Samantha
Heather Mackey studiuje na elitarnym Uniwersytecie Warren na kierunku
literacko-artystycznym. Jej jedyną przyjaciółką jest Ava, od
rzucenia studiów pracująca w laboratorium przyrodniczym uczelni. A
największą niechęcią Samantha darzy infantylne kobiety, z którymi
uczęszcza na warsztaty pisarskie, różową klikę Króliczków:
Eleanor Brown, Victorię Fielding, Caroline Anderson i Kirę Stone.
Coś jednak ciągnie Sam do ich przesłodzonego świata, w głębi
ducha pragnie stać się jedną z nich, dołączyć do tego
brokatowego klubu. Jej najskrytsze marzenie w końcu się spełnia,
Króliczki zapraszają ją do swojego magicznego kręgu i
wtajemniczają w niezwykłą działalność mającą pobudzać
kreatywność. Mroczny sekret, w którym Sam szybko się zatraca.
|
Okładka książki. „Króliczek”, Wydawnictwo Poznańskie 2023, adaptacja projektu dla Penguin Books |
Finalista
Goodreads Choice Award w kategorii najlepszy horror, prawa do
sfilmowania którego nabyła amerykańska firma Bad Robot Productions
– ponętny „Króliczek” (oryg. „Bunny”), druga opublikowana
powieść Mony Awad, urodzonej w Montrealu w kanadyjskiej prowincji
Quebec i osiadłej w Stanach Zjednoczonych autorki, która na rynku
literackim zadebiutowała w 2016 roku, uhonorowaną Amazon First
Novel Award i nominowaną do Giller Prize powieścią złożoną z
opowiadań pt. „13 Ways of Looking at a Fat Girl”. Wcześniej jej
teksty – opowiadania i felietony – ukazywały się w takich
magazynach, jak „The New York Times”, „Vogue”, „Joyland”,
„The Walrus”, „Post Road”, „McSweeney's”, „St.
Petersburg Review” i „Maisonneuve”. Po ukończeniu Father
Michael Goetz Secondary School w Mississauga w prowincji Ontario Awad
studiowała literaturę angielską na University of York, uzyskując
pierwszy tytuł licencjata, a następnie zdobywając tytuł MSZ na
Brown University oraz tytuł magistra filologii angielskiej na
University of Edinburgh, gdzie zrobiła również doktorat (praca na
temat upiornych elementów w bajkach) – obroniła go na University
of Denver, gdzie uzyskała również tytuł licencjata w zakresie
kreatywnego pisania i literaturoznawstwa. Surrealistyczny horror
psychologiczny „Bunny” swoją światową premierę miał w
czerwcu 2019 roku – edycja Viking Press – a do Polski przykicał
w listopadzie 2023 roku: oferta Wydawnictwa Poznańskiego w uroczo
minimalistycznej (przemyślany koloryt) okładce zaadaptowanej z
wydania Penguin Books przez Magdalenę Zawadzką i w starannym
tłumaczeniu Natalii Wiśniewskiej.
A
gdyby tak połączyć „Alicję w Krainie Czarów” Lewisa
Carrolla, „Carrie” Stephena Kinga i „Szkołę czarownic”
Andrew Fleminga? Niezwykłe moce dziewczyny z fikcyjnego miasteczka
Chamberlain w stanie Maine (niezwiązanego z autentyczną wsią o tej
samej nazwie) i królicza nora różowego klubu czarownic. Różowe
sabaty w małej ojczyźnie Howarda Phillipsa Lovecrafta, inspiratora
Nory Cthulhu, Alma Mater młodych artystów ze świata
przedstawionego w „Króliczku” Mony Awad. Uniwersytet Warren to
jej autorski projekt, uczelnia, która narodziła się w jej
przepastnej wyobraźni niewątpliwie pod wpływem osobistych
doświadczeń i obserwacji poczynionych w miejscach, w których się
kształciła. Krytyka szkolnictwa wyższego, instytucjonalizacji
procesu tworzenia w krzywym zwierciadle fikcyjnego Uniwersytetu
Warrren. W oparach przerażająco słodkiego absurdu. Niemały wpływ
na „Króliczka” miało też zaniepokojenie, przytłoczenie pani
Awad w gruncie rzeczy niegroźną podatnością na czar rzeczy
uroczych. Zwierzęcy magnetyzm lukru, hipnotyczna moc wszystkiego, co
milusie. Króliczkowa (nie)rzeczywistość przebiegłej kanadyjskiej
powieściopisarki z oryginalną wyobraźnią. Makabryczny bambinizm.
Niegodna zaufania narracja pierwszoosobowa – dwudziestopięcioletnia
Samantha Heather Mackey miała być tak zwaną narratorką
niewiarygodną, współczesną Alicją zagubioną w krainie
różoksięstwa. Poznajemy ją jako szkolną outsiderkę, z
politowaniem, jeśli nie czystą pogardą, patrzącą na
„wykształciuchów biegłych w każdej sztuce prócz sztuki
konwersacji”, między innymi „białych ludzi w czerni
rozprawiających o grantach, które otrzymali, aby z francuskiego
tłumaczyć poetów, których nikt nie czyta”. Jeśli szkoła
przygotowuje ludzi do życia w świecie, który nie istnieje, jak
twierdził Albert Camus, to Uniwersytet Warren jest w tym
niedoścignionym mistrzem. Prestiżowa uczelnia w Nowej Anglii
specjalizuje się w rozwijaniu talentów artystycznych. Utopia dla
marzycielek i marzycieli potrafiących zrobić użytek ze swojej
wyjątkowej wyobraźni. Bujające w obłokach istoty, patrzące z
góry na zwykłych śmiertelników. Ze swojego uczelnianego Olimpu.
Samantha niby należy do tego elitarnego grona studenckiego, ale
pociesza się myślą, że w przeciwieństwie do innych zachowuje
zdrowy sceptycyzm. W swoim mniemaniu jest odporna na cały ten
splendor Warren, niemądre zapewnienia, że Sztuka (nie mylić ze
sztuką) to ich przeznaczenie. Pod warunkiem, że nigdy nie stracą z
oczu Ciała, cokolwiek to znaczy. Sam jeszcze się tego nie
rozszyfrowała, ale wszystko wskazuje na to, że jej znienawidzone
znajome, pozostałe uczestniczki Warsztatów Fosco - przydomek nadany
przez naszą niepewną przewodniczkę, której wykładowczyni
przypomina złoczyńcę z gotyckiej powieści Wilkie'ego Collinsa pt.
„Kobieta w bieli” - samozwańcze Króliczki osiągnęły już ten
wyższy poziom studenckiego wtajemniczenia. Niedojrzałe kobiety
doskonale wiedzą, o co chodzi z tym całym Ciałem. Nastoletnie
dusze mieszkające w nieco starszych ciałach. Dwudziestoparoletnie
kobiety zachowujące się jak stereotypowe popularne licealistki.
Płytkie zołzy z bogatych domów. A króliczek siedzi i zawija te
pustaki w sreberka, że pozwolę sobie tak podsumować recenzje
autorstwa Zbuntowanych Aniołów Warren. Właściwie Ava już
zakończyła edukację na tej, jej zdaniem, toksycznej uczelni,
zabijającej wenę twórczą lovecraftowskiej ośmiornicy, która
najwyraźniej ciasno oplotła jej najlepszą przyjaciółkę Samanthę
Mackey, niegdyś obiecującą powieściopisarkę, która w rzekomej
utopii artystów nabawiła się bezpłodności. Mona Awad z
doświadczenia wie, że warsztaty pisarskie, nauka kreatywnego
pisania to wspaniały „wynalazek ludzkości”, ale bywa i tak, że
tego rodzaju kursy przynoszą więcej szkody niż pożytku
początkującym literatom. Dla jednych progres, dla innych regres.
Samantha to jedna z tych artystycznych dusz w klatce – wyobraźnia
spętana przez edukację instytucjonalną. Jako samouk mogła góry
przenosić, a jako wykształciuch może co najwyżej przesiadywać
nad pustą kartką w towarzystwie tak zwanej matki głupich. W
nadziei na odzyskanie daru tworzenia.
|
Okładka książki. „Bunny”, Head of Zeus 2019
|
Mity
i baśnie w logice snu, w intuicyjnej różowo-czarnej melasie.
Specyficzny smak narracji Mony Awad, jak przyznaje, podpatrzonej w
„Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla, ale na pewno sowicie
doprawionej jej własną recepturą. Unikalny przepis na powieść
grozy miłośniczki literatury gotyckiej, którą Margaret Atwood,
autorka między innymi dylogii „Opowieść podręcznej”, na
podstawie której powstał przebojowy serial Bruce'a Millera, nazwała
swoją literacką spadkobierczynią. Przerażający pociąg do
słodkości. Magia brokatowego świata, gdzie wszyscy są piękni,
bogaci i szczęśliwi. „Jest i bezdomny. <Nie patrzcie, nie
patrzcie, nie patrzcie, ten widok wyrządzi wam wewnętrzne kuku,
Nie, patrzcie, to smutne. Skłoni was do myślenia, do wnikania
głębiej>”. Króliczkowa bańka, tym straszniejsza, że
istniejąca, rosnąca w naszym świecie. Rzeczywistość urojona,
szczelnie zamknięta na wszelką brzydotę rzeczywistości smutasów,
niepoprawnych pesymistów, użalających się nad sobą, topiących
własne i cudze marzenia w wyimaginowanej czerni. Strzeżcie się,
Króliczki, czarnowidzów! Ale wypatrujcie różowych istot w
czarnych maskach. Takich jak Samantha Heather Mackey? Pasywna
protagonistka zachwycająco kuriozalnego „Króliczka”.
Niepodobnej do niczego i jednoczenie dziwnie znajomej historii
sekciarskiej. Wiedźmy w Nowej Anglii, groteskowa klika pozornie
działająca na nerwy czarnej owcy Warren. Gniewnego wulkanu
wybuchającego jedynie przy niepokornej Avie. Kobiecie pokazującej
środkowy palec całemu światu. Z wyjątkiem Samanthy, zniewolonej
przyjaciółki kobiety wyzwolonej. Nie dość, że Sam wpadła w
sidła Uniwersytetu Warren, to nagle zaczęło ciągnąć ją do
przezabawnych koczkodanów. Panna Mackey upiera się jednak przy ich
nazwie – dorosłe kobiety nazywające siebie Króliczkami, to
dopiero cyrk! - wymyśliła jednak całkiem zacne przydomki dla tej
odklejonej zgrai. Upiorna Lalka aka Kira. Nowelka aka Victoria.
Babeczka aka Caroline. I wreszcie Księżna aka Eleanor. Arcyzdolne,
totalnie zadowolone i „o mój boże , jakie miłe”, przytulaśne
(nie)dobre wróżki Warren. À propos „o mój boże”: mała
litera może być wróżbą, znakiem, że nadużywające tego zwrotu
postacie pokręconego światka Mony Awad, mają na myśli własnego –
zakładam, że puchatego, arcypuchatego, arcy – bożka. Istne
kuriozum z tego „Króliczka”. Nieobliczalna, drapieżna, seksowna
bestyjka, potwór Frankensteina w Gabinecie Luster wypatrzonym w
Króliczej Noże, do której wpadła współczesna Alicja. Właściwie
postać lewitująca, unosząca się nad ziemią, po której tymczasem
twardo stąpa jej jedyna przyjaciółka Ava. A co z Króliczkami? Ta
upiorna antydama w czerni nic tylko podcinała różowe skrzydła
biednej Sam. Och Króliczku, jak Ci współczujemy takiej
przewodniczki jak Ava. Chodź do nas, to będziemy Cię rozpieszczać
i co istotniejsze prędko pobudzimy Twoją kreatywność. Przywołamy
Wielkiego Cthulhu, używając Twojego fuj słownictwa. Arcytajny
Projekt Króliczków. Nieskończona moc wyobraźni, oniryczna
makabreska, obłąkana rzeczywistość albo projekcje zaburzonego,
straszliwie pogubionego umysłu. Co odróżnia artystę od szaleńca?
Zdolność odróżniania prawdy od zmyślenia, czarodziejskiej fikcji
od szarej prozy życia. Być może Samantha zbyt długo patrzyła w
otchłań wyobraźni, ale jeśli się nad tym głębiej zastanowić,
to można dojść do nie mniej przerażającego wniosku, że różowi
reptilianie są wśród nas. Króliczkowe pranie mózgów - operacja
pod kryptonimem „Hurra Optymizm”. Grochówka Mony Awad: niczym
Linda Blair na planie „Egzorcysty” Williama Friedkina wypuszcza z
siebie strumienie gęstej niezielonej mazi. Niebiańsko cuchnąca
treść pokarmowa, czyli epicki szwajcarski zegarek. Zniewalająca
precyzja narracji. Pozornie przypadkowy zlepek myśli, zdarzeń,
dialogów z nieznośnie frapującą ospałością, markowanym
niezdecydowaniem, udawanym gonieniem za puszystym czarnym ogonkiem
Wyobraźni, niepostrzeżenie przybiera niejedną zwartą formę.
Wybitnie enigmatyczna celowość i imponująca otwartość na
czytelnika. Nie pytajcie, co autorka miała na myśli, myślcie po
swojemu. Interpretujcie albo nie. Szukajcie w tym jakiejś historii
bądź płyńcie z prądem nie-wiadomo-czego. Akademia Pani Awad to
miejsce dla ludzi, którzy nie lubią, kiedy inni mówią im, jak
czytać daną opowieść. Doskonałe przeciwieństwo edukacji
instytucjonalnej, alternatywa dla masowej produkcji myślących
jednakowo. Fabryki robotów, kaźnie kreatywności, śmierć
wyobraźni... Po trupie „Króliczka”! Nie byłabym sobą, gdybym
nie wspomniała o oczkach puszczanych do miłośników gatunku
najmroczniejszego. Przykład z cyklu zgadnij, o jakim dziele mowa:
„Myślę o Sissy Spacek pokrytej świńską krwią”.
Kukurydziana baśń brata Kinga też fortunnie się przyplącze, nie
wspominając już o mitologii Samotnika z Providence.
Genialna
powieść. Jedna z najlepszych jakie w życiu przeczytałam.
Arcydzieło, dzieło, arcy. Jedna z tych historii, o których mówi
się, że albo pokochasz, albo znienawidzisz, co oczywiście zwykle
jest nadmiernym uogólnieniem, niemniej nie mam wątpliwości, że
„Króliczek” Mony Awad jedną łapką będzie przygarniał, a
drugą odpychał. Jednych oczaruje, innych rozczaruje. Zmutowane
zwierzę wydawnicze, dziwoląg z Królestwa Horroru, czyli jak by nie
patrzeć największej wylęgarni cudacznych stworzeń. Niepoważna
literatura wysoka, niska literatura poważna, zwykły bełkot,
niezwykły patchwork, czy jak tam sobie chcecie. Wiem jedno:
uwielbiam to Coś!
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz