sobota, 3 sierpnia 2024

Lisa Jewell „Nic tu nie jest prawdą”

 
Obchodząca czterdzieste piąte urodziny w eleganckiej londyńskiej restauracji w towarzystwie swego dużo starszego męża, szwaczka Josie Fair zwraca uwagę na huczną imprezę przy innym stoliku, a szczególnie solenizantkę Alix Summer, która wydaje się być jej zupełnym przeciwieństwem. Josie nie ma wątpliwości, że jej urodzinowa bliźniaczka jest kobietą sukcesu, że osiągnęła w życiu wszystko, czego ona zawsze pragnęła. A teraz zaczyna marzyć o bliższym poznaniu błyszczącej w towarzystwie, pięknej Alix... i szybko znajduje sposób na zbliżenie się do tej fascynującej postaci. Autorki popularnego podcastu o kobietach spełniających marzenia po latach udręki, której Josie przedstawia propozycję nie do odrzucenia. Zamierza definitywnie zakończyć toksyczny związek z kontrolującym emerytem i jest gotowa podzielić się swoją szokującą prawdą z jedyną osobą, którą uważa za przyjaciółkę i jej słuchaczami. Nieoceniającą podcasterką, która czuje, że wreszcie znalazła temat do nowego programu, a zatrważająca ilość wstrząsających faktów z życia Josie Fair każe jej sądzić, że jest w trakcie tworzenia największego dzieła w dotychczasowej karierze zawodowej. Z drugiej strony nie może oprzeć się wrażeniu, że główna bohaterka spodziewanego viralowego słuchowiska zanadto wnika w jej życie, przejmuje kontrolę nad jej małym światem.

Okładka książki. „Nic tu nie jest prawdą”, Czwarta Strona 2024

Lisa Jewell, brytyjska autorka między innymi „Niewidzialnej dziewczyny” (2020), „Nocy, w której zniknęła” (2021), „Idealnej rodziny” (2019) i jej sequela „Pozostałej rodziny” (2022), przez jakiś czas nosiła się z zamiarem oparcia powieści na motywie prześladowcy; stworzenia literackiego dreszczowca w duchu „Sublokatorki” Barbeta Schroedera. Potem przyszło jej do głowy, by uczynić przewodnie postacie urodzinowymi bliźniaczkami - podstawa, miała nadzieję, ciekawej dynamiki relacji - czyli niespokrewnionymi(?) osobami, które przyszły na świat w tym samym dniu i miejscu, nie miała jednak pomysłu na rozwinięcie ich historii. Zwykle inspirację znajduje w szarej prozie życia: przyziemnych sprawach, błahych zdarzeniach, banalnych obserwacjach nieznajomych. Czynnikiem napędzającym fabułę „Nic tu nie jest prawdą” (oryg. „None of This Is True”) okazał się kadr uchwycony podczas spaceru z psem. W zaniedbanej, bocznej uliczce Kilburn w Londynie, Lisa Jewell ujrzała niepozornie wyglądającego mężczyznę w średnim wieku siedzącego przed laptopem w jednym z mieszkań. Ten zwyczajny widok obudził dobrze jej znane pragnienie zgłębienia tajemnic „tego dżentelmena”. Oczami wyobraźni zobaczyła zamknięte drzwi w jego skromnym lokum, sekretne pomieszczenie gdzieś za jego plecami. Tak narodził się Walter Fair, niebudzący zaufania małżonek podejrzanie zachowującej się bohaterki lub antybohaterki podcastu, który w tym świecie przedstawionym stał się podstawą scenariusza serialu dokumentalnego - true crime story - wyprodukowanego i dystrybuowanego przez firmę Netflix. A pomysł na zawartość tajemniczego pokoju w wiktoriańskiej kamienicy autorce „Nic tu nie jest prawdą” podsunęła siostra.

Mocno oparta na suspensie, entuzjastycznie przyjęta przez krytyków i miłośników gatunku, przebiegła powieść, która światową premierę miała w roku 2023, a polską w 2024 – wydanie Czwartej Strony w tłumaczeniu Agnieszki Brodzik (oryginalny projekt okładki: Karl Hendon, Getty Images; adaptacja: Magda Bloch). Narracja trzecioosobowa, dwie przewodniczki i główny budulec suspensu, fragmenty scenariusza „Hej, urodzinowa bliźniaczko!” - Netflix serial oryginalny z wykorzystaniem wywiadów przeprowadzonych przez Alix Summer, jedną z tytułowych postaci, twórczynią podcastowego pierwowzoru dokumentalnego przeboju z umownej przyszłości. Właściwa akcja książki zawiązuje się w czerwcu 2019 roku, a pierwszy odcinek fikcyjnego hitu streamingowego, reklamowanego jako podument twórców „Potwora z sąsiedztwa” i „Seryjnego randkowicza”, został udostępniony w maju 2021 roku. Natomiast ostatni odcinek pierwszej wersji „Hej, urodzinowa bliźniaczko!”, popularnego podcastu Alix Summer, opublikowano w sierpniu 2020. Najpierw przenosimy się do londyńskiego gastropubu, gdzie Josie i Walter Fair zarezerwowali stolik dla dwóch osób z zamiarem uczczenia czterdziestych piątych urodzin kobiety, która traktuje to jako pierwszy krok ku nowej drodze życia – dotąd urodziny spędzała w ich ponurym mieszkanku w paskudnym zakątku miasta; w zniszczonej kamienicy, blisko przystanku autobusowego (kłopotliwe, hałaśliwe sąsiedztwo). Siedemdziesięciodwuletni Walter nie zdaje sobie sprawy z przełomowej decyzji, która bardzo długo dojrzewała w udręczonym umyśle jego dużo młodszej wybranki, z którą doczekał się dwóch sprawiających problemy córek. U młodszej, obecnie dwudziestojednoletniej Roxy (o ile nadal żyje), swego czasu zdiagnozowano zaburzenie opozycyjno-buntownicze, a przed ukończeniem szkoły średniej dziewczyna podobno uciekła z domu, całkowicie zrywając kontakt z bliskimi. A przynajmniej jej matka od pięciu lat nie dostała żadnej wiadomości od swojej zadziornej latorośli. To samo zresztą można powiedzieć o tej, która została, o dwudziestotrzyletniej Erin, niewidzialnej lokatorce „nawiedzonego domu w Kilburn”. Duchy wspomnień, poltergeisty domniemanej ofiary przemocy psychicznej, kobiety obsesyjnie kontrolowanej przez niepozornie wyglądającego mężczyznę, najczęściej widywanego w ich klaustrofobicznym salonie – domator przesiadujący przy oknie z ukochanym laptopem. Josie z jakiegoś nieznanego powodu codziennie zbiera się na odwagę, by choćby rzucić okiem na nieprzyjmującą stałych pokarmów, żywiącą się papkami dla niemowląt (właściwie zblendowane resztki z obiadów rodziców) pierworodną. Siódma komnata Sinobrodego we współczesnym Londynie? Agorafobia? Hikikomori? „Nekromantik” Jörga Buttgereita, „Mroczny instynkt” Joe D'Amato...? Tak czy inaczej, w tym smutnym mieszkanku wyczułam też ducha Trylogii Apartamentowej Romana Polańskiego - „Wstręt” (1965), „Dziecko Rosemary” (1968), „Lokator” (1976) - ze wskazaniem na część pierwszą. Pytanie: obłąkana jednostka czy cała rodzina? Na pewno mocno toksyczne małżeństwo od dekad ukrywające się na widoku. Do zawiązania współpracy z przypadkiem poznaną urodzinową bliźniaczką. Wspólny projekt szarej myszki i kolorowego ptaka ze stolicy Anglii. Podcast o rodzinie być może dalece bardziej dysfunkcyjnej od rodu Foxworth-Dollanganger z kultowej sagi Virginii Cleo Andrews.

Okładka książki. „None of This Is True”, Century Imprint, Penguin 2023

Fatalna relacja przeciwieństw. Introwertyczki i ekstrawertyczki, samotniczki i duszy towarzystwa, przedstawicielki klasy robotniczej i klasy średniej, matki ignorowanej i kochanej, żony maniakalnie kontrolowanej i adorowanej. Szwaczki Josie Fair i podcasterki Alix Summer. W miarę zacieśniania tej niebezpiecznej znajomości w jednej z nich rośnie pewność, że absolutnie nic ich nie łączy, a w drugiej maleje. „Istoty z innych planet” urodzone tego samego dnia i na tym samym oddziale położniczo-ginekologicznym, które niefortunnym zrządzeniem losu spotkały się czterdzieści pięć lat później. Jedna pożałowała, że w szpitalu nie doszło do pomyłki, że przypadkiem (albo celowo, jak pewien niesłodki chłopczyk między innymi z powieści Davida Seltzera i jej wiekopomnej ekranizacji w reżyserii Richarda Donnera) nie podmieniono dziecka chcianego i niechcianego, a druga w duchu pewnie cieszy się, że nie trafiła pod dach lokalnej sławy, imponująco zaangażowanej działaczki na rzecz wspólnoty mieszkaniowej z domniemaną osobowością narcystyczną. Alix też ma problemy małżeńskie. Matka bystrego przedszkolaka Leona i jego wygadanej starszej siostry Elizy rozważa odejście od ich płomiennowłosego ojca. Normalnie troszczącego się o bliskich, hojnego Nathana, który niestety coraz częściej wpada w alkoholowy ciąg. Pijackie weekendy z kolegami to właściwie jedyna pozycja na liście minusów „ryżego męża jedynej przyjaciółki Josie”. Nie licząc jej groźnego pieska, szpica miniaturowego o imieniu Fred, któremu w gruncie rzeczy bliżej do substytutu dziecka. Miłość macierzyńska przelewana na zwierzę dla zachowania równowagi psychicznej – desperackie odganianie rozpaczy kobiety bestialsko okradzionej przez własnego męża. Skradzione córki Josie Fair. Potwornie skrzywdzone dziewczyny, które nie doczekały się pomocy rodzicielki. W „Nic tu nie jest prawdą” Lisa Jewell w przewrotny sposób naświetla jedną z nieakceptowalnych społecznie postaw – napiętnowaną w przestrzeni publicznej bierność w obliczu przemocy, tym trudniejszą do wyjaśnienia, że wymierzoną w dzieci pasywnej osoby. Najłatwiej byłoby dołączyć do chóru oburzonych, ograniczyć się do krytycznej recenzji rodzica dającego milczące przyzwolenie na zbrodniczą działalność drugiego rodzica, nie ryzykować z usprawiedliwianiem takich zachowań. Nie, „usprawiedliwianie” to za mocne słowo, ale muszę przyznać, że pani Jewell (znowu) zaimponowała mi swoim niedziennikarskim podejściem do tematu bardziej skomplikowanego, niż zwykło się go przedstawiać w tradycyjnych mediach, tym bardziej social mediach. Ciągłe przechodzenie do porządku dziennego nad katuszami własnych dzieci, udawanie, że nic złego się nie dzieje, zamykanie oczu i zatykanie uszu w domowym piekle, więzieniu otwartym. Osobowość anankastyczna? Narcystyczna? Typu borderline? Josie opowiada Alix o życiu z przemocowcem, osobą kontrolującą i bodaj najpaskudniejszym rodzajem manipulanta. W domowym studiu nagraniowym sprezentowanym empatycznej podcasterce przez jej nieidealnego męża, „nijaka kobieta w dżinsowych kreacjach” odsłania najbardziej wstrząsającą historię rodzinną, na jaką Alix natrafiła w swojej długiej karierze. Najmocniejsza autobiografia z archiwum nieoceniającej autorki internetowego słuchowiska o długoletnich ofiarach wyłącznie płci żeńskiej, które odzyskały moc sprawczą, spełniły marzenia po różnych ciężkich przejściach. Josie zaznacza, że jest świadoma ogromnych błędów, jakie w swoim marnym żywocie popełniła, daje wyraźnie do zrozumienia, że czuje się współodpowiedzialna za bezeceństwa, jakich dopuścił się jej odrażający mąż (w sumie wszystko wskazuje na to, że ten niedługo zagadkowy proceder trwa nadal), oczekuje jednak od Alix takiego samego zrozumienia, jakie okazywała (przynajmniej publicznie) bohaterkom swego poprzedniego podcastu. Kobieta, jaką zawsze chciała być – w swoim przekonaniu osiągnęłaby nawet więcej od wytwornej pani Summer, gdyby nie wpadła w sidła lubieżnego starucha – miała być obiektywna, co Josie najwyraźniej rozumie jako stanowcze opowiadanie się po jej stronie. Alix miała mówić: to nie Twoja wina, Ty też byłaś ofiarą, moja najlepsza przyjaciółko. Tym bardziej, że bajeczne życie urodzinowej bliźniaczki Josie w rzeczywistości zbytnio nie odbiega od koszmaru mocno hipotetycznej stalkerki (w ocenie tajemniczej pani Fair) - może po prostu nieszczęsnej duszy spragnionej bliskości drugiego człowieka, życzliwej osoby, z którą mogłaby dzielić wszystkie smutki i radości. Czy aby Alex nie popełnia tego samego błędu, co Josie? Szuka wymówek, oszukuje samą siebie, grzeszy biernością... wybiera drogę łatwą, zamiast słusznej, jak by powiedział pewien profesor z uniwersum J.K. Rowling? Może jedyna różnica między nimi jest taka, że Josie już się obudziła, a Alix jeszcze nie. Lisa Jewell każe nam upatrywać zagrożenia w szeregach Fairów, co niektórzy (nie tylko stali czytelnicy tej brytyjskiej mistrzyni gatunku) zapewne potraktują jako najgłośniejszy, obok tytułu, sygnał, by uważniej przyglądać się Summerom. Nie ukrywam, że moją pierwszą reakcją na zapowiadany (suspens) zwrot akcji w dalszej partii tej tragicznej „sztuki” rodzinnej było rozczarowanie. UWAGA SPOILER Umowna rzeczywistości w mojej ocenie nie dogoniła fikcji, a mówiąc wprost wersja rzekomej ofiary kontrolującego męża, pedofila niestroniącego od kazirodztwa, podobała mi się bardziej. Jakkolwiek to brzmi KONIEC SPOILERA. Jednak po przemyśleniu sprawy, uporządkowaniu wszystkich wątków, poukładaniu sobie w głowie także drobniejszych elementów tej fabularnej układanki, aż przyklasnęłam ostatecznej decyzji pisarki uczciwie ostrzegającej, że nic z tego nie jest prawdą.

Misterna konstrukcja Lisy Jewell. Hipnotyzująca budowla, w której trudno doszukać się jakichś niespotykanych elementów, oryginalnych motywów czy innych wyrazistych ozdobników. Cierpliwe owinięcie sobie czytelnika wokół palca. Wolno rozwijający się thriller psychologiczny, który ponoć kłamie jak najęty. Toksyczna miłość, toksyczna przyjaźń, toksyczne rodzicielstwo. Pranie mózgów po brytyjsku:) Naprawdę sprytna, pożądanie obłudna powieść wytrawnej „szachistki”. Śmiało czytajcie, ale pamiętajcie: „Nic tu nie jest prawdą”.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz