Mary
Beth Addison w wieku dziewięciu lat została skazana za nieumyślne
spowodowanie śmierci trzymiesięcznej Alyssy Richardson, która tego
tragicznego wieczora przebywała pod opieką samotnie wychowującej
córkę Dawn Marie Cooper-Addison. Po sześciu latach znienawidzona
przez opinię publiczną dziewczyna zostaje przeniesiona z więzienia
dla kobiet do żeńskiego ośrodka wychowawczego na Brooklynie, gdzie
szybko staje się ulubionym celem ataków współosadzonych. W
miejscu wykonywania prac społecznych, domu opieki Greenview, Mary
poznaje innego nastoletniego wolontariusza, niebawem mającego
opuścić ośrodek wychowawczy dla chłopców Teda, a parę tygodni
przed swoimi szesnastymi urodzinami odkrywa, że jest w ciąży.
Dziewczyna uznana za dzieciobójczynię chce zatrzymać dziecko, ale
jedynym sposobem na spełnienie tego marzenia jest wznowienie
postępowania w sprawie śmierci Alyssy i udowodnienie swojej
niewinności. W czym może jej pomóc matka... ale czy zechce?
|
Okładka książki. „Niewinna”, We need YA 2024
|
Nominowana
do NAACP Image Award za wybitne dzieło literackie dla
młodzieży/nastolatków, debiutancka powieść Tiffany D. Jackson,
wychowanej w Brooklyn Heights absolwentki Hendrick Hudson High School
w Nowym Jorku i Howard University w Waszyngtonie, gdzie studiowała
filmoznawstwo. Tytuł magistra (medioznawstwa) uzyskała w
nowojorskiej The New School, prywatnej uczelni badawczej, wcześniej
działającej pod nazwami The New School for Social Research i New
School University. Ponad dziesięć lat realizowała się w branży
telewizyjnej (National Geographic, BBC). Szczegółowy szkic
„Allegedly” (pol. „Niewinna”) sporządziła w 2012 roku w
trakcie huraganu Sandy, co zajęło jej około tygodnia. Następnie
przeprowadziła badania w domach dziecka, ośrodkach wychowawczych i
poprawczakach, poznając mnóstwo poruszających historii dziewcząt
wytrwale walczących o lepszą przyszłość. Rozmawiała też z
lekarzami, prawnikami, pracownikami socjalnymi, strażnikami
więziennymi, detektywami i ludźmi pracującymi w domach opieki. W
2014 roku Jackson zaczęła wysyłać tekst agentom literackim, a
trzy lata później doczekała się wydania - przez Katherine Tegen
Books - pierwszej książki. Thrillera/dramatu psychologicznego z
kategorii young adult.
Laureatka
John Steptoe New Talent Award 2019, Tiffany D. Jackson,
powieściopisarka mieszkająca w starej nowojorskiej dzielnicy
Brooklyn, do 2021 roku z sukcesami wyrabiała sobie opinię autorki
niefantastycznej literatury młodzieżowej – „Allegedly”
(2017), uznana za najlepszą książkę roku 2018 przez School
Library Journal „Monday's Not Coming” (pol. „Monday nie
przyjdzie”), „Let Me Hear a Rhyme” (2019), nominowany do
Goodreads Choice Award bestseller New York Timesa pt. „Grown”
(pol. „Dorosła”), opowieść zainspirowana sprawą
amerykańskiego piosenkarza, autora tekstów i producenta muzycznego
Roberta Sylwestra Kelly'ego, skazanego za wymuszenia, handel ludźmi
w celach seksualnych i wykorzystywanie seksualne nieletnich. W
rzeczonym 2021 roku swoją światową premierę miał napisany pod
natchnieniem ciekawej wycieczki do Detroit i historii pewnego
nawiedzonego domu w Japonii, uznawany za pierwszy horror dla
młodzieży Tiffany Jackson, „Biały dom” (oryg. „White
Smoke”), który wspiął się na szóste miejsce listy bestsellerów
Young Adult Hardcover New York Times. Jej druga powieść grozy, „The
Weight of Blood” - hołd dla „Carrie” Stephena Kinga, w
młodości jednej z najukochańszych lektur Jackson, doprawiony
niechlubną historią Stanów Zjednoczonych (segregacja rasowa) –
ukazała się już w 2022 roku, a mniej więcej dwa lata później,
pojawiło się premierowe polskie wydanie jej debiutanckiej powieści.
W ofercie wydawnictwa We need YA – przełożył Arthur Łuksza, a
okładkę zaprojektowała Magda Bloch. Współautorka „Blackout.
Gdy zgasną światła” i „Whiteout. Gdy śnieg zasypie miasto”,
wielka miłośniczka literackiej twórczości Courtney Summers,
Jesmyn Ward - „Salvage the Bones” (pol. „Zbieranie kości”)
to jedna z jej ulubionych książek – i Jasona Reynoldsa, swoją
pisarską karierę zaczynała od dramatycznej historii Mary Beth
Addison, fikcyjnej postaci, która nader szybko wpadła w niefikcyjne
tryby bezdusznej machiny systemu sprawiedliwości. Stany Zjednoczone
to jedyny członek Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), który
nie ratyfikował konwencji o prawach dziecka, zakazującej między
innymi wymierzania nieletnim kary śmierci i bezwzględnego dożywocia
oraz pozbawiania dzieci wolności w sposób bezprawny lub arbitralny.
W 2022 roku w więzieniach dla dorosłych w Stanach Zjednoczonych
przebywało tysiąc dziewięćset osób poniżej osiemnastego roku
życia. Jeszcze w 2018 roku media donosiły, że wszystkich osób
(też już dorosłych) odsiadujących wyrok dożywotniego więzienia
bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe, który zapadł
zanim osiągnęli pełnoletność jest ponad dwa i pół tysiąca.
Najmłodszy skazaniec w dotychczasowej historii USA (osadzony w
zakładzie karnym za morderstwo) miał dwanaście lat, a najmłodszy
skazany na śmierć – czternaście. Tiffany Jackson wierzyła, że
zbierając informacje do „Niewinnej” wreszcie pozna mechanizm
działania systemu sprawiedliwości dla nieletnich. Chciała -
potrzebowała - uzyskać konkretne odpowiedzi na od dawna nurtujące
ją pytania. Na przykład dowiedzieć się, dlaczego jedno dziecko za
potencjalną kradzież plecaka trafia do więzienia na trzy lata, a
inne na jedną noc. Przerażała ją sama myśl o nieuzasadnionym
różnicowaniu praw małoletnich. Miała nadzieję umocnić się w
wierze w instytucjonalną sprawiedliwość. A potem ogarnęła ją
przemożna potrzeba zwrócenia uwagi na poważne wady amerykańskiego
systemu sądownictwa.
|
Okładka książki. „Allegedly”, Katherine Tegen Books 2017
|
„Niektóre
dzieci zwyczajnie rodzą się złe, tak po prostu. Te dzieci nie
mieszczą się w żadnych statystykach. Za ich zachowanie nie można
winić otoczenia ani wychowania. Nauka nie potwierdziła
dziedziczności takiej cechy. Tacy nieletni są socjologiczną
anomalią” - fragment (nieistniejącej) książki Jane E. Woods
pt. „Dzieci zabijające dzieci. Profile osobowości nastoletnich
morderców”. Pierwszy akapit „Niewinnej” Tiffany D. Jackson.
Umownej bezpośredniej relacji nastoletniej dziewczyny umieszczonej w
ośrodku wychowawczym we Flatlands (część Brooklynu),
poprzetykanej w większości niepełnymi (wybrane fragmenty)
transkrypcjami przesłuchań świadków i dziewięcioletniej głównej
podejrzanej, opiniami biegłych, raportami policyjnymi, wywiadami
przeprowadzonymi w więzieniu dla kobiet, notatkami lekarzy,
sensacyjnymi artykułami prasowymi i oczywiście wyjątkami z
literatury non-fiction, dzieł istniejących tylko w świecie Mary
Beth Addison, które być może miały zarekomendować ich
czytelnikom stosowanie zasady ograniczonego zaufania. W każdym razie
te pseudo-eksperckie analizy dzieciobójczyni z Nowego Jorku
momentami wydają się kompletnie oderwane od rzeczywistości –
zupełnie nie pokrywają się ze wspomnieniami narratorki
(niewiarygodnej?), nie wspominając już o podpieranie się (przez
panią Jane E. Woods) fikcyjną historią. „Ten typ dziecka
został idealnie zobrazowany w klasycznym filmie z lat
pięćdziesiątych The Bad Seed, który powstał na podstawie
książki Williama Marcha […] Mary to wcielenie Rhody”.
Ciekawe, czy w dalszych wywodach na temat panny Addison Woods
wspomniała najtrudniejszy przypadek w karierze światowej sławy
psychiatry, doktora Samuela Loomisa:) Winna czy niewinna – Jackson
najwyraźniej nie chciała byśmy od rozwiązania tego dylematu
uzależniali ocenę postępowania poszczególnych organów
państwowych w sprawie dziecka, które miało posiniaczyć i udusić
niemowlę. Zależało jej na tym, byśmy nie patrzyli na ten złożony
problem nazywany wymiarem sprawiedliwości dla nieletnich z
perspektywy wściekłego tłumu domagającego się kary śmierci dla
dziewięciolatki. Jackson zastanawia się, czy ten częściowo
zrozumiały gniew społeczeństwa byłby równie silny, gdyby, że
tak nieelegancko to ujmę, ofiara i oskarżona zamieniły się na
kolorem skóry. „Częściowo zrozumiały”, bo autorka depresyjnej
„biografii” ciemnoskórej dziewczynki skazanej za nieumyślne
spowodowanie śmierci białoskórej dziewczynki jest zwolenniczką
domniemania niewinności i rozstrzygania wszelkich wątpliwości na
korzyść oskarżonych oraz przeciwniczką kary śmierci - zupełnie
nie przemawia do niej logika „zabójstwo ukarzmy zabójstwem”.
Mary Addison nigdy nie opowiadała o wieczorze, w którym
bezpowrotnie straciła „swoją przyszywaną siostrzyczkę”, za to
szczegółowe zaznania złożyła jej opiekunka prawna, potencjalnie
toksyczna matka, która obiecała przyjaciółce należycie zająć
się jej jedynym dzieckiem. To Dawn Marie Cooper-Addison wezwała
policję na miejsce zbrodni lub wypadku i wskazała sprawczynię. Akt
oskarżenia opierał się głównie na zeznaniach kobiety, którą
narratorka „Niewinnej” już w pierwszym rozdziale książki
nazywa demonem, który wydał ją na ten świat. I wyśmiewa opinię
jednego strażnika więziennego, który „za całą tę miłość
wobec małej psychopatycznej morderczyni” przyznałby jej
„tytuł matki roku”. Jak na ironię w ośrodku
wychowawczym Mary czuje się mniej bezpiecznie niż w zakładzie
karnym, gdzie spędziła sześć długich lat – głównie w
izolatce, ale zdaje się, że w międzyczasie udało jej się
skruszyć parę rzekomo skamieniałych serc. W obskurnym domu
despotycznej pani Stein i pozornie mniej groźnej Reby, Mary przez
swoje uporczywe milczenie „zyskała” ksywkę Świruska i
przynajmniej do przybycia Nowej była ulubionym „żywym workiem
treningowym” nastoletnich współlokatorek. Wydawać by się mogło,
że ten zapał do przemocy ostudzi Fasolka, bo tak, w swoim mniemaniu
gotowi na rodzicielstwo, Mary i Ted nazywają pączkujący owoc ich
sekretnego związku. Impuls do walki, która dla tytułowej
„Niewinnej” jest czymś nowym. Odkąd Mary sięga pamięcią bez
słowa skargi przyjmowała swój okropny los (przeklęta od
urodzenia, przegrana na starcie – jedno z zatrważająco wielu
bezsensownie zmarnowanych istnień ludzkich), część niej uważała,
że z nawiązką sobie na to zasłużyła, bo nie ochroniła Alyssy,
ale czy mogłaby żyć ze świadomością, że sromotnie zawiodła aż
dwie bezbronne istoty? Tak czy inaczej, przypuszczalnie kogoś będzie
musiała poświęcić.
Przez
polskiego wydawcę powieść rekomendowana od lat szesnastu.
Empatyczna opowieść o młodych ludziach nieprzystosowanych
społecznie. Ograbionych z beztroskiego dzieciństwa, zdanych
wyłącznie na siebie w miejskiej dżungli pełnej drapieżników.
Zdradzonych przez bliskich i fatalnie zaopiekowanych przez państwo.
Bezlitośnie osądzanych przez praworządnych obywateli, którzy w
całym swoim życiu nie zbiorą takiego bagażu doświadczeń, jaki
dźwigają wyklinani przez nich małoletni. Prawdziwe cierpienie
poznający już w pierwszych latach życia. Niewidzialni, dopóki nie
popełnią przestępstwa – wówczas na własne skórze poznający
działanie usankcjonowanych narzędzi tortur. „Niewinna” Tiffany
D. Jackson stylistycznie pozostawia trochę do życzenia –
gwałtowne przeskoki akcji, wątki frustrująco ucinane i
niedostatecznie rozwinięte portrety psychologicznie, także postaci
przewodniej – najważniejsze jednak, że spuszcza potężny ładunek
brzydkiej prawdy o rzekomo doskonałej, mitologizowanej organizacji
wymiaru sprawiedliwości. Zaraźliwe patologie systemu prawa.
Za
książkę bardzo dziękuję wydawnictwu