Wydany pod koniec XVIII wieku „Mnich"
M.G. Lewisa to, obok "Zamczyska w Otranto" Horacego Walpole'a i "Tajemnic zamku Udolpho" Ann
Radcliffe, jedna z trzech powieści, które
stanowią trzon nurtu literatury klasycznej, zwanej powieścią gotycką. Ale
spośród nich to "Mnich" chyba najbardziej wpłynął na późniejszych
twórców literatury grozy - mamy tu zarówno nadprzyrodzone zjawiska, perwersyjny
erotyzm, dosadny realizm w opisach grobowo-lochowej scenerii. To w „Mnichu"
pojawia się klasyczna femme fatale, zaś Lucyfer zyskuje niespotykany wcześniej,
magnetyczny wizerunek.
„Mnich", w
tłumaczeniu Zofii Sinko, z klasycznymi drzeworytami George Tute'a, i posłowiem
Macieja Płazy, 12 października b.r. dołączy do wydawanej przez Vesper serii
Klasycznych Powieści Grozy.
Z
posłowia Macieja Płazy: „Mnich”,
młodzieńcze dziecko M.G. Lewisa, dziś nieco trąci myszką, ale wciąż potrafi
przerażać, budzić emocje i rozpalać erotyczne fantazje, o czym świadczą
pojawiające się co pewien czas adaptacje i przeróbki filmowe. Jak widać,
koncept żądz rodzących się pod mniszymi habitami zachowuje swoją łechczywość, a
opowieść o diabelskim pokuszeniu intryguje ponadczasową uniwersalnością.
Czytajmy więc Mnicha jak chcemy, choćby i jako perwersyjną powieść erotyczną,
ale jeśli powstydzimy się własnej ekscytacji, będzie to znaczyć, że podziałał,
i to podwójnie: dotknął jakiejś prawdy o ludzkich pragnieniach, a zarazem o
zahamowaniach, jakie narzuca im obłudna moralność.
Źródło: materiały podesłane przez wydawnictwo Vesper http://www.vesper.pl/
Mark
Z. Danielewski „Dom z liści”, premiera 26 października
Johnny
Wagabunda, były pracownik salonu tatuażu w Los Angeles, znajduje notes Zampano,
starszego pana i odludka, który zmarł w swoim zagraconym mieszkaniu. Notes
zawiera opatrzoną licznymi przypisami historię "Relacji Navidsona". Fotoreporter
Will Navidson wprowadził się z rodziną do nowego domu - dalsze wydarzenia
zostały zarejestrowane na taśmach filmowych oraz w postaci wywiadów. Od tamtej
pory Navidsonowie stali się sławni, a Zampano - robiąc notatki na luźnych
kartkach papieru, serwetkach i w gęsto zapisanych notatnikach - skompilował
wyczerpującą pracę na temat wydarzeń w domu przy Ash Tree Lane. Jednakże ani
Wagabunda, ani nikt z jego znajomych nigdy nie słyszeli o "Relacji
Navidsona". Teraz zaś im więcej Johnny czyta o domu Navidsonów, tym
bardziej zaczyna się bać i popadać w paranoję. Najgorsze jest to, że nie może
potraktować znalezionych zapisków jako zwykłych majaczeń starego wariata.
Zaczyna zauważać zachodzące w otoczeniu zmiany...
Książka
niepospolicie oryginalna. Nie sposób oderwać się od lektury - tak jak nie
sposób jej zapomnieć. "Dom z liści" trzyma w napięciu, przeraża i
jest inny niż wszystkie książki, które znacie.
Źródło: http://www.mag.com.pl/
Peter Ackroyd „Alfred Hitchcock”
Biografia napisana przez Petera
Ackroyda ukazuje mroczne prawdy, które kryją się za twórczością
Alfreda Hitchcocka, jednego z najsłynniejszych dwudziestowiecznych reżyserów
filmowych.
Alfred
Hitchcock był dziwnym dzieckiem: samotny tłuścioch, karmiący się żarliwymi
trwogami i niemniej gorącymi ambicjami żył w izolacji od rówieśników.
Wyobraźnia jednak nie dawała się zamknąć w ścianach domu, więc planował wielkie
podróże wzdłuż i wszerz Europy, do czego wykorzystywał kolejowe rozkłady jazdy.
Jak więc do tego doszło, iż ten płochliwy malec stał się jednym z najbardziej
szanowanych i cenionych reżyserów filmowych w historii? W wieku dorosłym
Hitchcock bardzo starannie kontrolował to, jaki jego portret kreśli prasa i
niektóre wydarzenia ze swego dzieciństwa bardzo rozbudowywał i upiększał,
podczas gdy inne spychał w cień. Peter Ackroyd jednak sięga głębiej i pokazuje
nam skutki: oto dumny ze swych sytuacyjnych żartów człowiek, który nawet w
chwilach wesołości w głębi ducha pozostawał ponury i który codziennie tłukł
jedną filiżankę, aby nieustannie przypominać sobie o kruchości życia.
W
książce Ackroyda na chwilę migają wielkie gwiazdy kinowe, trochę na wzór
słynnych cameo, pojawiających się w jednym, góra kilku kadrach filmu samego
reżysera: widzimy Grace Kelly, Careya Granta czy Jamesa Stewarta, jak są
zdegustowani jego pełnym dystansu stylem reżyserowania. Że była w tym pewna
bezwzględność, o tym w sposób może najbardziej przekonujący świadczy fakt, iż w
trakcie zdjęć do Ptaków Tippi Hedren została posiniaczona i pokaleczona przez
najprawdziwsze, przerażone ptaki.
W
swojej znakomitej książce Peter Ackroyd stara się dotrzeć do sedna naznaczonego
okrucieństwem i pragnieniem dominacji życia i twórczości Alfreda Hitchcocka,
jednego z najsłynniejszych dwudziestowiecznych reżyserów filmowych, który w
przeciągu ponad pięćdziesięciu lat nakręcił ponad pięćdziesiąt filmów, z
których wiele portretuje psychotycznych morderców.
Źródło: http://www.zysk.com.pl/
"Mnicha" czytałam już lata temu i mam na półce (wydanie z serii "Biblioteka Narodowa"), ale po pozostałe dwie sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam, ale będzie okazja, żeby nadrobić zaległość;)
UsuńCiekawe, chyba skusze się na tego Mnicha któregoś dnia. :)
OdpowiedzUsuńMnicha czytałam na studiach, fajna historia. Chętnie przeczytałabym coś nowego D.Simmonsa, takiego drodowsko-terrorowskiego :)
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze pozycje niezwykle mnie zaintrygowały. Zapisałam sobe ich tytuły.
OdpowiedzUsuńDanielewski obowiązkowo. Lewisa mam na półce w starym wydaniu i czeka, i czeka. Te wydanie mi się podoba, może sprawdzę? Zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuńDom z liści ma wyjść już za moment od kilku lat. Dwa tygodnie temu mówili o końcu września, teraz mamy koniec października, a niebawem będzie to koniec listopada ;)
OdpowiedzUsuń