wtorek, 16 września 2014

„The Pact 2” (2014)


June Abbott trudni się sprzątaniem miejsc zbrodni i mieszka ze swoim narzeczonym Danielem, który jest policjantem. Ich spokojne życie zakłóca morderstwo kobiety. Od agenta FBI June dowiaduje się, że denatka padła ofiarą naśladowcy seryjnego mordercy, zwanego Judaszem, który jakiś czas temu został zabity. Agent wyjawia również June, że jej biologiczną matką była jedna z ofiar Judasza i że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż stanie się celem jego naśladowcy. Na domiar złego dziewczynę gnębią przerażające koszmary oraz wizje osób zamordowanych. Ma przeczucie, że wiążą się one z aktualnie prowadzoną sprawą seryjnych mordów. Aby to wyjaśnić kontaktuje się z Annie, kobietą, której udało się zabić Judasza.

Wspólne dzieło Dallasa Richarda Hallama i Patricka Horvatha, do którego również napisali scenariusz. „The Pact 2” jest sequelem horroru Nicholasa McCarthy’ego z 2012 roku. Nawiązań jest całkiem sporo, bo choć kontynuacja skupia się na życiu innej bohaterki to ta z pierwowzoru również pojawia się na drugim planie. Ponadto scenariusz krótko streszcza nam wydarzenia z poprzedniej części i rozbudowuje jej niektóre wątki. Ot, takie przedłużenie produkcji McCarthy’ego, za którym można nadążyć nie znając pierwowzoru, ale i tak zalecałabym zapoznanie się z dwuczęściową całością, choćby dla uzyskania szerszego obrazu tej historii.

Podobnie, jak w pierwowzorze twórcy stawiają na miszmasz gatunków – kryminalne śledztwo urozmaicane zjawiskami paranormalnymi. Pierwsza połowa filmu większy nacisk kładzie na klasyczną ghost story, a druga dla równowagi już bardziej skłania się w stronę kryminału. Ale mocny klimat wszechobecnej, niezdefiniowanej grozy jest obecny przez cały czas, głównie dzięki zimnej kolorystce, ale niemałą rolę odegrała też mistrzowska ścieżka dźwiękowa, precyzyjnie wkomponowana w obraz. Reżyserzy chyba na kalkulatorze wyliczyli, w którym momencie najlepiej będzie pogłośnić dźwięk, a w którym postawić na delikatne, niemalże niesłyszalne tony. Co ciekawsze takie pełne napięcia sceny, w których kluczową rolę odgrywa muzyka zakańczane są w różnych momentach, co tylko podnosi poziom poszczególnych jump scenek. Raz punkt kulminacyjny wypada w chwili największego napięcia, a innym razem chwilę po nim, w momencie, kiedy główną bohaterkę opuszcza adrenalina. Ta różnorodność jest oczywiście przydatna i świadczy o znajomości reżyserów sposobów straszenia, ale oczywistym jest, że byłyby niczym, gdyby nie znakomite charakteryzacje duchów i dokładnie wyważone chwile ich pojawiania się na ekranie. Rzecz jasna tak banalnych w ghost stories ujęć, jak trzaskających drzwi, cienia na ścianie, czy postaci pod kołdrą nie zabrakło, ale znalazły się też sceny, które dosłownie wbiły mnie w fotel. Na przykład mistrzowska sekwencja pojawienia się w lustrze zjawy kobiety z dziurą od kuli w czole, trzymającej nóż nad wrzeszczącą ofiarą oraz ukazanie się zakrwawionej postaci z poderżniętym gardłem, w trakcie stosunku seksualnego June i Daniela. Duży ładunek grozy mają w sobie również ujęcia z niepokojącym aparycyjnie duchem Judasza. Tego rodzaju nieziemsko zrealizowanych stricte horrorowych scen jest całkiem sporo, ale „The Pact 2” to podobnie jak jego poprzednik również kryminał i co zaskakujące w tej materii twórcy okazali się równie biegli. Właściwie mogę śmiało przyznać, że śledztwo June jest o wiele ciekawsze od tego z pierwowzoru, pewnie głównie przez to mniej oszczędne niż w jedynce urozmaicanie dochodzenia jump scenkami, ale postać głównej bohaterki również miała w tym swoją rolę. Camilla Luddington świetnie wcieliła się w June, czego nie można powiedzieć o Caity Lotz, która ponownie z marnym skutkiem wzięła na siebie brzemię kreacji Annie.

W wielkim skrócie śledztwo skupia się na naśladowcy Judasza, seryjnego mordercy znanego z części pierwszej. Na miejscu zbrodni zostawia wypisane krwią na suficie zdanie: „On pokazał mi drogę”. Profiler z FBI odnosi tą wiadomość do postaci Judasza i jest przekonany, że kolejnym celem jego naśladowcy będzie June. Oczywiście dziewczyna dopiero z jego ust dowiaduje się, że tak naprawdę opiekuje się adopcyjną matką, że w rzeczywistości jest córką jednej z ofiar Judasza. Po tym krótkim zarysie dochodzenia scenarzyści przejdą do kilku zaskakujących (przynajmniej mnie) wątków. A ściślej dwóch: jednego odnoszącego się do przeszłości matki June, a drugiego do personaliów naśladowcy Judasza, wyjawionych dopiero w jakże dynamicznej końcówce. Szkoda tylko, że finał odrobinę zepsuto, no ale cóż nie można mieć wszystkiego.

Moim zdaniem „The Pact 2” to sequel godny przyzwoitego oryginału, albo wręcz go przebijający. O wiele bardziej klimatyczny, przeładowany pokaźniejszą liczbą mistrzowsko zrealizowanych jump scenek i niepokojących ujęć przy akompaniamencie znakomitej ścieżki dźwiękowej i o wiele ciekawszy w warstwie kryminalnej. Jeden z najlepszych tegorocznych horrorów, jaki dotychczas widziałam, choć to i tak słaba rekomendacja, zważywszy na bardzo niski poziom filmowej grozy 2014.

3 komentarze:

  1. Horrory z tego roku są tak kiepskie, że od jakiegoś czasu w ogóle nie przeglądam nowości. Może czas zerknąć na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie widziałam jeszcze dwójki, ale jedynka - z tego co pamiętam - miała świetny klimat. Dlatego z chęcią obejrzę drugą część.

    Nic nie szkodzi. Na razie będę dodawać tak jak powyżej, żeby mieć pewność, że dojdą bez problemu. Tak to jest czasem, mnie też denerwuje, jak oprócz pracy nad artykułami muszę się użerać z technicznymi bzdurami. Ale to już sprawy niestety niezależne od nas ;) Wygląda na to, że wszystko jest dobrze, jeśli nie dodaję komentarza "jako konto Google". Nieważne. Ważne że działa.

    CAT
    http://catinthewell.pl/

    OdpowiedzUsuń