czwartek, 29 sierpnia 2019

Zapowiedź: „Dom strachów”

"DOM STRACHÓW" – najnowszy horror współscenarzystów hitu „Ciche miejsce" – w kinach już 27 września!

Współscenarzyści „Cichego miejsca", jednego z najlepszych filmów grozy ostatnich lat, zapraszają do domu strachów! Tym razem przygotujcie swoje uszy na dużą dawkę krzyku. „Dom strachów" w kinach już 27 września!

Grupa znajomych wybiera się w Halloween do rozrywkowego domu strachów. Kiedy okazuje się, że pracownicy domu znają ich najskrytsze lęki i najboleśniejsze wspomnienia, niewinna zabawa zamienia się w makabryczny koszmar...

Współscenarzyści „Cichego miejsca", Scott Beck i Bryan Woods, tym razem nie tylko napisali scenariusz, ale również wyreżyserowali film. Rezultatem jest historia, która mrozi krew w żyłach i trzyma w napięciu przez każdą minutę. „Beck i Woods w swoim najnowszym horrorze wywołują dreszcz spowodowany niewiedzą, czy zagrożenie jest wytworem fikcji, czy też jest czymś dużo bardziej realistycznym i naprawdę śmiercionośnym" – zauważa Anton Sibel z SciFiNow Magazine.

Scenariusze do „Cichego miejsca" i „Domu strachów" Beck i Woods pisali równolegle. „Te dwa filmy pokazują dwie strony naszej miłości do horroru” – przyznają twórcy. Podczas gdy „Ciche miejsce” zainspirowane było kinem Stevena Spielberga i M. Nighta Shyamalana, „Dom strachów” to hołd dla filmowego dziedzictwa Johna Carpentera („Halloween”) i slasherów lat 80. Słowem – poleje się krew!

Beck i Woods robią razem filmy od 11 roku życia. W „Domu strachów” sięgnęli do swoich wspomnień ze wspólnego dorastania na amerykańskiej prowincji. „W każde Halloween chodziliśmy do domów strachów, położonych na totalnych pustkowiach, prowadzonych przez ludzi, którzy straszyli innych dla hobby. Czasami zastanawialiśmy się, co by było, gdyby... I od dawna chcieliśmy przerobić te pomysły na film”.

 

Oficjalny polski zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=bHNqeC_O_ZU&feature=youtu.be

"DOM STRACHÓW" w kinach od 27 września!

 

Źródło: wszystkie materiały od M2Films

1 komentarz:

  1. Kiedyś unikałam takich filmów, chyba ze wstrętu, jaki we mnie budziły. Dziś coraz częściej decyduję się na seans, bo w sumie wiadomo czego się spodziewać; będzie krwawo, jatka, mało kto wyjdzie żywy. Ogląda się jednak nieźle, bo skupiasz się na odliczaniu lub obstawianiu, np. kto ocaleje i w sumie film wychodzi na plus. Mam nadzieję, że nie zapomnę o tym tytule.

    OdpowiedzUsuń