W Vicenzie trwa bojkotowana przez rzeszę Włochów budowa amerykańskiej bazy
wojskowej, Dal Molin. Na miejscu robotnicy znajdują szkielet komunistycznego bojownika
z okresu zimnej wojny. Sprawę przejmują weneccy karabinierzy. Tymczasem zostaje
porwana nastoletnia córka stacjonującego we Włoszech majora Elstona, Mia.
Sprawcy utrzymują, że należą do antyamerykańskiego ruchu oporu, zwanego Azione
Dal Molin. Za pośrednictwem portalu internetowego Carnivia.com pokazują opinii
publicznej, jak postępują z dziewczyną. Cierpienia, jakie zadają Mii są
inspirowane praktykami CIA, przeprowadzanymi na ludziach podejrzanych o
terroryzm. Pokazując mękę dziewczyny porywacze chcą udowodnić Włochom, że
amerykański rząd nie ma prawa utrzymywać, że to, do czego posuwa się CIA nie
jest torturą. Pułkownik Aldo Piola wraz z kapitan Kat Tapo dołączają do zespołu
karabinierów pracujących nad odbiciem Mii we współpracy z amerykańskimi
służbami. Pomaga im twórca Carnivii, Daniele Barbo, oraz podporucznik Holly
Boland z biura oficera łącznikowego. Wkrótce trafiają na szeroko zakrojony
spisek, sięgający okresu zimnej wojny.
Druga część trylogii Anglika, Jonathana Holta. Jego debiutancka powieść i
zarazem pierwsza część cyklu, „Carnivia. Bluźnierstwo”, tak bardzo mnie
zachwyciła, że szczerze wątpiłam, aby kolejne odsłony tej historii sięgnęły tak
wysoko zawieszonej poprzeczki. Myliłam się. „Herezja” w niczym nie ustępuje
swojej poprzedniczce, poziom obu książek jest tak wyrównany, że z powodzeniem
można by połączyć je w jedną całość.
„Zastanowiła
się, czy włoski system prawny nie został świadomie stworzony, by raczej
utrudniać dochodzenia kryminalne, niż je ułatwiać.”
Uniwersum stworzone przez Jonathana Holta zasadza się na szeroko
zakrojonych spiskach na najwyższych szczeblach władzy. CIA, armia amerykańska, włoska
polityka i wymiar sprawiedliwości oraz Watykan – każdy ma coś do ukrycia, każdy
często we współpracy stara się uszczknąć coś dla siebie, nie zważając na
konstytucyjne prawa człowieka. W środku tego wszystkiego są karabinierzy,
kapitan Kat Tapo i pułkownik Aldo Piola. Ta pierwsza jest modelowym przykładem
bohaterki thrillerów literackich, za którymi wręcz przepadam, a których wciąż
jest bardzo mało. Twarda, inteligentna kobieta, przepadająca za przygodnym
seksem i mająca w poważaniu negatywny obraz samej siebie w oczach kolegów z
pracy. Aldo Piola, choć preferuje równie swobodne podejście do stosunków
międzyludzkich, pozostałymi cechami charakteru stoi do niej w opozycji.
Zrównoważony moralista, który w przeciwieństwie do narwanej Kat zawsze stara
się wypracować kompromis pomiędzy dobrem śledztwa a interesami swoich przełożonych.
A te w irracjonalnym włoskim systemie prawnym często są rozbieżne. Plejadę
głównych bohaterów dopełniają podporucznik Holly Boland, Amerykanka z biura
oficera łącznikowego, zajmująca się kontaktami z Włochami oraz twórca Carnivii,
Daniele Barbo. Za Holly nie przepadam, bowiem prezentuje cechy, które zawsze
mnie irytowały u literackich postaci. Zorganizowana, kulturalna, przestrzegająca
przepisów grzeczna dziewczynka, którą z Kat połączyła prawdziwa przyjaźń, na
zasadzie przyciągania się przeciwieństw. Za to bogaty dziedzic, okaleczony,
wyalienowany haker i geniusz matematyczny, Daniele Barbo to tak barwne
indywiduum, że nie można go nie polubić. Szczególnie zapoznając się z owocem
jego pracy: wirtualnym drobiazgowym odbiciem Wenecji, w którym każdemu
użytkownikowi zapewnia stuprocentową anonimowość. W „Herezji” realia Carnivii
będą się ścierać z rzeczywistością, rozgrywać w dwóch równoległych wymiarach,
ale na pierwszym planie i tak zostanie szeroko zakrojony spisek.
„Wiązaliśmy
z Obamą wielkie nadzieje. Zapowiedział, że Guantanamo będzie zamknięte przed
dwudziestym drugim stycznia dwa tysiące dziesiątego. […] Ale ono nadal działa.
A wiesz dlaczego? […] Ponieważ tak naprawdę nie zamierzał więźniom z Guantanamo
urządzić procesów, a co dopiero ich wypuścić. Chciał ich przenieść do
amerykańskich więzień, ale bez żadnych praw. […] Dziesięć lat, Mio. Pomyśl. W
tym więzieniu siedzą ludzie, których osadzono tam, kiedy byli młodsi od ciebie,
którzy teraz spędzili tam ponad trzecią część swego życia. Możesz sobie
wyobrazić ich rozpacz?”
Główną osią fabuły jest porwanie córki amerykańskiego majora, nastoletniej
Mii Elston, na przykładzie której oprawcy pragną naświetlić Włochom (a
przynajmniej tak twierdzą) niechlubne praktyki CIA. W związku z budową
amerykańskiej bazy wojskowej na terenie Włoch ruch opozycyjny, Azione Dal Molin
domaga się referendum, natomiast porywacze, utrzymujący, że są członkami tej
grupy protestacyjnej posuwają się o krok dalej. Dzięki Mii i portalowi
Carnivia.com unaoczniają opinii publicznej kłamstwa Stanów Zjednoczonych. Czyniąc
Mii to samo, co Centralna Agencja Wywiadowcza ludziom podejrzanym o terroryzm i
wrzucając filmiki z tych odrażających sesji na stronę Carnivii starają się
udowodnić opinii publicznej, że zaprzeczenia rządu amerykańskiego, iż nie są to
tortury są kłamstwem. Na oczach milionów widzów podwieszają nastoletnią dziewczynę,
zabraniają jej snu, podtapiają i okładają niezbyt silnymi ciosami w twarz i
brzuch. Nie zapominają o zamieszczeniu informacji, że według Stanów Zjednoczonych
nie są to tortury, a więc sami porywacze nie są bardziej winni niż CIA.
Nietrudno zauważyć, że tym wątkiem, zainspirowanym rzeczywistymi praktykami
Centralnej Agencji Wywiadowczej Holt pragnął unaocznić ten problem czytelnikom
niezaznajomionym z tematem. Wszechpotężne Stany Zjednoczone latami w imię walki
z terroryzmem wywoziło osoby podejrzane poza granice swojego kraju (jak wiemy
również do Polski), aby poddawać ich mękom, które w mediach przedstawiano, jako
zwykłe przesłuchania. Holt unika potępiania tortur na terrorystach, ale z całą
mocą zwraca uwagę, że nie każdy podejrzany był winny, że do między innymi Guantanamo
trafiały również dzieci. Jak na Jonathana Holta przystało z czasem motywy
porywaczy przestaną być tak oczywiste, jak na początku lektury. Karabinierzy Aldo
Piola i Kat Tapo natrafią na fakty, które postawią całą sprawę w zupełnie innym
świetle, ale żeby móc ją kontynuować znowu zostaną zmuszeni do przepychanek ze
swoimi przełożonymi. Skorumpowane, dbające jedynie o medialny wizerunek władze
Włoch kontra bezwzględni Amerykanie. A żeby tego było mało znaczącą rolę w
dochodzeniu odegra tak zwane Stowarzyszenie Porządku Melchizedeka, tajna
organizacja skupiają znaczące postacie oraz Watykan. Dowiemy się między innymi,
jak Kościół we współpracy z rządem amerykańskim manipulował włoską demokracją w
okresie zimnej wojny i do jak okrutnych czynów się posunął, aby zachować swoją
eksterytorialność. Tutaj Holt tylko częściowo czerpał z faktów, ale nie ulega
wątpliwości, że skierował oskarżycielski palec w stronę Watykanu, zresztą
podobnie jak to zrobił ze Stanami Zjednoczonymi i włoskim ustrojem. Jak można się
spodziewać rola Kościoła w aktualnie prowadzonym przez karabinierów śledztwie
będzie niemała, ale wątpię, żeby ktoś przedwcześnie rozgryzł cały ten spisek. W
końcu Jonathan Holt w moim mniemaniu zasila szeregi najbardziej nieprzewidywalnych
żyjących autorów thrillerów.
Na ogół nie przepadam za ciągnącymi się bez końca seriami literackimi,
optując za trylogiami. Ale nie w tym przypadku. Moim zdaniem Jonathan Holt
stworzył świat, którego aż szkoda zamykać w trzech odsłonach. To materiał na wielotomową
serię, dlatego też mam nadzieję, że sukces „Bluźnierstwa” i „Herezji” uświadomi
mu, iż ostatnia zaplanowana część pozostawi jego czytelników ze sporym niedosytem.
W końcu tak przemyślanych powieści, w których fakty przeplatają się z fikcją, a
świat wirtualny z realnym nie ma prawie wcale. Jonathan Holt znakomicie
wpasował się w niszę literatury spiskowej, która od lat nie miała odbiorcom
zbyt wiele do zaoferowania. Szkoda byłoby to porzucać po trzeciej części,
bowiem Carnivia jest jak narkotyk – po skończonej lekturze chce się więcej!
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz