu podaną datą niemieckiego wydania był 5 lty 2015, a tutaj widzę, że premiera została ponownie przesunięta :/
OdpowiedzUsuńZapowiada się, że wcześniej zobaczymy nowszy film Eli Rotha
Taką datę podaje IMDb, ale może się jeszcze coś zmienić. Mnie bardziej interesuje premiera w Polsce. Ależ bym chciała, żeby ten film był u nas w kinach... co raczej wątpliwe, ale pomarzyć dobra rzecz:)
UsuńWątpliwe to mało napisane. Jest to praktycznie niemożliwe :)
UsuńTak, niemiecki Amazon również zmienił datę, mam nadzieję jednak, że oznacza to jednak nie tylko 31 grudnia, co nieokreślony termin w 2015... Ach ta nadzieja...
UsuńNormalnej emisji raczej na 100% nie będzie, ale jeśli byłby jakiś odpowiedni festiwal i chętni to dlaczego nie... Problem w tym, że w okolicy Rzeszowa i tak mogę zapomnieć o takim seansie ;)
Ja mogę liczyć głównie na Cinema City, więc też nie robię sobie większych nadziei:/
UsuńPodróba "Cannibal Holocaust".Podobnie było z "Diabelskim nasieniem" nieudolnie naśladującym "Dziecko Rosemary".
OdpowiedzUsuńDlaczego akurat "Cannibal Holocaust"? Przecież cały ten włoski nurt kanibalistyczny opierał się na podobnych fabułach. Nawet sceny mordów, konsumpcji ludzkiego mięsa i zabijania zwierząt twórcy od siebie kopiowali. A "Cannibal Holocaust" nie był pierwszym włoskim horrorem kanibalistycznym.
UsuńZ tym podgatunkiem jest tak, jak ze slasherami - jak się szuka oryginalności to lepiej nie oglądać. To filmy przeznaczone raczej dla osób, którym nie przeszkadzają utarte konwencje.
Oryginalny tytuł Cannibal Holocaust, ten który nadał mu scenarzysta podczas pisania scenariusza, to było właśnie Green Inferno, i to określenie pojawia się też w dialogach, więc Roth jak najbardziej świadomie odwołuje się właśnie do Cannibal Holocaust. Ale nie wiem, czy można coś takiego nazwać podrabianiem, to raczej takie tarantinowskie hołdowanie i nawiązywanie do starszych filmów.
UsuńAle tytuł nie przesądza o fabule. Przecież już trailer zdradza inną fabułę - grupa studentów wybiera się do Amazonii w poszukiwaniu materiałów o tamtejszych plemionach i ogólnie kondycji lasów deszczowych dominowanych przez cywilizację (jak w "Górze boga kanibali"), a nie jak w "CH" grupa ratowników poszukuje zaginionych filmowców. To są niuanse, owszem, ale właśnie takie szczególiki fabularne odróżniały jeden włoski horror kanibalistyczny od drugiego. Ogólne zarysy fabuł były identyczne.
UsuńPatrząc na to w ten sposób, to można by też pewnie powiedzieć, że Diabelskie nasienie nie było podróbą Dziecka Rosemary :) Chodziło mi tylko o to, że porównywanie filmu Rotha do Cannibal Holocaust jest jak najbardziej zasadne. Reżyser wydaje się sam świadomie zachęcać do takich porównań.
UsuńMoim zdaniem nie, bo jakby na to nie patrzeć "Dziecko Rosemary" w czasach, kiedy weszło do kin było dosyć innowacyjne, a z czasem stanowiło inspirację dla kolejnych twórców horrorów satanistycznych. Ot, taki propagator nowej fali w kinie grozy. "Cannibal Holocaust" poza konwencją verite i przesłaniem (tzw. człowiek cywilizowany jest bardziej krwiożerczy od kanibali z lasów deszczowych) trzymał się utartego już wcześniej schematu włoskich horrorów kanibalistycznych. Być może Roth zawrze w "The Green Inferno" elementy żywcem skopiowane z "CH", nie nawiązując do innych włoskich filmów o kanibalach. Wtedy oczywiście przyznam, że to podróba "CH", ale opierając się na tych strzępach informacji, które ujawnia trailer i recenzje na IMDb raczej skłaniałabym się ku teorii, że „The Green Inferno” nawiązuje do włoskiego kina kanibalistycznego w ogóle, a nie tylko do tego jednego konkretnego obrazu.
UsuńCannibal Holocaust to też jest emblematyczny film dla swojego gatunku, to tak naprawdę po nim rozpoczął się wysyp filmów kanibalistycznych we włoskim kinie gatunkowym. Przedtem było Il paese del sesso selvaggio / The Man from the Deep River, Ultimo mondo cannibale / Jungle Holocaust i parę innych, ale to po Cannibal Holocaust zaczęli robić te filmy prawie, że masowo. Można by to porównać do slasherów po Halloween - były wcześniejsze filmy tego typu, ale dopiero po sukcesie Carpentera ten gatunek się rozszalał. Poza tym, motyw z zabijaniem i okrucieństwem wobec zwierząt też był chyba nowością, którą wprowadził Deodato i wszystkie te nowości (konwencja verite, przesłanie, okrucieństwo wobec zwierząt) były kopiowane przez późniejsze filmy kanibalistyczne.
Usuń"Być może Roth zawrze w "The Green Inferno" elementy żywcem skopiowane z "CH", nie nawiązując do innych włoskich filmów o kanibalach. Wtedy oczywiście przyznam, że to podróba... "
Tzn. ja wcale nie uważam, że film Rotha jest / czy będzie podróbą, tylko że pewne jego cechy zdecydowanie mają wzbudzić konkretne skojarzenia z Cannibal Holocaust.
"Poza tym, motyw z zabijaniem i okrucieństwem wobec zwierząt też był chyba nowością"
UsuńA "Zapomniany świat kanibali" i "Góra boga kanibali" - tam też były wstawki okrucieństwa wobec zwierząt.
Zgadzam się, że "CH" jest najbardziej znany wśród masowych odbiorców, ale nie mogę nazwać go propagatorem tego nurtu, bo jak już mówiłam oprócz konwencji verite i przesłania (chociaż w "Górze boga kanibali" było podobne, nie identyczne, ale też stawiające w złym świetle cywilizowanych ludzi) nie widzę w nim jakiś innowacyjnych dla tej fali rozwiązań. Wcześniej powstało chyba pięć włoskich horrorów kanibalistycznych, które zgadzam się, że są mało znane masowym odbiorcom, ale przynajmniej dwa z nich (bo tylko dwa twory sprzed "CH" widziałam) pokazały już dużo tego, co później "CH".
"Tzn. ja wcale nie uważam, że film Rotha jest / czy będzie podróbą, tylko że pewne jego cechy zdecydowanie mają wzbudzić konkretne skojarzenia z Cannibal Holocaust."
A no to przynajmniej w tym się zgadzamy;)
Zapomniany świat kanibali, czyli Ultimo mondo cannibale albo Jungle Holocaust, był filmem samego Deodato i wydaje mi się, że chociaż powstał w 1977 miał szerszą dystrybucję dopiero w 1980, stąd angielska tytuł "Jungle Holocaust" nawiązuje do późniejszego, bardziej znanego filmu Deodato (nie jestem na sto procent co do tego pewien). Ten film to była wprawka Deodato przed Cannibal Holocaust i jeszcze bardziej ekstremalną brutalnością, którą wprowadził do gatunku w 1980 właśnie przy pomocy Cannibal Holocaust.
UsuńNigdy nie widziałem Góra boga kanibali.
Wydaje mi się, że moje porównanie do Halloween jest tutaj zasadne - powstały wcześniej podobne filmy (z niektórych z tych poprzedników Halloween i Cannibal Holocaust nawet wyraźnie czerpią), ale to właśnie ten konkretny obraz skrystalizował gatunek, odniósł największy sukces (w przypadku CH to pewnie bardziej infamia) i doprowadził do lawiny naśladowców, więc tym samym jest najważniejszy.
Nie ma dla mnie znaczenia kiedy "Zapomniany świat kanibali" był dystrybuowany. Deodato nakręcił go wcześniej i już wówczas eksperymentował ze scenami okrucieństwa wobec zwierząt. Moim zdaniem wszyscy twórcy tego nurtu od siebie nawzajem kopiowali. Deodato na pewno od Sergio Martino i wczesnego Umberto Lenziego (i w "CH" od siebie samego), późniejszy Umberto Lenzi od Deodato i Martino itd.
UsuńNigdzie nie napisałam, że "CH" nie jest ważny dla tego nurtu (moim zdaniem, subiektywnie, lepszy jest "Cannibal Ferox", skopiowany fabularnie od Deodato, ale lepiej zrealizowany). Jest, a bo najbardziej popularny wśród masowych odbiorców (głównie przez to prawdziwe zabijanie zwierząt, bo obiektywnie patrząc wiele nowego nie pokazuje). Podkreślam jedynie niesprawiedliwość sprowadzania całego tego nurtu tylko i wyłącznie do "CH". Świetny film, chyba pierwszy horror verite (ale nie pierwszy obraz kanibalistyczny), ale bądźmy sprawiedliwi - nie jedyny osadzony w takiej konwencji i nie jedyny, z którego kopiowali inni twórcy tego nurtu.
Co do tego, że kopiował od samego siebie, to tak jakbyś mówiła, że Sam Raimi kopiował od samego siebie przy Evil Dead, bo wcześniej nakręcił Within the Woods, albo, wracając do Dziecka Rosemary, że Polański kopiował od samego siebie przy Dziecku Rosemary, bo wcześniej nakręcił Repulsion. A co do tego, że kopiował od Lenziego i Martino, to tak jakbyś mówiła, że Stephen King przy The Shining kopiował z The Haunting of Hill House i The Other - tzn. jest to uzasadnione twierdzenie, ale jest też w pełni zrozumiałe dlaczego ludzie częściej porównują rzeczy do The Shining (chociaż ja subiektywnie uważam, że nie jest to zbyt dobra książka).
Usuń"Przeszkadza mi natomiast porównywanie każdego horroru kanibalistycznego tylko i wyłącznie do "CH"."
Dlaczego? Przynajmniej w wypadku The Green Inferno, jak sama mówiłaś, fabuły filmów kanibalistycznych są do siebie bardzo zbliżone, wiec podkreślanie drobnych różnic między Green Inferno i CH na podstawie trailerów wydaje się nie mieć sensu, bo to z grubsza to samo - biali ludzie w dżungli z kanibalami. A wiec skoro fabuła jest drugorzędna w tych filmów, to jedyne, co nam pozostaje, to to że Green Inferno to film kanibalistyczny, i że tytułem nawiązuje do Cannibal Holocaust, więc, siłą rzeczy, jeśli ktoś chce ten film w tej chwil do jakiegoś konkretnego obrazu porównywać, to można tylko do Cannibal Holocaust.
Autoplagiat tak zwany;) A tak na poważnie miałam na myśli to, że poruszył wątki, które poruszał już wcześniej, jak już chcesz się tak nomenklatury czepiać.
Usuń"Lśnienie" też czerpało z "Maski Czerwonego Moru". Jak to w sztuce: prawie nic nie jest nowe, twórcy lubią od siebie zapożyczać, modyfikować stare pomysły itd. A przynajmniej takie jest moje zdanie. Nie musisz się przecież zgadzać.
Ludzie porównują częściej do "Lśnienia", bo jest lepiej znane, niż dzieła, które Kinga inspirowały, co nie znaczy, że jak się zna owe dzieła trzeba robić to co większość.
No, to Ty porównuj sobie "The Green Inferno" do "CH" (po tytule), a ja pozostanę przy powielaniu konwencji włoskiego kina kanibalistycznego (z tą różnicą, że z młodocianymi bohaterami) w ogóle, a nie jednego konkretnego obrazu. Wolę po trailerze i recenzjach oceniać na co się przygotować niż po tytule, ale każdy ma inny system;)
"Jak to w sztuce: prawie nic nie jest nowe, twórcy lubią od siebie zapożyczać, modyfikować stare pomysły itd."
UsuńOwszem, ale w przypadku The Shining i Cannibal Holocaust widać, że po nich kolejni twórcy wzorowali się bardziej na The Shining i Cannibal Holocaust niż na Lenzim i Martino, czy The Haunting of Hill House i The Other. Właśnie dlatego te rzeczy są ważne, nie tylko z powodu swojej popularności wśród masowych odbiorców. Mangiati vivi!, Cannibal Ferox i Nudo e selvaggio bardziej przypominają Cannibal Holocaust niż filmy kanibalistyczne z lat 70. A The Blair Witch Project też zapożyczyło sposób na promocje i pomysł na przedstawienie historii z Cannibal Holocaust.
"No, to Ty porównuj sobie "The Green Inferno" do "CH" (po tytule)"
Po tytule i po wywiadach z reżyserem - Roth nie kryje się z tym, że uwielbia Cannibal Holocaust. Tzn. konkretnie mówi, że w Green Inferno wzoruje się na Herzogu, ale jakoś wątpię żeby nakręcił Fitzcarraldo czy Aguirre, der Zorn Gottes.
"Cannibal Ferox" tak. W "Zjedzonych żywcem" nie widziałm nic z "CH", a powstał ponad miesiąc po nim. Za to jedną scenę kopiował (dosłownie kopiował) z "Góry boga kanibali". Innych powstałych po "CH" nie widziałam, więc tutaj mądrzyć się nie będę;)
Usuń"Po tytule i po wywiadach z reżyserem - Roth nie kryje się z tym, że uwielbia Cannibal Holocaust"
Moim zdaniem to chwyt marketingowy - chce popłynąć na fali niemalże legendarnego przez swą kontrowersję filmu. W niemal każdej recenzji, którą czytałam widzowie mówią o satyrze na ekologów, stylistyce hostelowej i humorze, a tego raczej w "CH" nie było. Ale jak mówię mogę tylko porównywać opisy fabuły "The Green Inferno", które podają recenzenci do fabuły "CH", a te dla mnie są diametralnie różne. To czy Roth rzeczywiście nakręcił film w stylu "Hostel" i czy rzeczywiście jest dowcipny ocenię dopiero po seansie, bo choć te opinie przewijają się w niemal każdej recce, którą czytałam są raczej subiektywne, więc wolę poczekać z osądem.
>>W "Zjedzonych żywcem" nie widziałm nic z "CH"<<
UsuńPrzecież cały film jest z grubsza o białych ludziach, którzy są w dżungli i okropnie traktują tubylców aż w końcu kilkoro z nich zostaje zjedzonych przez kanibali, tylko że tam biali to sekta, a nie filmowcy.
Rzeczywiście jak tak na to spojrzeć to jest zbieżność. Zwracam honor. Choć większe zbieżności nadal widzę z Jonestown, ale coś tam minimalnego z"CH" jednak jest;)
UsuńNależałoby zaznaczyć, że trend kanibalistyczny ma swoje żródło w postaci dokumentów ,mondo' kręconych jeszcze w latach 60' , ostro ukierunkowanych na szokowanie widza , gdzie roiło się od autentycznych scen okrucieństwa , nie tylko wobec zwierząt. Właśnie popularność tych filmów nakręciła koniunkturę na fabuły w podobnych klimatach , gdzie zaczęto masakrować zwierzęta wyłącznie dla potrzeb filmu.
OdpowiedzUsuńO tak, Gualtiero Jacopetti i Franco Prosperi, jak najbardziej.
UsuńSimply, o tym nie wiedziałam. Dzięki! Człowiek codziennie się czegoś nowego dowiaduje;) No i to tym bardziej potwierdza moje przekonanie, że "CH" oprócz konwencji verite nie pokusiło się o większą oryginalność.
UsuńChoć podkreślam - innowacyjność nie świadczy u mnie o jakości filmu, więc w ogóle mi to nie przeszkadza, że mało odkrywczy. Przeszkadza mi natomiast porównywanie każdego horroru kanibalistycznego tylko i wyłącznie do "CH".