niedziela, 9 listopada 2014

Ulubione powieści internautów (horrory, thrillery, kryminały)

Poniżej prezentuję prawie wszystkie teksty (jedna osoba nie wyraziła zgody na publikację) nadesłane w ramach konkursu. Kolejność opublikowanych prac odpowiada kolejności zestawów nagród książkowych. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zechcieli wziąć udział w zabawie i gratuluję zwycięzcom.

Zwycięskie teksty:

Ryszard Ćwirlej „Upiory spacerują nad Wartą”
Autor: Daniel Mikosz 

Z uśmiechem na ustach do konkursu przystępuję, poniżej swą refleksję snując:
Uśmiechnął się… Sam nie wie, czy do swoich myśli, czy do konkursowego pytania, czy może Agacie Christie w tym momencie puścił oko?
No bo jak to być może? Całotygodniową pracą wciśnięty w fotel, a Oni go jeszcze na spowiedź namawiają! :)
Literatura faktu daje mu perspektywę refleksji, pejzaż, który czyni swoim, próbując odnaleźć to, co wspólne. Romans marzeń Krainę, tych wciąż pożądanych otwiera. Naukowe opracowania zmuszają szare komórki do sprintu. A thriller, powieść kryminalna, sekwencja, co w sensację bogata...
Wchodzi w to bez dwóch zdań! Bo jeśli życie, a tak bywa, monotonnym się zdaje, w Oceanie Literatury falę adrenaliny odnajduję. Tą samą, która pozwala zanurzyć się w subiektywnych przypuszczeniach, snuć nić potencjalnej perypetii, zmierzać do brzegu, który nieznanym będąc, emocje budzi niecodzienne!
Gatunek, o którym mowa odejściem od szablonowości się zdaje… Ileż to razy w codzienności spotykamy się z sytuacjami, które nas zaskakują, wymagają szybko podjętej decyzji? Bywa, że nawet życie od niej zależy! I wtedy strumień świadomości, i wówczas zapożyczenie czegoś, co niby dalekie dotąd było, by nagle stanąć niespodziewanie obok. O tak, kryminały, dreszczowce uczą, to fakt niezaprzeczalny.
Studium przypadku… Oczywiście, każdy czytelnik ma swoje oczekiwania, ale On uwielbia analizować. Z charakterami bowiem jak z ciastkiem, wnikamy w głąb, by dotrzeć do sedna tejże słodyczy. A na końcu tej drogi nieodmiennie satysfakcja!
Dlatego też wczoraj, dziś, jutro powieść kryminalna, tudzież sensacyjna wyda mu się pożądaną. Niby zajmująca kobieta, która… Hmm, termin „striptease” przyszedł mu do głowy! :) Zatem, książka wspomnianej natury jako kobieta, która krok po kroku odsłania swe piękno!
Ważną kwestią niewątpliwie odmalowanie obyczajowości, szczegółowość, niekonwencjonalne zaskoczenie. Wyrazistość postaci, język barwny, nic porozumienia wytwarzająca się pomiędzy bohaterem a czytelnikiem...
Pozostało pytanie retoryczne: czy prawdziwy Esteta nie zapragnie tego lądu?
Upps, zapomniał napisać, iż ląd zwie się „Upiory spacerują nad Wartą”. Ileż razy wraca do prozy Ryszarda Ćwirleja, ile razy w rzeczywistości PRL-u się zanurza, ile inspiracji znajduje... Nie zliczy! Komuś, kto marzy o kryminale spędzającym sen z powiek, żywym, pełnym napięcia i zaskoczenia, poleca niniejszą pozycję z przekonaniem...
Uśmiechnął się raz kolejny, sięgając po swą książkową, odwzajemnioną miłość! :)


Jo Nesbo „Syn”
Autorka: Maria Siemienkowicz 

Kocham kryminały i o jednym z nich napiszę kilka słów i postaram się zarazem wyjaśnić jak wygląda moja miłość do nich :)
Dlaczego kocham kryminały ???
Może dlatego, że po prostu kocham ten literacki gatunek, który już na dzień dobry wprowadza nas w niesamowity nastrój pełen mocnego napięcia i ciekawości. Kocham głównie literaturę kryminalną i właśnie w ten wir literacki oddałam swoje serce tudzież... oczy :) Przeczytałam ostatnio wiele ciekawych pozycji z ww gatunku, m.in. Bogini Zemsty, Pielgrzyma, Lalki J. Carola, thriller medyczny R. Cooka „Komórka” i jeszcze kilka innych tytułów. Jednak największe wrażenie wywarła na mnie powieść J. Nesbo „Syn” i właśnie o niej postanowiłam napisać „kilka” słów:
W sporcie fenomen wśród biegaczy stanowią Kenijczycy,
W literaturze kryminalnej fenomenem staje się Skandynawia. Dobry kryminał nie jest mi obcy i mam wielu pisarzy ( Follet, Falcon, Chandler). Nie mówiąc już o typowych „klasykach” jak Doyle czy sama Agatha Christie. Trochę jednak na przekór stereotypom wybrałam bestseller (jeszcze „świeżak” na półkach, a już święcił triumfy w Norwegii, Anglii, USA).
„Syn” autorstwa Jo Nesbo. Czasami jest tak, że każda kolejna książka jest coraz gorsza, albo porównywalna. W tym wypadku jest jednak odwrotnie. Główny bohater, Sonny, odsiaduje wyrok w więzieniu w Oslo, które niby strzeżone pilnie, nie znaczy, że skutecznie. Tradycyjny schemat dobrej kryminalnej książki, o której nie zapomniał również i Nesbo, to detektyw, morderstwo, wątek miłosny oraz … ucieczka z więzienia. Może fabuła nie kipi wulgaryzmami jak można zaobserwować na wizji, lub w niektórych polskich kryminałach, ale są inne arcyważne składniki uzupełniające się perfekcyjnie. Fabuła jest skonstruowana w sposób bardzo precyzyjny. Sylwetka głównego bohatera Sonnego Lofthusa jako mściciela walczącego z całym światem z „branży” narkotykowej i policją trochę przypomina Johna Wayne'a z Rio Bravo. Taki trochę współczesny szeryf, sam przeciwko wszystkim (taka komparacja). Podsumowując- książka w domowej biblioteczce, to pozycja obowiązkowa. Skandynawskie kryminały szturmem zdobyły polski rynek i chyba już na stałe zadomowiły się na listach bestsellerów i wg mnie jest tylko kwestią czasu kiedy dzielny Sonny Lofthus podzieli los Kojaka czy porucznika Columbo i wejdzie odważnym krokiem „na wizję”.

Dobry kryminał powinien skutecznie oddziaływać na odbiorcę i zaskakiwać go w międzyczasie swoistym sposobem groteski i gdzieniegdzie humoru, który jednak powinien być wyrazisty i „smaczny”, jak to w kryminałach :)
W dobrym kryminale akcja musi być okraszona mocnym napięciem, niemalże od początku do końca. Czytelnik powinien chłonąć wspólnie z głównym bohaterem jego losy, po części się z nim utożsamiać, stanowić monolit. Dobry kryminał, gdy nie gustujesz w kryminałach, a jednak nie możesz oderwać się od książki i walczysz z pokusą sprawdzenia, jak kończy się ta historia - to znak, że kryminał jest doskonały!
I m.in. dlatego Jo Nesbo stoi na moim „literackim piedestale” na pierwszym miejscu !!!


Jack Ketchum „Dziewczyna z sąsiedztwa”
Autor: Łukasz

Zawsze sądziłem, że aby przestraszyć czytelnika autor musi posłużyć się wymyślnymi kreaturami, zombiakami, ewentualnie duchami lub najeźdźcami z kosmosu. Taka forma najlepiej przemawia do mnie w filmach, więc zapewne stąd wzięło się moje przekonanie, że książki również będą wywoływały podobne ciarki na plecach. Przez wiele lat dobierałem literaturę pod tym kątem, aż w końcu stwierdziłem że owszem, czyta się miło, ale gdzie tutaj jest miejsce na strach? W momencie największego zwątpienia udało mi się zdobyć „Dziewczynę z sąsiedztwa” Jacka Ketchuma. I wiecie co? Po lekturze przekonałem się, że nawet hordy wygłodniałych żywych trupów nie są w stanie zapewnić czytelnikowi tak dużej dawki grozy, bólu oraz cierpienia jak zwykły człowiek. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się tak mocno związać z głównym bohaterem i przeżywać niemal na własnej skórze wszystkie cierpienia, wymyślne tortury oraz upokorzenia zadawane przez despotyczną macochę, a co gorsza jej dzieci. Nie mam pojęcia dlaczego akurat ta książka tak na mnie zadziałała. Czy to przez styl Ketchuma, a może przez świadomość, że książka powstała na faktach, a może dlatego, że opisana historia może się rozgrywać właśnie teraz u mojego sąsiada w piwnicy? Nie mam pojęcia, ale wiem jedno – „Dziewczynę z sąsiedztwa” zapamiętam do końca życia.


Simon Beckett „Zapisane w kościach"
Autor: Vorphalyx

Po przeczytaniu poprzedniej książki Becketta - "Chemia śmierci", uważałem że nie można przebić zwrotów fabularnych w niej zawartych. W jak wielkim byłem błędzie okazało się już wkrótce, kiedy to w parę godzin połknąłem kolejny tom serii o Davidzie Hunterze - antropologu sądowym.
Tym razem bohater ląduje na jednej z wysp Hebryd Zewnętrznych - Runie, by rozwikłać tajemnicę stojącą za zwęglonymi zwłokami. Nie wgłębiając się w fabułę, postaram się opisać rzeczy, które tak bardzo zapadły mi w pamięci i odcisnęły piętno na mej duszy. Przede wszystkim, niesamowite wrażenie robił opis dusznej, deszczowej, opuszczonej Runy. Mimo, że za oknem świeciło lipcowe słońce to słyszałem deszcz stukający o blaszany dach mojego domu, widziałem jak krople pełzną po szybie, a wiatr przeciskał się ze świstem przez nieszczelne ramy okien.
Autor oddał w bardzo wierny sposób relacje panujące w małej społeczności wyspy, uczucia towarzyszące jej przy okazji kolejnych morderstw, nieufność wobec nowoprzybyłego.
Mnie, jako biologa sądowego uszczęśliwiały dość dokładne opisy związane z technikami stosowanymi na miejscu zbrodni, opisy wniosków wysuwanych przez Huntera na podstawie zgromadzonych dowodów. To gratka dla pasjonatów tematu.
Wreszcie ciągłe podświadome uczucie zagrożenia towarzyszące mi przy lekturze, świetnie napisane postaci - autor świetnie zbija z tropu, za każdym razem, gdy już domyślamy się rozwikłania zagadki - oraz przywiązanie do bohaterów sprawiły, że każda kolejna kartka była dla mnie ucztą.
Nie wnikając w szczegóły - polecam tę książkę nie tylko fanom medycyny sądowej czy pożeraczom literatury kryminalnej. Polecam ją również tym, którzy cenią sobie przede wszystkim ciężką atmosferę zdolną przytłoczyć nawet w najbardziej słoneczny dzień.

Pozostałe teksty:

Yrsa Sigurdardóttir „Pamiętam cię” 
Autorka: Elenkaa_

Moim ulubionym horrorem jest powieść Yrsy Sigurdardóttir pt. "Pamiętam cię". Początkowo przedstawione są dwie odrębne historie, które pod koniec splatają się w logiczną całość.
Trójka przyjaciół przypływa na opuszczoną wyspę Hesteyri w celu wyremontowania starego budynku, aby otworzyć tam pensjonat. Od samego początku panuje atmosfera tajemniczości i mroku. Później zaczynają dziać się dziwne rzeczy... Jeśli ktoś jest podatny na strach i boi się horrorów to może to w nim wywołać małe ciarki, dreszczyk emocji.
W drugim rozdziale poznajemy doktora Freyra - psychiatrę, który zostaje poproszony przez policję o przyjrzeniu się psychice przestępcy, który włamał się do przedszkola niszcząc je i wypisując na ścianie słowo "Nieczysty".
Historia trójki przyjaciół zaczyna się zupełnie jak w horrorze, natomiast druga historia bardziej jak thriller/kryminał. Yrsa Sigurdardóttir potrafi zainteresować czytelnika. Krok po kroku rozwiązujemy zagadkę, przy której towarzyszą nam ciarki. Szkoda, że nie powstał film na podstawie powieści, bo mógłby być niezły. Nie mogło oczywiście zabraknąć mrocznego zakończenia, gdy wszystko wydaje się być w porządku... Polecam fanom odczuwania strachu.


Maja Kossakowska „Siewca wiatru” 
Autor: Tomasz Zarzycki

Moja ulubiona książka nie jest oficjalnie określana jako horror, thriller kryminał, lecz jako fantasy-sci fi. Siewca Wiatru Mai Kossakowskiej jednak zawiera wszystkie elementy tychże gatunków. Historia przedstawia losy Aniołów przeplatane z interakcjami z ludźmi i po części z Bogiem. Banalne pomyślisz. Ckliwa historyjka o silnych naleciałościach religijnych. Otóż zdecydowanie nie. Archanioł Gabriel- boss anielski dowiaduje się, że Bóg zniknął i wraz Lucyferem (na czas kryzysu niebios zawierają pokój) starają się dowiedzieć gdzie się podział. Kryminalna zagadka, którą rozwiązują władca aniołów i władca piekieł w komitywie. Zniknięcie Boga wywołałoby kryzys w obu światach. Anielskie zastępy to nie typowe postaci biblijne bowiem używają broni palnej, prowadzą małe wojenki z piekłem i nie wahają się usuwać przeciwników. W czasie rozwiązywania zagadki- gdzie jest Bóg dochodzi do kolejnego problemu. Osłabienie wiary, spowodowane brakiem Najwyższej Światłości przyciąga największe zło wszechświata zwane Antykreatorem. Najwyższe zło chce zniszczyć to co pochodzi od Stwórcy. Zastępy anielskie i piekielne stają ramie w ramie, żeby stawić czoła destrukcji. Wojna totalna, śmierć i zgliszcza- połączenie II wojny światowej z bitwą Władcy Pierścienia. Kto zwycięży i gdzie jest Bóg? Zapraszam do lektury!!! Jeśli nieco odbiegłem od wymaganych gatunków to przepraszam, ale ta książka rozwala na wszystkich frontach!!!


Graham Masterton "Głód" 
Autorka: Karolina
  
Wybieram książkę "Głód" Autor: Graham Masterton. Nie zgadzam się z opiniami, że ta książka jest płytka i bez pomysłu. Mi wpadła w pamięć i ją lubię, ponieważ była to pierwsza książka, która pokazała mi manipulacje w biznesie, w mediach i polityce. Temat książki jest o głodzie w USA, cała roślinność gnije i zaczyna się społeczna panika, tragedia społeczna. Inne kraje się odsuwają, a społeczeństwo zamienia się w potwory. Bardzo zaciekawił mnie motyw polityczny, jak to senator wykorzystał farmera w mediach, aby zebrać dotacje dla farmerów, by w rzeczywistości zabezpieczyć siebie. To mi dało do myślenia nad wieloma strategiami w biznesie i polityce, pokazało jak media mogą manipulować. Bardzo ciekawe dla mnie było także, pokazanie jak ludzie się zmieniają pod wpływem presji i przeżycia, jak morale społeczne wpływały na społeczeństwo, jak to zmieniło zwykłych ludzi, w bestie, kanibali, psychopatów. Osobiście lubię czytać o sytuacjach podobnych, gdzie ludzie muszą sobie poradzić z taką sytuacją i zdecydować, na ile są ludźmi, a na ile bestiami. Mnie ta książka fascynuje i daje do myślenia, tworzy pytania, kim są ludzie, kim ja jestem? jakby to mnie zmieniło? jakbym sobie poradziła? itd... Polecam ją.

Jeff Vandermeer „Unicestwienie”
Autorka: Adriana B.

Ja nie potrafiłam odpędzić się od książki: Unicestwienie Jeff’a Vandermeer’a. Nawet nie wiem, jak określić ten gatunek, bo jest to połączenie horroru, z thrillerem, czymś po prostu kompletnie nietuzinkowym psychologicznie. Gdyż tę książkę, musiałam czytać popołudniami, bo wieczorem byłoby to zbyt dużym zagrożeniem dla mojego serca i wciąż rosnącej palpitacji. Nie trzeba napisać makabrycznych i odrażających scen, by wywołać u mnie pewnego rodzaju ciarki na plecach. Gdyż tutaj, nie ma takich scen, Strefa X ma działać na psychikę czytelnika, i działa. Szczegółowe opisy, wprawiły mnie w osłupienie. Gdy wraz z główną bohaterką, wchodziłam do wieży, w której znajdywałam schody w dół, wiem, że to będzie krok za krokiem, wprowadzeniem w jakąś straszną historię. Ciemność i przebłyski pewnych stworzeń nie z tego świata, wprawiały mnie w osłupienie i czasem nawet nie chciałam czytać dalej. Zagadka goni zagadkę, a po skończonej lekturze, nadal nie uzyskałam odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania. Idealnie stworzona historia, która zachęciła mnie do sięgnięcia po kolejną część.

Max Brooks „Zombie Survival”
Autor: Maciej

Ciężko powiedzieć, czy moja ulubiona książka to typowy horror, bowiem jest to poradnik napisany przez Maxa Brooks'a pt. "Zombie survival". Od wielu, wielu lat jestem fanem zombie. Ta pozycja pomogła mi dowiedzieć się  kilku ciekawostek na temat żywych trupów, dzięki czemu oglądanie filmów, czy też czytanie innych książek nabrało dla mnie nowego wymiaru. Teraz bardziej rozumiem czym kierują się zombie, a krótkie opowiastki wplecione w poradnik są rewelacyjne i rzucają nowe światło na historyczne wydarzenia. Oprócz wiedzy o zombie, książka sama w sobie jest bardzo dobrym poradnikiem jak poradzić sobie w kryzysowych sytuacjach.

Jeffrey Cooper „Koszmar z Elm Street”
Autorka: Joanna 

Dla mnie najlepszą serią książek z gatunku horrorów jest nic innego jak "perypetie" Freddiego Krugera. A najlepszą częścią "Koszmar z Elm Street" autorstwa Jeffrey'a Coopera. Nowsze horrory nie mają już "tego czegoś" są przekombinowane, a Freddy mimo swej prostoty potrafi wywołać dreszczyk przerażenia.




Simon Beckett „Chemia śmierci”
Autorka: milanka13 

Moim ulubionym kryminałem jest książka Simona Becketta "Chemia śmierci". Główny bohater David Hunter był antropologiem sądowym, ale po tragicznych wydarzeniach postanowił wyjechać z Londynu i rozpocząć nowe życie jako lekarz w małej miejscowości Manham. Kilka lat później zaczynają dziać się dziwne rzeczy, dwóch chłopców znajduje w lesie rozkładającego się trupa, niedługo później porwana zostaje kobieta, a poszukiwania utrudniają założone w lesie pułapki. To jedna z tych książek, od których nie mogłam się oderwać i przeczytałam ją chyba w jeden dzień; kiedy już wydawało się, że znam odpowiedzi na najważniejsze pytanie, pojawiały się nowe dowody, które pokazywały jak bardzo się mylę. Autorowi idealnie udaje się opisać społeczność Manham, nieufność do przyjezdnych, podziały, które wychodzą na światło dzienne w trudnych chwilach czy podatność na manipulacje. Główny bohater od początku dawał się lubić i bardzo łatwo było wczuć się w jego położenie i z nim sympatyzować. Dokładne opisy rozkładu, gnicia ciała, a także towarzyszące temu procesy wylęgania larw much nie nudziły, a tylko nadawały powieści wyrazistości. Ta książka ma tak niesamowity klimat, że nigdy wcześniej przy czytaniu nie odczułam takich emocji, a jej ostatnie kartki to po prostu majstersztyk. Czytałam je z zapartym tchem, a po skończeniu od razu sięgnęłam po kolejną część.

„Carin Gerhardsen „Kołysanka na śmierć” 
Autorka: Ino1975 

Moim ulubionym kryminałem jest "Kołysanka na śmierć" Carin Gerhardsen. Autorka postanowiła wykreować bohatera, który odbiega od stereotypu samotnego detektywa z przeszłością. Inspektor Conny Sjöberg ma rodzinę - kochającą żonę i piątkę dzieci. To im stara się poświęcić jak najwięcej czasu, a nie pracy (choć bardzo ją lubi). Nie gra twardziela, który nie cofnie się przed niczym. Wprost przeciwnie, jest bardzo wrażliwy. W swojej książce autorka zwodzi czytelnika, który podąża za podsuwanym przez nią tropem. Zakończenie jest tak nieprzewidywalne, że czytelnik łapie się na tym, że cofa się do początków książki, by znaleźć maleńką choćby zapowiedź takiego finału.
Powieść Carin Gerhardsen polecam każdemu, kto lubi lekką, szybką do czytania, ale niekoniecznie przyjemna lekturę. Jak na kryminał przystało jest trup – nawet nie jeden, elementy tortur tak fizycznych jak i psychicznych, ale też niesamowite elementy obyczajowe i portrety psychologiczne bohaterów.


Charlotte Link „Lisia dolina”
Autorka: Literatka M. 

Moja ulubiona książka gatunku horror/thriller/kryminał? "Lisia dolina" Charlotte Link - jeśli lubisz się bać, musisz przeczytać, jeśli nie... trzymaj się od niej z daleka. Ten złowrogi klimat, napięta atmosfera... Brr! Aż do teraz ciarki przechodzą mi po plecach! W pewnej chwili mało brakowało, a dostałabym zawału! Zakochałam się w niej ja, zakochała się moja mama, zakochała się też babcia, ciocie, znajome... Wszyscy, którzy przeczytali (chyba otworzę bibliotekę^^). Nie będę tu dużo pisać, bo... tego nie da się opisać. To trzeba samemu przeczytać :)

Bret Easton Ellis „American Psycho”
Autorka: Natalia (szpachela) 

Moją ulubioną książką z gatunków horror/thriller/kryminał jest "American Psycho" Breta Eastona Ellisa. Powieść niewątpliwie jest powieścią kontrowersyjną. Na okładce książki zawarta jest notka, iż wiele kobiet z wydawnictwa zrezygnowało z pracy nad tą powieścią, ze względu na jej brutalność. Dla mnie jest to przede wszystkim ciekawy przegląd psychopatycznego umysłu. Bo kto może kryć się za drogimi garniturami, najmodniejszymi okularami i twarzą zadbaną bardziej niż u niejednej kobiety? Spokojny domownik, dżentelmen, uwodziciel lub niezwykły nudziarz? A może psychopatyczna osobowość? Powieść 'American psycho' ukazuje nam zwykłe, acz wykwintne życie bogatego Patricka Batemana oraz jego mroczne zakamarki.
Patrick Bateman jest postacią, która musi mieć wszystko to co najlepsze. Najnowszy sprzęt do odtwarzania muzyki, garnitury najlepszych marek, świetną wizytówkę, piękną kobietę, a nawet nieskazitelną cerę i opaleniznę. Wszystko po to, by wzbudzać zazdrość u innych i czuć się od nich lepszym. Patrick Bateman nie ma szacunku do kobiet, traktuje je przedmiotowo. Nie słucha ich, wydają mu się nudne i mało inteligentne. Służą mu jedynie do cielesnych przyjemności. Nie ma także współczucia, nie okazuje empatii, obce mu jest poczucie winy. Często się frustruje i wpada w gniew. W takiej sytuacji Patrick Bateman dąży tylko do jednego - morderstwa, które pozwoli mu na upust nagromadzonych emocji. A kiedy mówimy o morderstwie popełnionym przez Patricka Batemana, musimy dołączyć do niego szereg innych rzeczowników: sadyzm, nekrofil, gwałt, kanibalizm.
Zakończenie w książce jest otwarte. Sami możemy zinterpretować, co tak naprawdę siedziało w głowie Patricka Batemana, co dla mnie jest także dużym plusem tej powieści.

1 komentarz:

  1. Dziękuję serdecznie, bo konkurs świetny, a i wyniki cieszą! :) Gratulacje dla Laureatów!

    OdpowiedzUsuń