Eloy de Palma i jego nastoletnia wnuczka Alba przemierzają Barcelonę niosąc
pomoc opętanym przez demony. Wiedzą, że muszą się spieszyć, bo niedługo
nadejdzie Dzień Wskrzeszenia, który może odmienić cały porządek świata.
Tymczasem wróżbitka Ona przebywająca od piętnastu lat w zakładzie
psychiatrycznym jest coraz bardziej przekonana, że wkrótce losy ludzkości staną
pod znakiem zapytania, ponieważ wszystkie jej proroctwa właśnie zaczęły się
spełniać.
Hiszpański debiut pełnometrażowy Marca Carrete, który do tej pory wyreżyserował
jedynie dwa shorty, „Castidermię” i „Mal cuerpo”. Scenariusz Carrete napisał we
współpracy z Mike’m Hostenchem, którego doświadczenie ogranicza się do
współtworzenia fabuły mało znanego „Beneath Still Waters” z 2005 roku. Trailer „Asmodexii”
zmontowano tak dynamicznie, aby zaostrzyć apetyt widzów, nieustannie pojawiającymi
się opętanymi przy akompaniamencie mocnej muzyki. Szkoda, że tylko reklama jest
tak odważna.
Nigdy nie przepadałam za horrorami Hiszpanów, o wiele bardziej ceniąc sobie
ich thrillery. Budowanie napięcia i zaskakujące zwroty akcji to moim zdaniem największe
zalety hiszpańskich dreszczowców. Całkiem inaczej ma się sprawa z ich horrorami,
którym oczywiście nie można odmówić klimatu grozy, ale z jej bardziej dosłowną ewokacją
jest już gorzej, nie wspominając już o przewidywalnych zakończeniach. W „Asmodexii”
twórcy postanowili odciąć się od propagowanej przez Amerykanów konwencji
horrorów o opętaniach wzorowanej na „Egzorcyście”. Zamiast skupiać się na
jednym zawłaszczanym przez demony bohaterze, który powoli, acz nieubłaganie
traci własne „ja” Carrete przeskoczył wszystkie kolejne etapy opętania i
zaprezentował nam efekty końcowe, nie u jednej, ale kilku postaci. Podczas
wędrówki pastora Eloy’a i jego wnuczki Alby będziemy świadkować krótkim egzorcyzmom
przeprowadzanych na minimalistycznie, ale za to z wyczuciem ucharakteryzowanych
ofiarach demonów. Akcja sporadycznie będzie też uciekać do zakładu psychiatrycznego,
w którym przebywa wróżbitka Ona, która wypatruje znaków rychłej Apokalipsy. W
samym szpitalu również podpatrzymy paru opętanych, ale nie robią tak wielkiego
wrażenia, jak sama Ona, która w pewnym momencie zostaje naznaczona wypalonym na
piersi tajemniczym symbolem. Równolegle z tymi wydarzeniami zapoznamy się z
fragmentaryczną egzystencją siostry Ony, policjantki, za pośrednictwem której
scenarzyści wyjawiają nam, że kobiety bardzo dobrze znają Eloy’a i Albę. Ale zgodnie
z zamysłem Carrete, że aż do końca nie będziemy zdawać sobie sprawy z
właściwego sensu fabuły, nie zostanie nam zdradzone, na czym polega ich
znajomość.
Myślę, że problem z ewokacją grozy w „Asmodexii” można zrzucić na karb
ścieżki dźwiękowej. Główny motyw muzyczny wpada w ucho, ale twórcy z jakiegoś
powodu zrezygnowali z pogłaśniania dźwięków w chwilach szczytowej grozy. Może
chcieli odżegnać się od posądzeń o próby zaskakiwania tanimi chwytami, jakimi
są jump scenki, ale przez ten zabieg
film stracił na sile rażenia. Chwilami wręcz miałam wrażenie, że ścieżka dźwiękowa
nie przystaje do obrazu. Nigdy bym się nie spodziewała, że zaniedbanie dźwięku
może tak zaprzepaścić piękne zdjęcia hiszpańskich krajobrazów oraz stonowane
wstawki z egzorcyzmów. Weźmy dla przykładu scenę w zakładzie psychiatrycznym, w
trakcie której pielęgniarki kąpią opętaną dziewczynę. Jej wygląd zadowala
brakiem przesady: ot, podkrążone oczy, blada cera i popękane wargi. Ale zarówno
tej, jak i pozostałym stricte horrorowym sekwencjom brakuje mocnej kulminacji, podkreślonej
czymś tak trywialnym, jak głośna muzyka. Drugim poważnym mankamentem „Asmodexii”
jest podejście do scenariusza, który stara się zdezorientować widza częstym
zmienianiem bohaterów i miejsc akcji oraz niewyjaśnianiem aż do finału, o co
tak naprawdę tutaj chodzi. Dla widzów, którym nie uda się przewidzieć zamysłu
scenariusza taki zabieg może okazać się mocno nużący, ale wątpię, żeby wielu się
ich znalazło. Twórcy podrzucają zbyt dużo tropów, ażeby skutecznie zmylić
obytego z hiszpańskim kinem grozy odbiorcę. Zbyt nachalnie koncentrują się na
rozważaniach teologicznych Eloy’a i Alby, podają nam wiele mówiące daty
poszczególnych wydarzeń i przede wszystkim sporo zdradzają już w prologu. Wystarczy
sobie to wszystko poskładać, aby większość faktów odkrytych w finale
przewidzieć już dużo wcześniej, a co za tym idzie zaprzepaścić cały zamysł
reżysera. Jedyne, co mnie zaskoczyło w końcówce to prawdziwa relacja pomiędzy Eloy’em
i Albą – wszystkie inne kulminacje poszczególnych wątków rozszyfrowałam już
dużo wcześniej. Łącznie z Asmodeuszem – coś filmowcy ostatnimi czasy uparli się
na tego demona. W tym roku widziałam już jeden horror („The Appearing”) o nim,
a zważywszy, że wcześniej w obrazach religijnych się nie pojawiał można dojść
do wniosku, że albo twórcy się zmówili, albo kopiowali od siebie.
Do aktorstwa i klimatu nie mam żadnych zarzutów. To drugie zadowala
profesjonalną pracą kamery i mroczną kolorystyką obrazu, chociaż dużo traci na
nieprzystającej ścieżce dźwiękowej. Natomiast obsada spisała się bardzo dobrze,
szczególnie odtwórczyni roli Ony, Irene Montala, młoda Claudia Pons kreująca
Albę i oczywiście główny bohater, Lluis Marco.
Chociaż „Asmodexii” należy się pochwała za odcięcie się od ogranej konwencji
amerykańskich horrorów o opętaniach i egzorcyzmach, za profesjonalną pracę
kamery i mroczną kolorystykę obrazu oraz obsadę dużo traci na ewokacji grozy.
Ścieżka dźwiękowa zniszczyła wszystkie sceny, które z pogłośnioną muzyką mogłyby
robić wrażenie, a przewidywalna fabuła zaprzepaściła zamysł twórców, na którym
notabene oparto całą dramaturgię. Naprawdę bardzo się starałam przekonać do
tego filmu, ale podczas seansu nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jest najzwyczajniej
w świecie tylko przeciętny. Mógłby miażdżyć dynamizmem i grozą, ale niestety
twórcy nie wykorzystali potencjału, wypracowanego sobie w kilku ujęciach.
Lubię horrory, ale ten sobie raczej daruję.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
O filmie słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji go oglądać. Choć nie jest jakiś rewelacyjny - wg twojej opinii- to i tak kiedyś go nadrobię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://telecinema.tv/asmodexia-10219
OdpowiedzUsuń