Nowy Jork. Agentka literacka, Isabel Reed, kończy czytać demaskatorski manuskrypt
przysłany przez anonimowego autora, który obnaża pilnie strzeżone tajemnice właściciela
Wolfe Worldwide Media, Charliego Wolfe’a, w które zamieszani są agenci CIA. Isabel
jest przekonana, że tekst zatrzęsie rynkiem literackim, przynosząc jej
milionowe zyski, ale niedługo po przedłożeniu go w wydawnictwie uświadamia
sobie, że jego publikacja nie będzie wcale łatwa. Były agent CIA, Hayden Gray
formuje zespół, który rusza śladami manuskryptu i wszystkich jego kopii,
zamiarem zniszczenia ich, równocześnie starając się odnaleźć autora. Kiedy
asystentka Isabel zostaje zamordowana kobieta uświadamia sobie, że wszyscy,
którzy zapoznali się z treścią manuskryptu znajdują się w ogromnym
niebezpieczeństwie, włącznie z nią. Na domiar złego nie może zwrócić się do
władz, bo najprawdopodobniej im również zależy na wyciszeniu tej sprawy.
Jedynym wyjściem z sytuacji zagrożenia jest jak najszybsza publikacja książki i
ukrycie się przed zespołem Haydena Gray’a.
Sukces pierwszej powieści amerykańskiego autora, Chrisa Pavone, pt. „Kobieta, której nikt nie znał” zdeterminował powstanie kolejnego dzieła jego pióra.
Anthony Award i Edgar Award za najlepszy debiut oraz status międzynarodowego
bestsellera wysoko postawiły poprzeczkę, której Pavone w moim mniemaniu sięgnął
w kolejnej swojej publikacji, zatytułowanej „Wypadek”. Druga jego powieść, w
Stanach Zjednoczonych opublikowana w 2014 roku, podobnie jak pierwsza, trafiła
na listę bestsellerów New York Timesa i zebrała bardzo pozytywne recenzje.
Książkę docenili między innymi Stephen King i Michael Connelly, dowodząc, że „Wypadek”
jest jedną z najlepszych pozycji literackich wydanych w 2014 roku. „Wypadek”
łączy w sobie elementy typowe dla thrillera i powieści szpiegowskiej, przy czym
w tym drugim przypadku Chris Pavone, podobnie, jak w „Kobiecie, której nikt nie
znał” zdecydował się na kameralną intrygę, swoimi mackami sięgającą wąskiego
grona bohaterów, rezygnując z szeroko zakrojonego spisku, w który zamieszani są
niemalże wszystkie persony z najwyższych szczebli władzy. W ten sposób, pomimo umiejscowienia
niektórych kluczowych dla sprawy wydarzeń w różnych zakątkach świata, intryga
nie jest tak rozproszona i dezorientująca, jak w co poniektórych reprezentantach
literatury szpiegowskiej, z większym rozmachem podchodzących do wątków
przewodnich. Kolejna analogia z „Kobietą, której nikt nie znał” ujawnia się w
narracji – snuciu opowieści w dwóch przedziałach czasowych: przeszłości i teraźniejszości.
Aktualne wydarzenia zapoczątkował ciąg incydentów z poprzednich lat, ale jak
można się tego spodziewać Pavone oszczędnie żongluje faktami z przeszłości poszczególnych
bohaterów, starając się jak najdłużej utrzymywać odbiorcę w niepewności, co do
prawdziwej istoty portretowanej sprawy. Zbieżności z „Kobietą, której nikt nie
znał” można dopatrywać się również w osobie współpracownicy Gray’a, Kate,
której rolę Pavone w „Wypadku” mocno ograniczył, przez co nie można rozpatrywać
niniejszej powieści w kategoriach bezpośredniego sequela. Tym bardziej, że konfrontuje
czytelnika z całkowicie inną fabułą.
„To
jeden z tych momentów, które mówią, jakim jesteś wydawca albo nawet, a co tam,
jakim jesteś człowiekiem. Czy jesteś w stanie zaryzykować karierę, a może nawet
życie, żeby zrobić, co do ciebie należy?”
Główną bohaterką „Wypadku” jest agentka literacka, Isabel Reed, niegdyś
najjaśniejsza gwiazda w swojej branży, która po osobistych przejściach straciła
entuzjazm do pracy. Jej karierę może uratować demaskatorska powieść, spisana
przez anonimowego autora, ale podobnie jak główni bohaterowie „Millennium”
Stiega Larssona kobieta przede wszystkim poczytuje tę szansę przez pryzmat
swoich idealistycznych przekonań. W jej mniemaniu opinia publiczna ma prawo
dowiedzieć się o niecnych czynach paru zajmujących ważne stanowiska osób, o
których traktuje problematyczny manuskrypt, a branża literacka pomijając
wszystko inne pełni również rolę informacyjną, spełniając misję tożsamą z
prasą. Bez wahania przedkłada więc tekst innym reprezentantom branży
wydawniczej, spośród których możemy wyróżnić persony wyznające podobne zasady,
co ona. Osoby, gotowe narazić się w imię rzetelnego informowania opinii
publicznej, ale niewyzbyte również bardziej egoistycznych pobudek, bo jeśli przyjrzeć
się bliżej motywacjom poszczególnych reprezentantów branży wydawniczej oprócz
podniosłych przekonań można dopatrzeć się również ich bardziej przyziemnych
poglądów. Pavone sporo miejsca poświęca niniejszemu zagadnieniu, przez co jego
intryga zyskuje na dojrzałości. Zamiast papierowych, jednowymiarowych postaci
mamy dogłębnie scharakteryzowane, niejednoznaczne osobistości, które stanęły
przed szansą zaistnienia na rynku literackim, jak się okazuje kosztem własnego
życia. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że właściwie przez większą część
powieści nie wiemy, o co ten cały szum. Podczas, gdy kolejni bohaterowie
zapoznają się z treścią manuskryptu czytelnikowi pozostają jedynie mętne
domysły, na podstawie jego krótkich fragmentów, sporadycznie wtłaczanych we
właściwą akcję. Frustrujące, że bohaterowie, którym towarzyszymy są lepiej
poinformowani od nas, ale nie da się ukryć, że obranie tego rodzaju narracji z
każdą kolejną stronicą wzmaga ciekawość. Naprawdę pragnie się poznać wszystkie
rewelacje zawarte w manuskrypcie i nie tylko dlatego, że niemalże każdy, kto
zapoznał się z jego treścią niedługo potem zostaje zamordowany, ale również ze
zwykłej, trywialnej chęci odkrywania brudnych sekretów wysoko postawionych person,
nawet jeśli są jedynie fikcyjnymi postaciami, stworzonymi na potrzeby książki.
Pavone posiada rzadki talent do
długiego utrzymywania czytelnika w niepewności z równoczesnym budowaniem suspensu
na miarę Alfreda Hitchcocka, napięcia, które towarzyszy odbiorcy w trakcie
niemalże całej lektury, a którego wszystkich źródeł niedane nam jest szybko
poznać. Co wcale nie oznacza, że niektórych części układanki nie da się przedwcześnie
właściwe zinterpretować. W drugiej połowie książki autor popełnia kilka
klasycznych błędów, pomiędzy słowami wyjawiając akurat tyle, aby niechcący
uświadomić, co bardziej uważnym czytelnikom istotę ważnych faktów, wchodzących
w skład całej intrygi, czym minimalizuje siłę rażenia finału. Ale to chyba
jedyny mankament, na który zwróciłam uwagę podczas lektury „Wypadku”, poważny
owszem, ale na szczęście obniżający poziom tylko jednej części składowej
fabuły. Bo w końcu druga książka Pavone oprócz klasycznej pogoni za uwikłanymi w
niejasną sprawę protagonistami dotyka również pobocznych, równie interesujących
tematów. Autor poświęcił trochę miejsca roli mediów w naszym życiu, dając do
zrozumienia, że w XXI wieku ostało się niewielu obiektywnych, nienastawionych na
tanią sensację dziennikarzy. Stronnicze, krótkie, epatujące przemocą reportaże większości z nich nie mają wiele wspólnego z misją, jaką powinny wypełniać prasa i
telewizja. Moralitet, a i owszem, ale przenikliwy. Podobną błyskotliwością
Pavone wykazał się w częstych opisach Nowego Jorku, w którym dominuje samotność
i wieczna pogoń za pieniądzem, którego obywatele nie mają czasu przysiąść i
zastanowić się nad kłamstwami determinującymi ich egzystencje.
Wydaje mi się, że „Wypadkiem” Chris Pavone ugruntuje swoją pozycję na rynku
literackim, udowadniając wszystkim sceptykom, że nie jest pisarzem jednego
hitu, że zarówno w literackim thrillerze, jak i w powieści szpiegowskiej ma
jeszcze sporo do powiedzenia. Oczywiście, podobnie jak w „Kobiecie, której nikt
nie znał” autorowi miejscami brakowało doświadczenia nieodzownego dla
umiejętnego wyprowadzania czytelnika w pole, przez co niektóre części składowe
całej intrygi z czasem stały się mocno oczywiste. Ale poza tym nie mogę mieć
żadnych zastrzeżeń do jego drugiego dzieła. „Wypadek” wydaje się być zrównany
poziomem z debiutem, głównie przez błyskotliwe, drobiazgowe spojrzenie na
rzeczywistość oraz szczegółowe portretowanie niejednoznacznych postaci zarówno
głównych, jak i epizodycznych. Ale też podskórne napięcie i mistrzowskie
rozbudzanie uwierającej ciekawości przez większą część powieści.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Lubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń