niedziela, 16 lipca 2023

Alex Finlay „The Night Shift”

 
W sylwestrowy wieczór 1999 roku w wypożyczalni kaset wideo sieci Blockbuster w Linden w stanie New Jersey dochodzi do poczwórnego morderstwa członków personelu. Jedyną ocalałą jest nastoletnia Ella Monroe, a jedynym podejrzanym chłopak jednej z ofiar, któremu udaje się zbiec. Piętnaście lat później w tym samym mieście dochodzi do podobnej masakry. Niezidentyfikowany osobnik z zimną krwią zabija pracownice lodziarni, celowo bądź przypadkiem darując życie siedemnastoletniej klientce Jessice Duvall. W sprawę zostaje zaangażowana psychoterapeutka Ella Monroe, której udaje się nawiązać więź najwidoczniej z twardszą od niej finałową dziewczyną. Śledztwo prowadzi szorstki detektyw z wydziału zabójstw Joe Arpeggio, który nie kryje swojego niezadowolenia z decyzji przełożonych o zawiązaniu współpracy z Federalnym Biurem Śledczym. Sarah Keller, agentka specjalna w zaawansowanej ciąży bliźniaczej, razem z młodym Atticusem Singhem z biura prokuratora okręgu Union, skupia się na pamiętnej rzezi w wypożyczalni wideo, szukając ewentualnych powiązań z ostatnią masakrą w Linden, a najbardziej licząc na odnalezienie Vincenta Whitakera, domniemanego architekta koszmaru z 1999 roku.

Okładka książki. „The Night Shift”, Czarna Owca 2023

Historia zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Zabójstwem młodych pracowników kawiarni w Waszyngtonie z 1997 roku oraz atakiem zamaskowanych osobników na sklep sportowy blisko domu późniejszego autora „The Night Shift”, do którego doszło dekadę później. Wzięty prawnik ze stolicy Stanów Zjednoczonych, po sukcesie swojej debiutanckiej powieści „Every Last Fear” (pol. „W otchłani strachu”), opublikowanej pod pseudonimem Alex Finlay w 2021 roku (światowa premiera) – trwają prace nad serialową wersją tego poczytnego thrillera – puścił w obieg następny bestseller. Lockdownową powieść o spuściźnie traumy, z nostalgicznym „powrotem do lat 90. XX wieku”. Z udziałem entuzjastycznie przyjętej przez czytelników jego poprzedniego dziełka, fikcyjnej agentki FBI – pierwotnie wydany w 2022 roku „The Night Shift” Alexa Finlaya jest bardzo luźnym prequelem jego „W otchłani strachu”. Pierwszym – i jak na razie jedynym – polskim dystrybutorem twórczości tego amerykańskiego autora, jest wydawnictwo Czarna Owca, które jego drugi thriller, w tłumaczeniu Tomasza Wyżyńskiego, wypuściło w roku 2023 pod oryginalnym tytułem. W tym samym roku na amerykańskim rynku wydawniczym pojawiła się premierowa edycja kolejnego dreszczowca Alexa Finlaya, zatytułowanego „What Have We Done”.

Miłośnik twórczości między innymi Lee Childa najpewniej zupełnie niechcący przypomniał mi „Final Girls” Ostatnie ocalałe” Grady'ego Hendrixa. Powieść, która chyba w odróżnieniu od „The Night Shift” Alexa Finlaya, jest świadomym hołdem dla kina slash. Wprawdzie w pierwszej z sentymentalnych podróży autora omawianej pozycji przewija się jeden z najsłynniejszych slasherowych tytułów („Piątek trzynastego” Seana S. Cunninghama), niemniej zarówno konstrukcja fabularna, jak i publiczne wypowiedzi stwórcy „wybuchowej agentki FBI”, nie wskazują na celową działalność w ramach rzeczonego podgatunku horroru. Dla twórcy „The Night Shift” Ella Monroe i Jessica 'Jesse' Duvall prawdopodobnie nie są jakimiś final girls, a rzeź w wypożyczalni kaset VHS, tylko takiej skrzywionej niezawodowo osobie jak ja, mogła skojarzyć się z „Intruzem” (aka „Szaleniec”) Scotta Spiegela; slasherem z 1989 roku, który przecież rozgrywał się w supermarkecie! Apokaliptyczne wizje jakiejś części amerykańskiego społeczeństwa, niepotrzebny strach przed przejściem z 1999 na 2000 rok, nie dotarł do wypożyczalni wideo sieci Blockbuster w Linden w stanie New Jersey. Finlay z premedytacją zderzył młodzieńczą beztroskę ze zbiorową paranoją. Późniejsza agentki FBI Sarah Keller pewnie opisałaby to w następujący sposób: „Owca przez cale życie boi się wilka, a później zjada ją farmer” - ulubione przysłowie postaci znanej odbiorcom poprzedniej powieści Alexa Finlaya. Gdy wielu mieszkańców Linden lękliwie wypatrywało spełnienia mrocznych przepowiedni, terror niepostrzeżenie wdarł się do enklawy beztroski. Wypożyczalnia wideo sieci Blockbuster spłynęła krwią, a jakby tego było mało, masowemu zabójcy udało się uniknąć kary. Osiemnastoletni Vincent Whitaker przepadł jak kamień w wodę, a śledczy nie mieli wątpliwości, że to on odpowiada za poczwórne morderstwo w tę okropną sylwestrową noc. Przeskakujemy piętnaście lat do przodu – możemy jednak liczyć na krótkie powroty do 1999 roku – i najpierw przyglądamy się Elli Monroe, psychoterapeutce, która cudem przeżyła. Jedynej ocalałej z sylwestrowej masakry w Linden, którą te straszne przeżycia natchnęły do niesienia pomocy innym cierpiącym duszom. Jeszcze nie przepracowała własnej traumy – i wcale, by się nie zdziwiła, gdyby to nigdy nie nastąpiło – ale uważa, że ma lepsze przygotowanie od większości psychologów w kraju; praktyczne doświadczenie w walce z wewnętrznymi demonami. Rozumie swoich pacjentów, bo sama była w piekle. Wygląda na to, że Jesse Duvall, ostatnia klientka lodziarni w Linden w dniu ataku tajemniczego mordercy, właśnie to przekonało do otworzenia się przed Ellą. Nie wiedzieć czemu Finlay szczędzi nam szczegółów na temat masakry z 2015 roku (umowna teraźniejszość) – nie mam nawet pewności, co do liczby ofiar – pewne jest jednak to, że na miejscu zbrodni znalezioną jedną żywą uczennicę klasy maturalnej, którą oczywiście niezwłocznie przetransportowano do najbliższego szpitala. Gdzie poznała Ellę Monroe, terapeutkę z autodestrukcyjnymi skłonnościami – spuścizną koszmaru 1999 - centralną postać części rozdziałów „The Night Shift” (tytułowane imionami i nazwiskiem). Nierównomierna przeplatanka (narracja trzecioosobowa) ze sznurkami młodego obrońcy z urzędu Chrisa Forda i oczywiście agentki specjalnej Sarah Keller. Z vlogerowymi dodatkami.

Okładka książki. „The Night Shift”, Head of Zeus / Aries 2022

Alex Finlay zarzeka się, że nie planował udziału Sarah Keller w jego drugim prozatorskim widowisku, że ta szlachetna przedstawicielka federalnych organów ścigania, fikcyjna agenta z wielkim sercem, wprosiła się na to „kryminalne przyjęcie”. Naturalną koleją rzeczy, ciągnąc za sobą swojego sympatycznego męża Boba – idealnie dobrana para – niecierpliwie wypatrującego kochanych bliźniaków. Sarah jest w ósmym miesiącu ciąży, Bob nie ma jednak zamiaru w związku z tym czynić jej wymówek, gdy daje się wciągnąć w aktualnie najgłośniejszą sprawę w Linden, a może i całym New Jersey. „Sparowana” z dwudziestoparoletnim Atticusem Singhem, obiecującym narybkiem biura prokuratora okręgu Union. Albo policji okręgu Union – Keller raz tak przedstawia swojego okazjonalnego partnera. Tak czy inaczej, wszystko wskazywało mi na to, że jego bezpośrednim przełożonym jest Hal Kowalski, główny prokurator w Union, zaprzyjaźniony z Keller i jej szefem Stanem Webbem. Imiennik jednej z najważniejszych postaci „Zabić drozda” Harper Lee, który w pracy ma opinię największego eksperta od rzezi w wypożyczalni kaset VHS sieci Blockbuster. Keller nie uśmiecha się niańczenie żółtodzioba, ale na szczęście nie ma w zwyczaju wykłócać się z osobami decyzyjnymi. Na szczęście, bo współpraca z tryskającym entuzjazmem młodym mężczyzną układa jej się nadspodziewanie dobrze. Urodzony detektyw; człowiek, który mrówczej pracy się nie boi i ma oko do detali. Właściwie śledztwo tej dwójki do żmudnych nie należy – preferowany przez Finlaya (czytelnika i pisarza) dynamiczny przebieg, który generalnie trzymał w napięciu, ale „autor zjadał końcówki”. Chcę przez to powiedzieć, że aż prosiło się dokładniej omówić niektóre wątki, jak by nie patrzeć, złożonego śledztwa w okręgu Union. Takich zastrzeżeń nie mam do frapującej relacji final girls, niepewnej, żeby nie powiedzieć alarmującej, przyjaźni Elli Monroe i Jesse Duvall. Na pierwszy rzut oka jedyne, co ich łączy, to przeżycie podobnych tragedii. Ocalałe w masakrach, które mogą, ale nie muszą być ściśle ze sobą związane. Jedna pochodzi z zamożnej rodziny, druga nie ma rodziny, bo trudno za takową uznać jej adopcyjną matkę. Jesse nie miała takiego szczęścia jak zawiedziony adwokat z New Jersey. Christopher Ford zazdrości podróżnikowi o ksywce Nirwana, vlogerowi (wątek niejako z życia wzięty, podczas pandemii COVID-19 Alex Finlay pocieszenie znajdował bowiem między innymi w przeglądaniu wideoblogów podróżniczych), który nie pokazuje swojej twarzy. Nikt też nie zna jego prawdziwej tożsamości – wiadomo jedynie, że pochodzi ze Stanów Zjednoczonych – nikt poza Chrisem. W każdym razie przedwcześnie wypalony prawnik, młody obrońca z urzędu, który w pewnym sensie też ukrywa się przed światem, ma podejrzenie graniczące z pewnością, że Nirwana to ktoś, kogo bardzo dobrze znał w przeszłości. Przerażającej przeszłości, która w normalnym świecie nie miałaby prawa zaistnieć. W świecie, w którym reaguje się na krzywdę nieletnich. W alternatywnej rzeczywiści, w której tacy ludzie jak ojciec Chrisa nie mają takiej swobody działania. Powiedziałabym, że to zdumiewająco długi okres domowego terroru, gdyby nie wyrastające jak muchomory po deszczu doniesienia medialne o niewidzialnych oprawcach, którzy często niespecjalnie kryją się ze swoimi zbrodniczymi praktykami. Chris to rzadki przypadek stworzenia wyrwanego z domowego piekła, ale czy można tutaj mówić o happy endzie? Jakoś to życie mu się ułożyło, może nie do końca po jego myśli, niemniej w porównaniu do... Tak, Chris trochę zazdrości swojemu ulubionemu vlogerowi, ale czy chętnie by się z nim zamienił? Ze ściganym? Naprawdę interesująca saga rodzinna. Autentyczna w swojej brutalności, poruszająca, przebiegła i co dla mnie najważniejsze, dająca ważne lekcje o życiu – o uleganiu zgubnym podszeptom, o zrozumiałych emocjach, którym czasami (tylko czasami?) lepiej nie ulegać, o palącej potrzebie maksymalnego wyczulenia na cudzą krzywdę, o samozwańczych sędziach i katach z nieodległej przeszłości i teraźniejszości („Działo się to w czasach, gdy jeszcze nie istniał Twitter, który pozwala każdemu tchórzowi anonimowo wylewać kubły pomyj na innych ludzi”), o heroicznych zmaganiach z wewnętrznymi demonami, wadliwym, wręcz oburzająco ułomnym systemie reagowania na zbrodnie popełniane w tak zwanym zaciszu domowym, o niedostatecznym wspieraniu swoich latorośli i niszczącej tęsknocie za tymi, których bezczelnie zabrano, być może doprawianej nieznośnym przeczuciem, że winny nigdy nie zostanie należycie ukarany. I wreszcie, to opowieść o empatycznej przedstawicielce organów ścigania, która chyba nie powinna tak mocno imponować mi podejściem do niepełnosprawnego młodzieńca i jego skutego ojca. To powinno być coś najnormalniejszego pod słońcem, scena jakby żywcem wyjęta z realnego świata. A dla mnie taka nie była. Jakbym patrzyła na kosmitkę – przerażające, jak przyzwyczaiłam się do zgoła innych postaw tych co podobno chronią i służą. „The Night Shift” Alexa Finlaya nie powinien też zawiść zwolenników zaskakujących zwrotów akcji. Muszę przyznać, sporo tego, przy czym na najważniejsze z pytań nader szybko znalazłam odpowiedź.

Szybko czytający się, a przy tym całkiem emocjonujący thriller od autora „W otchłani strachu”. Amerykański powieściopisarz znany jako Alex Finlay, natchniony potwornymi autentycznymi historiami, wrzucił bohaterów „The Night Shift” w niejeden kryminalny magiel. Wielowątkowa intryga z dostatecznym podłożem psychologicznym, angażująca powieść poruszająca ważne problemy nie tylko współczesnego świata (bynajmniej tak zwane tematy zastępcze, obliczone na odwrócenie uwagi opinii publicznej od rzeczy ważniejszych, na zakrzyczenie prawdziwych problemów). Rozpędzony, stosownie nieprzytulny pociąg z mnóstwem niespodzianek. Myślę, że nie zaszkodziłoby odrobinkę przykręcić tempo, ale taki szczegół nie powstrzyma mnie przed polecaniem tej pozycji fanom gatunku, niezależnie od ich prędkościowych preferencji.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz