wtorek, 26 kwietnia 2016

William Gibson „Peryferal”


Były żołnierz ze Stanów Zjednoczonych, Burton Fisher, zostaje zaangażowany przez tajemniczą firmę, Milagros Coldiron, do udziału w dobrze płatnej grze, polegającej na wirtualnej ochronie londyńskiego apartamentowca przed nacierającymi robalami. Z braku większej ilości wolnego czasu namawia siostrę, Flynne, aby przez jakiś czas zastępowała go w grze i właśnie podczas jednej z tych sesji dziewczyna staje się świadkiem morderstwa jednej z lokatorek ochranianego budynku, celebrytki Aelity West. To wydarzenie wymusza na ludziach ukrywających się pod nazwą Milagros Coldiron wyjawienie Fisherom prawdy o sprawie, w którą zostali zaangażowani. Okazuje się, że Londyn, w który wirtualnie się przenosili wcale nie jest grą tylko przyszłością odległą od ich czasów o ponad siedemdziesiąt lat, a zabójstwo Aelity West było zaczątkiem jakiejś grubszej sprawy, mogącej mieć tragiczne konsekwencje dla obu czasów. Przynależący do Milagros Coldiron reklamiarz, Wilf Netherton i kierujący wszystkim Rosjanin dorastający w Londynie, Lev Zubov, celem odkrycia spisku zawiązują współpracę z detektyw inspektor Ainsley Lowbeer z policji miejskiej, która szybko przejmuje dowodzenie. Wszyscy uznają, że najlepszym sposobem na odkrycie prawdy będą czasowe przenosiny osobowości Flynn do peryferala, awatara androida, dzięki któremu będzie mogła czynnie uczestniczyć w wydarzeniach mających miejsce w przyszłości, ciałem pozostając w swojej czasoprzestrzeni. W ten sposób być może uda jej się rozpoznać mężczyznę biorącego udział w morderstwie Aelity West.

Amerykańsko-kanadyjski pisarz, William Gibson, jest jednym z najpopularniejszych propagatorów podgatunku science fiction, zwanego cyberpunkiem, w wielkim skrócie ogniskującym się na zwyczajnych, czasami ubogich jednostkach egzystujących w realiach zdominowanych przez nowoczesną technologię i często poruszającym zagadnienia związane z koegzystencją ludzi i maszyn. Krótkie formy literackie Gibson opublikował już w latach 70-tych XX wieku, ale największą sławę przyniosły mu powieści wydawane od lat 80-tych. Obecnie pisarz przez fanów gatunku uważany jest za jednego z czołowych przedstawicieli literackiej science fiction, wizjonera, którego produkty wyobraźni nacechowane są ponurymi, złowieszczymi wątkami, niejednokrotnie silnie osadzonymi w nauce, ale również zapierającymi dech w piersi, spektakularnymi wspaniałościami, z dużym rozmachem przelanymi na karty jego utworów.

Najnowsza powieść Williama Gibsona początkowo może się wydawać powieleniem wizji chociażby Davida Cronenberga, który w swoim filmie, „eXistenZ”, roztoczył opowieść o możliwości czynnego uczestniczenia w grach z jednoczesnym cielesnym pozostawaniem w rzeczywistości. Głównej bohaterce „Peryferala” wydaje się, że bierze udział właśnie w takim wirtualnym przedsięwzięciu, a biorąc pod uwagę jej wcześniejsze doświadczenia z tego typy płatną rozrywką, dosyć popularną w jej czasach, nie dostrzega w tym niczego nadzwyczajnego. Do czasu odkrycia niewyobrażalnej prawdy o projekcie, w który się zaangażowała. Fabułę książki komplikuje i dynamizuje motyw ominięcia bariery czasoprzestrzennej i zyskanie możliwości bezpośredniego czerpania informacji z przeszłości łącznie z kontaktowaniem się w wybranymi ówczesnymi jednostkami. Człowiekiem, który dzięki swoim wpływom posiadł zdolność takiej ingerencji w przeszłość jest Rosjanin wychowany w Londynie, Lev Zubov, który werbuje do swojego projektu kilka osób i na potrzeby świata Flynn odległego od ich o przeszło siedemdziesiąt lat tworzy fikcyjną firmę Milagros Coldiron. Aby uwiarygodnić swoją wizję i uniknąć paradoksów Gibson wykorzystuje wątek kontinuów, informując czytelnika, że każdorazowa ingerencja w przeszłość tworzy alternatywną rzeczywistość tzw. kikut, którego dalsze dzieje od tego momentu są niezbadane. Czasy Flynn i Burtona są więc przeszłością Zubova i jego znajomych, ale tylko do momentu ich wtrącenia się – od tej chwili wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej niż pamiętają to, co poniektórzy żyjący jeszcze w przyszłości obywatele Londynu, jednoczenie nie zmieniając ich rzeczywistości. Nic nadmiernie skomplikowanego, ale do pewnego momentu dokładne rozeznanie się w całej sytuacji nastręcza niejakich trudności, co wydaje się, było zamierzonym działaniem Gibsona. Lwią część intrygi autor skonstruował za pośrednictwem enigmatycznych dialogów, które odsłaniają przed czytelnikami jedynie strzępy upragnionych informacji. Oszczędne dawkowanie szczegółów świata przedstawionego jest zmyślnym zabiegiem absorbującym uwagę czytelnika – potęguje ciekawość i przez to naturalną koleją rzeczy zachęca do nieprzerwanej lektury, z potrzeby roztoczenia przed swoimi oczami kompleksowej wizji świata wyobrażonego przez Gibsona. Z czasem oczywiście wyłania się owy całościowy obraz uniwersum „Peryferala”, a jego wymyślność wręcz hipnotyzuje. Już sam motyw osobliwych przenosin w czasoprzestrzeni z wykorzystaniem awatara androida, tytułowego peryferala robi wrażenie, ale uwagę zwracają również drobniejsze elementy świata przedstawionego i to w obu portretowanych przez Gibsona czasach. Tatuaże wyobrażające zwierzęta swobodnie przemykające po ciele, telefon zainstalowany w organizmie, gwarantujący nieustanny dostęp do informacji, tak zwany viz wkładany w oko, celem nawiązania łączności z Siecią, drukowanie przedmiotów zwane fabowaniem – to tylko niektóre fantastyczne elementy świata przedstawionego, roztaczające przed czytelnikami nieskończenie wiele, nadzwyczajnych możliwości, ale te przykłady chyba wystarczą, żeby zachęcić spragnionych spektakularnych rozwiązań czytelników do skonfrontowania się z lekturą Gibsona. Jeśli nie, pisarz śpieszy z udowadnianiem swojego rozeznania w konstrukcji bardziej przyziemnych motywów, acz równie silnie pobudzających wyobraźnię.

Enigmatyczny warsztat Williama Gibsona obok pożądanego potęgowania ciekawości rozwojem fabuły i częściami składowymi uniwersum, w jakim osadzono akcję powieści niesie za sobą ryzyko niewystarczającego wczucia się w sylwetki bohaterów. Gibson naprzemiennie w każdym rozdziale portretuje intrygę z perspektywy Flynn Fisher, młodej dziewczyny opiekującej się chorą matką w małym amerykańskim miasteczku oraz egzystującego przeszło siedemdziesiąt lat później reklamiarza Wilfa Nethertona, który popełnił tragiczny w skutkach błąd mieszając życie zawodowe z prywatnym, przez co niejako został zmuszony do zasilenia szeregów Leva Zubova, celem realizacji jakichś niejasnych planów w przeszłości. Choć Gibson przerzucił największy ciężar fabuły na tę dwójkę nie zawracał sobie głowy ich szczegółowymi rysami psychologicznymi, bardzo powierzchownie obrazował ich osobowości i reakcje na zaistniałe wydarzenia, co odniosło odwrotny skutek od tak samo oszczędnego portretowania świata przedstawionego – nie wzmagało ciekawości tylko chwilami czyniło obojętnymi na los głównych bohaterów. Pobieżny rys dopomógł natomiast w kreowaniu sylwetki policjantki, Ainsley Lowbeer, leciwej, bo pamiętającej jeszcze czasy, w których egzystuje Flynn, ale wizualnie nieposuniętej w latach. Fenomen tej postaci zasadza się na jej osobliwości, silnie osadzonej w gatunku science fiction, polegającej na jej nieprzerwanym dostępie do niezliczonej liczby informacji w czasie rzeczywistym i to rozciągającym się również na rzeczywistość Flynn. Kiedy Lowbeer przejmuje kontrolę nad projektem prowadzonym pod szyldem Milagros Coldiron niektóre jej działania jawią się co najmniej zagadkowo, żeby nie rzec podejrzanie, co z czasem nakazuje czytelnikom ostrożność względem jej osoby. Tak naprawdę nie wiemy, jaką konkretnie rolę odgrywa w całej intrydze, aż do końca nie możemy być pewni, czy chce zapobiec mającej wkrótce nastąpić w czasie Flynn tak zwanej Puli, która zdziesiątkuje ludzkość, czy dopomóc w jej realizacji. Lowbeer dla mnie osobiście była największą zagadką, sprawczynią wielu trzymających w napięciu ustępów oraz obiektem wzmożonej podejrzliwości, która generowała wręcz uwierającą ciekawość. Innym ciekawym, ale z zupełnie innych powodów bohaterem okazał się Conner Penske, jeden z licznych przyjaciół Burtona Fishera, który został poważnie okaleczony na wojnie, a teraz zyskał wreszcie możliwość ponownego poczucia, jak to jest, gdy się ma wszystkie kończyny, poprzez przenoszenie się w organizm peryferala. Właściwie wszystkie postacie od czasu do czasu rzucają jakąś dowcipną uwagę, ale Conner swoim lekko zwichrowanym podejściem do życia najczęściej rozładowuje napięcie w chwilach, w których jest to najbardziej pożądane. Ubolewam tylko, że Gibson po macoszemu potraktował brata Flynn, weterana, operatora dronów, Burtona Fishera, który ilekroć (z rzadka) się pojawiał wydawał się złożoną, intrygującą osobowością, której niestety autor nie rozwinął należycie. Na koniec warto wspomnieć o „ciemnej stronie mocy”, innych entuzjastach kontinuów, którzy podobnie jak ekipa Leva przenoszą się do czasów Flynn celem realizacji jakichś niecnych zamiarów. Poza dynamizowaniem intrygi ich obecność stwarza okazję do rozsnucia kilku trafnych moralitetów odnośnie niefrasobliwego zabawiania się czasoprzestrzenią, które może przyczynić się do zguby milionów ludzi i oczywiście staje się przyczynkiem do zawiązania, jak się z czasem okazuje jednego z ciekawszych wątków wojny gospodarczej, która również może mieć katastrofalne skutki.

W „Peryferalu” William Gibson konfrontuje czytelników z plastycznymi wizjami dwóch światów, pełnych pomysłowych gadżetów i złowieszczych, właściwie nieskończonych możliwości, płynących z naukowych osiągnięć. W takich realiach autor prowadzi naprawdę interesującą, trzymającą w napięciu intrygę, bazującą na najróżniejszych motywach. Z mojego subiektywnego punktu widzenia nie dopracował jedynie sylwetek kilku bohaterów, nie chcąc bądź nie potrafiąc całkowicie wniknąć w ich osobowości, ale choć to mankament dosyć istotny w dużym stopniu został przykryty dobrodziejstwami płynącymi z niezwykłej wyobraźni Gibsona, składającymi się na naprawdę zjawiskowe realia i oczywiście konstrukcją niebywale wciągającego, zakrojonego na szeroką skalę spisku, którego rozwoju nie sposób przewidzieć.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz