sobota, 16 maja 2015

„Gówniany horror” (2003)


Miasteczko Butte County. Doktor Stern, pracujący w firmie Dutech tworzy substancję, która po wlaniu do kanału ściekowego łączy się z ekskrementami. Tymczasem z więzienia ucieka seryjny morderca, który szuka schronienia w tunelu kanalizacyjnym. W środku za sprawą środka chemicznego doktora Sterna jego ciało łączy się z kałem. W taki sposób powstaje potwór z ludzkich odchodów, który zaczyna atakować mieszkańców Butte County w ich łazienkach. Do walki z nim staje miejscowa policja, pod przewodnictwem szeryfa Duncana i agentki FBI.

Debiutancka produkcja Ricka Popko i Dana Westa na podstawie ich scenariusza, wpisująca się w tradycję kina klasy Z. W 2008 roku panowie nakręcili drugi półamatorski horror komediowy zatytułowany „Retardead”, ale uwagę garstki opinii publicznej mocniej przyciągnął „Gówniany horror”. I bynajmniej nie ze względu na jego wartość artystyczną tylko tematykę – w końcu, kto by nie chciał zobaczyć potwora z ekskrementów…? Mniejsza z tym, że chociaż raz polscy dystrybutorzy trafili z tłumaczeniem tytułu, który jest adekwatny do jakości filmu. I tak jestem przekonana, że niejeden widz zaryzykuje obcowanie z taką realizacyjną szmirą, żeby tylko na własne oczy zobaczyć sławetnego (jak to czyta lektor) Gównianego Człowieka.

Pamiętacie „Morderczą oponę” z 2010 roku? Horror komediowy odznaczający się niewybrednym humorem i ciekawym pomysłem wyjściowym? Popko i West nieco wcześniej poszli o wiele dalej z kreacją osobliwego mordercy, nie przykładając większej wagi do realizacji - nie dysponowali odpowiednimi środkami i zależało im na jak najszybszym zakończeniu zdjęć (wyrobili się w dwa dni). W ten oto sposób powstał dziwaczny horror komediowy klasy Z, który na tle innych, amatorskich tworów wyróżnia się jedynie sylwetką antybohatera. Jak w „Jacku Froście” substancja chemiczna przyczynia się do asymilacji ciała seryjnego mordercy z inną materią, tyle, że nie z czymś tak niewinnym jak śnieg. Twórcy poszli na całość i sięgnęli po jeden z najbardziej odrażających produktów w przyrodzie, ekskrementy, które w „Gównianym horrorze” wcale zniesmaczenia nie budzą. Człowiek z kału przypomina bardziej jeden wielki kawał czekolady, aniżeli ludzkie odchody, bardziej śmieszy niż odrzuca. Choć należy oddać twórcom sprawiedliwość, że przynajmniej wystarali się o adekwatny do prezencji rzadkiego kału, stożkowaty wygląd potwora (co ja tutaj wypisuję?). Już abstrahując od wątpliwej jakości kreacji Gównianego Człowieka sam pomysł na taki charakter antybohatera wzbudza ciekawość – w końcu nieczęsto jest nam dane obcować z takim kuriozum w kinematografii. Jego modus operandi, choć równie amatorsko oddany na ekranie, także przyciąga swoją osobliwością. Mieszkańcy miasteczka Butte County są atakowani we własnych toaletach. Potwór morduje ich brudząc twarze kałem (który tutaj też wygląda jak czekolada) i zabiera do tunelu kanalizacyjnego. Na ścianie pozostawia dowcipne napisy poczynione z wykorzystaniem odchodów, typu „nigdy nie daj się przyłapać z opuszczonymi spodniami”. Tymczasem w kanale ściekowym ciała ofiar ulegają szybkiemu rozkładowi, ale tylko makabryczny koniec jednej osoby twórcy decydują się pokazać nam w całej okazałości. I jest to jedyna, jako tako dopracowana scena. Okaleczone części ludzkiego ciała porozrzucane bezwładnie po podłodze i wyżerane przez białe robaczki wywołują wymioty u „dzielnych” miejscowych policjantów, którzy mieli nieszczęście się na nie natknąć. Co prawda rekwizyty udające ludzkie kończyny nie są szczytem profesjonalizmu, ale na tle innych części składowych „Gównianego horroru” znacząco się wyróżniają. 

Wszystko pozostałe, od aktorstwa (gorszego niż w polskich paradokumentach) przez chaotyczną pracę kamery po beznadziejny montaż, aż odrzuca od ekranu. Serio, w pewnym momencie, kiedy już moja ciekawość, co do wyglądu Gównianego Człowieka została zaspokojona, zaczęłam się zastanawiać, czy bardziej produktywnie nie zapełniłabym wolnego czasu oglądając „Ukrytą prawdę”. Pewnie tak, zważywszy na poziom nudy, jaki zaczął mnie ogarniać w drugiej połowie projekcji. Fabuła wówczas skupia się na akcentowaniu mdląco melodramatycznego, kiełkującego uczucia pomiędzy szeryfem Butte County i agentką, wtłaczaniu wszędzie gdzie tylko się da wymuszenie dowcipnym dialogów (które są bardziej żałosne, aniżeli śmieszne, tak jakby Popko i West w ogóle nie mieli poczucia humoru) i szukaniu sposobu na zgładzenie potwora. Kiedy już przedstawiciele organów ścigania go znajdą zobaczymy niezapomniany obrazek policjantów przystrojonych w pieluchy… Nie będę dłużej tego komentować, bo już sam opis fabuły mówi sam za siebie. Nie dziwię się Popko i Westowi, że całą historię opowiedzieli z perspektywy małej dziewczynki zabawiającej ojca bajeczką na dobranoc, bo to przynajmniej pomogło im usprawiedliwić naiwność scenariusza.

Miało być śmiesznie, może chwilami odrażająco, ale wyszło, jak wyszło. Rozumiem, że „Gówniany horror” powstał z dużym przymrużeniem oka, dla żartu, ale nawet akcenty komediowe rządzą się jakimiś prawami. I na pewno nie spełniają swojej roli (przynajmniej w moim przypadku), kiedy wyłuszcza się je w tak nachalny, wymuszony, egzaltowany sposób. Pomysł na antybohatera przez swą osobliwość ciekawy, jego modus operandi też, ale niestety na tym inwencja twórców się kończy.

6 komentarzy:

  1. Już kilka razy natknęłam się na ten tytuł, ale jakoś po niego nie sięgnęłam - nawet z ciekawości - ale widzę, że dużo nie straciłam. Przez cały czas gdy czytałam twoją opinię, nie mogłam powstrzymać się od głupkowatego uśmieszku - chyba nic co ludzie wymyślą mnie już nie zdziwi:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu - może jeszcze dołączysz do kolekcjii tego typu wybitnych arcydzieł - recenzje "Killer condom" :=) wydaje mi się że może być równie dobry ;)

    https://www.youtube.com/watch?v=jqxEdzPakOI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film o morderczej prezerwatywie... Kurczę, co będzie następne? Tampon zabójca? No, chyba, że już jest...

      Usuń
    2. Samego filmu jeszcze nie ma, ale plany są bogate XD
      https://www.youtube.com/watch?v=woQQpjrkpEY
      http://www.alientampon.com/

      Usuń
    3. Haha, a jednak nie jestem kreatywna - ktoś już to wymyślił! Kicz i absurd, aż biją z trailera, ale jak wyjdzie to może obczaję z ciekawości (nie wiem, czy wytrzymam do końca seansu, ale kawałek dam radę).
      Naprawdę coraz częściej się zastanawiam, czy niektórym twórcom, aby za mocno słonko nie przygrzało... Chociaż z drugiej strony fajnie, że bawią się gatunkiem, nawet jeśli w większości przypadków efekt jest dla mnie niestrawny.

      Usuń
    4. Pytanie, czy film w ogóle kiedyś wyjdzie, bo trailer jak na razie został stworzony z nadzieją, że ktoś się zainteresuje i wspomoże finansowo ;) Jeśli się uda, ja na pewno to obejrzę XD Cudeńko o morderczym kondomie też muszę zaliczyć! Co jak co, ale uwielbiam takie głupie pomysły :P

      Usuń