Końcówka XIX wieku. W Fall River mieście w stanie Massachusetts wpływowa
rodzina Bordenów cieszy się dużym szacunkiem sąsiadów. Andrew Jackson dzieli
swój czas pomiędzy zarabianiem dużych pieniędzy, dwie dorosłe córki Emmę i
Lizzie oraz ich macochę Abby. Poważne kłopoty wychowawcze sprawia mu jedynie
Lizzie. Dziewczyna ignoruje zakazy ojca, manipuluje nim, kradnie i notorycznie
kłamie, co prowadzi do ciągłych konfliktów z jej macochą. Kiedy pewnego dnia
Andrew Borden i jego żona zostają zamordowani we własnym domu prokuratura wnosi
akt oskarżenia przeciwko Lizzie, która utrzymuje, że jest niewinna.
Głośne podwójne morderstwo z 4 sierpnia 1892 roku, o które podejrzewano
Lizzie Borden na trwałe już zakorzeniło się w amerykańskiej popkulturze. Sprawę
wielokrotnie poruszano w literaturze i kinematografii, a dyskusje, co do
prawdziwej tożsamości sprawcy trwają do dziś. Szczerze mówiąc nie do końca
rozumiem tę amerykańską histerię na punkcie tragicznych wydarzeń w Fall River.
Jakkolwiek ciekawe z kryminalistycznego punktu widzenia (drastyczność zbrodni,
niekompletny materiał dowodowy i nieosądzenie winnego) nie wyróżniają się zanadto
na tle innych, podobnych spraw. Być może tę spiralę nakręcili mieszkańcy Fall
River, którzy wydali własny sąd nad oskarżoną – dorośli wykluczyli ją ze
społeczeństwa, a dzieci z zapałem przystąpili do wymyślania
makabryczno-humorystycznych wierszyków o jej domniemanym czynie. Teraz po upływie
ponad wieku Lifetime Television ponownie „wskrzesza” historię Lizzie Borden w
swoim niskobudżetowym thrillerze, wyreżyserowanym przez Nicka Gomeza,
współtwórcy głośnego serialu „Dexter”. Choć całą sprawę potraktowano troszkę po
macoszemu, opuszczając wiele kluczowych dla śledztwa wątków moim zdaniem „Lizzie
Borden Took an Ax” jak na obraz telewizyjny realizacyjnie prezentuje się na
tyle przyzwoicie, aby przykuć uwagę nawet doskonale znającego tę historię
widza.
„Lizzie Borden
siekierę wzięła
Czterdzieści razy
matkę grzmotnęła
Gdy zobaczyła, co
uczyniła
Jeszcze jednym
ojca dobiła.”
Rola tytułowa przypadła w udziale znakomitej Christinie Ricci, która tak dogłębnie
wczuła się w tę postać, że aż miło było patrzeć. Jej dumna twarz z szaleńczym błyskiem
w oku idealnie współgrała z wizją reżysera, który zauważalnie chciał stworzyć
mocno stronniczą historię, wymierzającą oskarżycielski palec w Lizzie Borden.
Na ogół taki brak obiektywizmu w filmach opartych na prawdziwych wydarzeniach,
w których po dziś dzień istnieją wątpliwości, co do tożsamości sprawcy mocno
mnie irytuje. Za przykład niech tutaj posłuży „Oskarżona Amanda Knox”, gdzie
twórcy również jasno dają do zrozumienia, że winna była tytułowa bohaterka (na
ten rok zaplanowano nowy film oparty na kanwie tej sprawy, „The Face of an
Angel” z Kate Beckinsale w roli głównej – może w nim uświadczymy większego
obiektywizmu). Wracając jednak do „Lizzie Borden Took an Ax” takie nachalne oskarżanie
podejrzanej przez scenarzystę jakoś specjalnie mi nie przeszkadzało i
bynajmniej nie dlatego, że również opowiadam się za jej winą (nie wiem kto
zabił i wolę tutaj nie wyrokować), ale przez wzgląd na kreację Ricci, która
była następstwem takiego szkieletu fabularnego. Moment, w którym Lizzie znajduje
ciało ojca ze zmiażdżoną twarzą i krzyczy za pokojówką sugeruje nam, w jakim
kierunku będą zmierzać dalsze wydarzenia. Ricci spogląda na ojca, krzyczy raz,
na chwilę przerywa (i właśnie wtedy widzimy jej kamienną, wyzutą z wszelkich
uczuć twarz) i znowu wrzeszczy. Jej dalsze beztroskie zachowanie w trakcie
śledztwa, które w rzeczywistości mogło być następstwem szoku, w wersji Gomeza
ma dobitnie udowadniać jej winę. To w połączeniu z niszczeniem dowodów i
obecnością w domu w trakcie brutalnych mordów jej rodziców (z kilkugodzinnym
odstępstwem czasowym) wywołuje wiele uzasadnionych wątpliwości, które prokurator
wykorzystuje w akcie oskarżenia. Problem w tym, że brakuje dowodów rzeczowych
(trzonka od narzędzia zbrodni – siekiery i krwi na ciele oskarżonej), a więc
przed widzami pozostaje jedynie perspektywa głośnej sprawy sądowej, opartej na
poszlakach, czyli głównie zeznaniach świadków, którzy jak każdy wie wcale nie
muszą mówić prawdy.
Oprócz sprawnie zrealizowanej, wciągającej fabuły ze znakomicie wykreowaną
główną bohaterką zadowolił mnie montaż – szybkie migawki obrazujące mocne
uderzania siekierą w Bordenów. Choć barwa i konsystencja krwi pozostawia wiele
do życzenia to dosłowne epatowanie makabrą i tak znacznie urozmaica cały,
oparty głównie na śledztwie i sprawie sądowej seans. W zestawieniu z innymi
telewizyjnymi thrillerami ten naprawdę może poszczycić się sporym profesjonalizmem,
tak realizacyjnym jak i fabularnym. Choć kilka opuszczonych faktów i ewidentna
stronniczość mogą nieco rozczarować widzów doskonale znających tę historię.
Kolejne spotkanie z kiedyś autentyczną, a obecnie popkulturową postacią dla
mnie okazało się dosyć interesujące. Kilka rzeczy oczywiście można było
poprawić, ale w kontekście czysto rozrywkowego thrillera, bez nadmiernych
odniesień do historii prezentuje się całkiem przyzwoicie. Tak więc, „Lizzie
Borden Took an Ax” polecam poszukiwaczom tego rodzaju kryminalnych opowieści,
poruszających jakże skomplikowaną interpretacyjnie znaną sprawę podwójnego
morderstwa.
Aniu a ja mam do Ciebie szybką prośbę -zapytanie :) Czy możesz tak na szybko wymienić liste 10 najlepszych Twoim zdaniem filmów grozy z ostatnich 4 lat. powiedzmy od 2010 roku, prócz Sinister i Obecności bo te już znam. z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuńPierwszej 10 tak na szybko się nie da, bo tak wąskie ograniczenie wymaga głębszego namysłu, więc podam na szybko kilka tytułów, które utkwiły mi w pamięci. Na początek przejrzyj "perełki" z tych zestawień, ale pamiętaj, że to jedynie te obrazy, które widziałam w danym roku
Usuńhttp://horror-buffy1977.blogspot.com/2011/03/podsumowanie-roku-2010.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2011/12/podsumowanie-roku-2011.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2012/12/podsumowanie-roku-2012.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2014/01/podsumowanie-roku-2013.html
Ponadto polecam:
Cassadaga
Berberian Sound Studio
Następny jesteś ty
Open Grave
Dark Circles
La Casa Muda
The House of the End Times
The Ward
Psych:9
Emergo
The Haunting of Helena
The Awakening
Contracted"
Maniac
The Tortured
I Spit on Your Grave
To tak na szybko kilka tytułów horrorów, które mnie przypadły do gustu, ale zbytnio się nie sugeruj, bo jak wiadomo ja mam dziwaczny gust;)
A widziałaś Patricka z 2013. Oryginalny film.
OdpowiedzUsuńJa widziałam i średnio mi się podobał. Oryginalnym na pewno bym go nie nazwała, bo to remake;)
UsuńOstatnio oglądałam jakiś dokument poruszający kwestię sprawy Lizzy Borden, autorzy twierdzili, że dziewczyna zabiła ojca, bo molestował ją i jej siostrę gdy były małe, zaś macochę za to, że na to przyzwalała. Wiesz coś na ten temat? Sama też obejrzałam ten film i spodziewałam się, że coś na ten temat wspomną, a tu wychodzi na to, że Lizzy zabiła, bo ojciec ograniczał jej swobody i fundusz operacyjny, dlatego też odpuściłam sobie recenzję będąc nieco rozczarowaną i pogubioną.
OdpowiedzUsuńilsa
Tego dokumentu nie widziałam, ale gdzieś czytałam o tym domniemanym motywie. Wiesz, jak jest ze sprawami, których do dzisiaj nie wyjaśniono - różne teorie mnożą się w nieskończoność. Przykładem, choćby Kuba Rozpruwacz i teorie spiskowe krążące wokół jego sprawy.
Usuń